[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Razem z oficerem Spedinim i PCO będzie nadzorował wykonanie rozładunku według ustalonego planu.Będzie służył jako dodatkowy strażnik bezpieczeństwa, konsultant, kopalnia niezbędnych informacji i – jeśli zajdzie taka potrzeba – mediator między załogą a personelem terminalu.Dwie najbliższe noce kapitan McDonald miał spędzić w specjalnie dla niego przygotowanej kajucie, jeśli, oczywiście, zdarzyłaby się możliwość przespania się.Z dwudziestu czterech godzin dwadzieścia cztery należy spędzić na posterunku i nieustannie czuwać nad bezpieczeństwem.Och, kapitan Tommaso Bisaglia czuł głęboką wdzięczność za obecność na pokładzie takiego człowieka jak Archie McDonald.No, ale Bisaglia miał więcej niż inni powodów, aby cieszyć się z wszelkiej pomocy.I nie chodziło tu o całkowicie zrozumiałą troskę o parę bilionów lirów zainwestowanych w statek przez właścicieli, lecz o coś znacznie więcej…Kapitan Bisaglia zaakceptował też wreszcie brutalną prawdę, że nie miał już kwalifikacji pozwalających mu chociażby być na mostku w czasie tego manewru.Z powodu jego wieku żadna szanująca się kompania nie zaoferowałaby mu dowództwa nad statkiem pod banderą europejską.A tym bardziej nad włoskim VLCC.Podejrzewaliby słusznie, że kontrola, jaką był w stanie sprawować nad urządzeniem zajmującym przestrzeń trzystu metrów przed nim, stała się technicznie niewystarczająca.Tego właśnie obawiał się sam Bisaglia.Co gorsza, urządzenie miało to do siebie, że gdyby podczas rozładunku dowódca popełnił jeden mały błąd czy też nie zdołał zapobiec omyłkom innych, wtedy ten Bardzo Duży Przewoźnik Ropy Calauria mógłby natychmiast przeistoczyć się w nic innego tylko… Aby wyrazić to plastycznie, powiedzmy: w Bardzo Duży Dryfujący Wulkan.Na statkuRozładunek miał się rozpocząć tuż po tym, jak oficer kontroli zanieczyszczenia, były dowódca tankowca Michael Trelawney (człowiek w białym kombinezonie dostrzeżony wcześniej przez Bisaglię), dokona wymaganej kontroli urządzeń zabezpieczających.Prace zaplanowane zostały przez pierwszego oficera Mario Spediniego jeszcze przed przybyciem Calaurii do portu.Był to czas próby dla młodego Spediniego.Dowódca ponosi ogólną odpowiedzialność, na barkach pierwszego oficera spoczywa zaś obowiązek kierowania działaniami związanymi z wyładunkiem i składowaniem.Dlatego też szczegółowe opracowanie procedury załadunku i rozładunku jest sprawą zasadniczą.Krótko mówiąc, VLCC pomimo swojej ogromnej masy jest prostą konstrukcją, stanowiącą nie tyle statek, co wydłużone stalowe pudło z czubkiem z jednej strony i silnikiem z drugiej.Pudło to jest poprzecznie podzielone na olbrzymie przedziały czy też zbiorniki, w których transportuje się ropę.Każdy zbiornik może być opróżniony za pomocą znajdujących się na statku pomp – pojedynczo lub równocześnie z innymi.Niezależnie od tego, VLCC ciągle pozostaje obiektem stworzonym do pływania po wodzie i jako taki podlega podstawowym prawom fizyki.Z powodu ogromnej masy ładunku podczas opróżniania statku powstać mogą napięcia, jakich statek nie jest w stanie wytrzymać.Wyporność, na przykład, powoduje, iż pusty przedział unosi się ku górze, natomiast załadowany opada, ciągnięty w dół siłą ciążenia.Jeśli opróżni się dwa końce statku, a środek zostawi pełen, to kadłub ulegnie wygięciu jak monstrualny banan.W sytuacji odwrotnej, gdy wypompuje się ładunek ze środka VLCC, a zostawi załadowany przód i tył, trzeba będzie radzić sobie z inną niebezpieczną sytuacją.Dziób i rufa toną, natomiast środek unosi się na wodzie niby balonik.Marynarze określają ten alarmujący stan „jeżeniem grzbietu”.Pozbywanie się połowy ładunku ropy – z lewej lub prawej burty, a pozostawienie drugiej strony pełnej, marynarze nazywają delikatnie głupotą.Ktoś, kto to zrobi, nie nazwie tego nijak, ponieważ zostanie przywalony stu tysiącami ton wywróconego Bardzo Dużego Przewoźnika Ropy.Jednym słowem pochopne decyzje są wykluczone.Wszystko, co ma być zrobione, musi być dużo wcześniej dokładnie rozważone.Używając dobrze opracowanych matematycznych formułek, należy na długo przed rozpoczęciem wypompowywania wykalkulować, jaki efekt będą miały te napięcia, naprężenia i zaburzenia równowagi.Pierwszy oficer Mario Spedini szczerze ufał, iż właśnie to zrobił.I miał nadzieję, że otrzyma od PCO pozwolenie na rozpoczęcie działań jeszcze przed północą.Zaproponował, aby na wstępie wyładować przesyłkę o masie siedemdziesięciu sześciu tysięcy ton – paczkę, jak nazywali to pracujący na tankowcu – zawierającą ciężką arabską ropę.Potem zapełnić środek balastem – nie tylko po to, by zniwelować nierównowagę, ale także, by uchronić kadłub o wiele lżejszego tankowca przed zbytnim wynurzeniem się nad powierzchnię wody.Narażony byłby wtedy na silne działanie wiatru i istniałoby ryzyko, że liny, którymi był zabezpieczony, mogą nie wytrzymać.Końcową fazą, według planu Spediniego, miało być wypompowanie na brzeg czterdziestu jeden tysięcy ton arabskiej lekkiej.Przewidywał, że faza pierwsza, czyli rozładunek ciężkiej ropy za pomocą dwóch parowych pomp Calaurii, zajmie jakieś dziewiętnaście godzin.Niestety, pierwszy oficer Mario Spedini ciągle miał powód do niepokoju…Nie był całkowicie pewien – nie w stu procentach – że jego plan rozładunku jest dobry.Rozdział IIIPiątek: późny wieczórW hotelu „Meall Ness”, usytuowanym na wprost odizolowanej przystani Calaurii, reporterka Fran Herschell skończyła rozpakowywanie bagażu po długiej i uciążliwej podróży pociągiem i autobusem z Glasgow [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates