[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z bladą cerą kontrastowała czerniejąca na twarzy krew.Dziewczynka wciąż była nieprzytomna.– Zrobimy, co tylko w naszej mocy – zapewnił lekarz i uścisnąłszybko ramię Hannah, zanim jej córkę przewieziono przez podwójne szare drzwi.Teraz, pod dwóch godzinach od tamtej chwili, do Hannah podchodzi pielęgniarka.– Czy mogę coś dla pani zrobić? – pyta.– Może chce pani do kogoś zadzwonić?Hannah kręci głową.Jeszcze nie.Zadzwoni do rodziców, kiedy będzie wiadomo coś więcej o stanie Emily.Kiedy będzie mogła im powiedzieć, że ich wnuczka z tego wyjdzie.Gdy wsiadała do karetki, pan Blake zaproponował, że pojedzie z nią do szpitala, ale nie chciała.Trzynaście lat temu, w wieku trzydziestu jeden lat, Hannah zdecydowała się na macierzyństwo z pełną świadomością, że będzie zdana tylko na siebie.Tak bardzo pragnęła mieć dziecko, że nie chciała dłużej czekać na odpowiedniego mężczyznę.Wiedziała, jak trudno znaleźć takiego, który nie zdradzałby jej za plecami, tak jak Devin, z którym przed trzydziestką była zaręczona przez dwa lata.Wybrała więc coś niezawodnego: dawcę nasienia numer 4873, dwudziestotrzyletniego studenta medycyny, chłopaka o ciemnych włosach, bez poważnych chorób w rodzinie.– Popatrz na mnie – mówiła żartem do swojej najlepszej przyjaciółki i wspólniczki, Sophie.– Jestem jak puma.Dziewięć miesięcy po zapłodnieniu trzymała w ramionach kwilące niemowlę o czerwonej buzi.Czekając w szpitalu, Hannah wraca myślami do tych pierwszych nocy, które spędziła z Emily – nocy, kiedy dziewczynka nie chciała spać i płakała, a uspokajało ją tylko wielogodzinne noszenie na rękach po domu.– Jesteś sensem mojego życia – szeptała Hannah do maleńkiego uszka w kształcie muszelki.– Mój aniołku, moja kochana doskonała dziewczynko.Emily patrzyła na nią okrągłymi jak guziczki niebieskimi oczami i Hannah miała przemożne wrażenie, że córka rozumie ją, mimo że jest niemowlęciem, i że porozumiewają się językiem miłości zrozumiałym tylko dla nich.Oczywiście miała wsparcie.Po urodzeniu się Emily Sophie wzięła na siebie większość prac administracyjnych w salonie i Hannah przez kilka lat pracowała jedynie jako fryzjerka.Gdy farbowała i strzygła klientkom włosy, jej córeczką zajmowała się Jill, niania, którą zatrudniła, gdy Emily miała cztery miesiące.Rodzice mieszkali w Boise, za daleko, żeby w razie czego służyć pomocą, ale przylatywali do Seattle przynajmniej raz w roku, a Hannah jeździła z Emily do nich na farmę niemal na wszystkie święta.Nie było nic cudowniejszego niż widok dwuletniej Emily goniącej kurczęta, które chodziły sobie swobodnie po podwórku, i nic nie przepełniało serca Hannah większym szczęściem niż to, że jej prawie nastoletnia córka wciąż siadała dziadkowi na kolanach, żeby się poprzytulać.Były na farmie zaledwie przed kilkoma tygodniami, pojechały tam na weekend 4 lipca, i raczyły się wspaniałym posiłkiem przygotowanym przez jej matkę: pieczonymi kurczakami z chrupiącą skórką oraz sałatką ziemniaczaną z koperkiem i selerem, który zaspokajał całe dzienne zapotrzebowanie organizmu na witaminy, jak twierdził ojciec, do czysta wyskrobując z miski resztki.Emily jako jedyna wnuczka cieszyła się uwagą i zainteresowaniem dziadków, choć brakowało jej wujka Isaaca.– Dlaczego nie przyjechał? – pytała.Stała na brzegu otaczającego dom ganku, unosząc ciemną głowę i kładąc rękę na chudziutkim biodrze.– Miał puszczać sztuczne ognie.– Bardzo chciał przyjechać, kotku, ale nie mógł, bo jest w podróży służbowej – wyjaśniła Hannah.Prawie dwadzieścia pięć lat wcześniej jej brat przeprowadził się do Seattle, bo dostał stypendium studenckie na Uniwersytecie Stanu Waszyngton.Hannah pojechała tam za nim półtora roku później, żeby wstąpić do szkoły kosmetycznej i fryzjerskiej.Rodzice zgodzili się na jej wyjazd z Boise tylko dlatego, że miała być niedaleko brata.Trochę jej to jednak przeszkadzało, bo która osiemnastolatka chce, żeby starszy brat czuwał nad nią na każdym kroku? Ale potem, zwłaszcza po urodzeniu Emily, była wdzięczna, że ma go w pobliżu.Isaac był troskliwym wujkiem, oddanym Emily tak samo jak dziadkowie.Z całą pewnością jako mężczyzna odgrywał w życiu dziewczynki ważną rolę – uczył ją jeździć na rowerze i naprawiał zepsute zabawki, które Hannah by wyrzuciła.Bawił się z Emily w berka i inne głupie zabawy tak, jak to robią faceci.Ze względów zawodowych podróżował zbyt wiele, żeby związać się z kimś na dłużej niż kilka miesięcy, nie mówiąc już o założeniu rodziny, więc wszystkie uczucia rodzicielskie przelewał na siostrzenicę.Opiekował się nimi obiema.Emily skrzywiła się z niezadowoleniem, słysząc odpowiedźHannah.– To do bani – odparła wreszcie, a potem podeszła do ogrodzenia, żeby pogłaskać jednego z koni.Uwielbiała Isaaca tak samo, jak on uwielbiał ją.– Jest taka jak ty – zauważyła matka Hannah, przysłuchując się tej krótkiej wymianie zdań.Ze swoimi długimi ciemnymi włosami i wąską buzią Emily niewątpliwie była do niej podobna, ale Hannah wiedziała, że matka nie ma na myśli podobieństwa fizycznego.– Pod jakim względem? – zapytała więc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates