[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczywiście mowa tu o świętych Bazyliańskich, zapomnianych! ba, nawet wzgardzonych, nazywanych schyzmatyckimi, przez potomków rycerstwa ruskiego z Wilna, z Grodna i t.d., kiedy to rycerstwo, liczniejsze na Rusiach niż nad Wisłą, odrzuciło obrządek wschodni, zwany najniesłuszniej słowiańskim, dla zachodniego.Papieże przewidywali następstwa tego odrzucenia; mówili, że jeżeli rycerstwo ruskie odrzuci obrządek wschodni, lud prosty będzie narzędziem intrygantów.Dla tego ogólnie surowo zabronił zamianę obrządków i bardzo utrudnił tę zamianę w razie gwałtownej potrzeby.I stało się, co przewidywali Papieże! Dziś nie idzie o to, aby potomkowie rycerstwa ruskiego z Wilna i t.d.dziś praktykujący obrządek zachodni (nie łaciński) wrócili do obrządku swych ojców, ale o ubłaganie Pana Boga za bunt przeciw rozkazom Papieży.Ja widzę w owej modlitewce wielkie następstwa w drodze rozświecenia prawdy co do przeszłości i przyszłości naszej.Niech nas wszystkich Pan Bóg błogosławi w miłosierdziu swojem!Kijowianin Duchiński.Paryż, w 40ą rocznicę życia tułaczego.MOJE DALSZE NOTATKI DOTYCZĄCE CZASÓW MOICH UKRAIŃSKICH I TUŁACZYCHGdy znowu wyspowiadałem się przed Bogiem i przed ludźmi, żem hańbił serce moje i myśli moje w Kijowie gorącem pragnieniem zabicia Cara, dodam, że te zbrodnicze męczyły mnie najsilniej w czasie przejazdu Cara przez Kijów na przegląd jazdy na stepach chersońskich, w Wozneseńsku, najpewniej w roku 1836.Wówczas Car, pan Europy, ciągnął za sobą, jak jeńców, ambassadorów wszystkich państw; wówczas o wszystkich państwach można było powiedzieć, co Mickiewicz mówił o Francii urzędowej, że « twoje stopy liże, » a więzienia kijowskie w fortecy pieczerskiej były przepełnione więźniami politycznymi.Oprócz ducha czasu, który wywołał do życia średniowieczne prawa narodowości, ducha czasu, którego i ja byłem wynikiem, głównymi moimi inicjatorami w odrodzeniu narodowości małoruskiej byli mieszczanie kijowscy, bolejący za świeżo odebranemi im przywilejami królów polskich.Czytałem z nimi żarliwie kronikę Nestora, żywoty świętych kijowskich, wprawdzie i te więcej jako pamiątki historyczne, któremi karmili się ojcowie, a czytaliśmy często płacząc.Z pojedyńczych osób wpłynął na mnie silnio, z osób, o których mówić mi nie wolno, choć bez nazwy, jeden pułkownik odstawny.Zmuszony on był podać się do uwolnienia ze służby z powodu, że przy przeglądzie wojsk w Warszawie, książe Paszkiewicz nazwał go « chachoł, » bo nie był wychowany jak białorusin Paszkiewicz w Petersburgu, i w języku jego moskiewskim było silnie czuć narodowość małoruską.Ten to przykład był mi później pobudką do badania stopnia powinowactwa między ludami z języków, bacząc na eufonią.Gdyby Moskale pisali jak wymawiają, Rusini z wielką bardzo trudnością mogliby czytać książki moskiewskie." Tak, ja chachoł " mawiał pułkownik.« Postarajemsia szczoby pokazaty szczo i chochły lude.» Gdy żyje, musi być bardzo stary, nie lęka się prześladowania.O innych Małorusinach patryotach, znajomych mi, nie mówię wcale; widzę imiona niektórych, jako nauczycieli w szkołach średnich; inni może wysokimi urzędnikami.A z resztą na co te nazwy przydadzą się dziś, gdy nie pojedyncze osoby, a wszyscy pojmują prawdę i Małorusini i Moskale.Żałowałem, żem w latach 1847/8 wołał: « Niech żyją Szewczenko, Kulisz, Kostomarow (nawet drukowałem w « Trzecim Maju »), gdy gazety niemieckie doniosły, że oni byli uwięzieni (w 1847 r.); bo ambasada moskiewska bardzo czuwała nad moją propagandą ruską; tem więcej, że dobrze wiedziała o potępieniu mnie przez wielu wpływowych Polaków i o niechęci dla emigrantów, jak mówili agenci francuzcy, śledzący Polaków, małoruskich.Ale owo uwięzienie było bardzo pożyteczne dla sprawy małoruskiej.To też napróżno Kostomarowie i Kulisz, jak tylko zostali uwolnieni, zaczęli protestować przeciwko mej propagandzie ; napróżno mówili (i pisali w « Osnowie »), że nie mają nic wspólnego z Polakami.Moskale im nie wierzyli; « Osnowa » upadła; a Moskale dotąd zowią ruch malorusiński ruchem Duchińskiego, jak to, w czasach bliższych nas przypomniał Dragomanów w liście z Petersburga do " Rivista Europea" florenckiej, a tego roku, «Kraj » petersburski, błagając Małorusinów, by nie wierzyli Duchińskiemu, odwołując się do ich Sumienia, jak to powtórzono w paryzkim, etnograficznym: « Recueil des Docum ents »(N.Iy).Takiem to gorącem błaganiem swojem « Kraj » potwierdził tylko skargę na Małorusinów Rządu moskiewskiego, że działają " pod sztandarem Duchińskiego." W gruncie, to znaczy tylko, że gdy Szewczenko, Kulisz i Kostomarów działali jako literaci, ja wystawiłem chorągiew w całej loice odrodzenia literackiego.Z tej strony oceniał prace moje Wice-Marszałek Seimu , ś.p.Ławrynowicz, i dawał mi tego dowody.Listy jego do mnie wydrukuję z kolei.ClERPlNIA MOJE ZA SZTANDAR NIEPODLEGŁEJ MAŁORUSI (W LATACH 1846-48).— O ŚWIĄTOBLIWYCH NAUCZYCIELACH MOICH w KIJOWIE.Do tego, co świeżo powiedziałem o cierpieniach moich za sztandar niepodległej Małorusi w latach 1848-49, oceniacze badań moich w owych latach winni uważać, że i we Włoszech jeszcze wielu ziomków moich protestowało przeciwko temu sztandarowi, że wsparł mnie w moim kierunku w ciągu 1848 roku Kongres słowiański w Pradze ; bo w nim nawet Rusini haliccy wystąpili jako żyjący w zupełnej udzielności sfederówani z Polską [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates