[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Piktowie runęli na granice Bossonii niosąc ogień i miecz, a nie byli odziani w tygrysie skóry i uzbrojeni w miedziane toporki jak wprzódy, lecz mieli łuskowate kolczugi i oręż z ostrej stali.Co do Arusa, to rozplatał mu czaszkę pijany Pikt, gdy kapłan próbował jeszcze naprawić to, co nieświadomie uczynił.Gorm nie był pozbawiony uczucia wdzięczności: kazał osadzić czaszkę mordercy na grobowcu kapłana.I chyba jednym z najbardziej ponurych żartów w dziejach świata był fakt, że w taki barbarzyńskisposób zostały ozdobione głazy kryjące ciało Arusa ‐ człowieka, dla którego przemoc i krwawa zemsta były czymś odrażającym.Jednak nowy oręż i zbroje nie wystarczyły, aby zwyciężyć, Przez długie lataumocnienia i zaciekła odwaga Bossończyków powstrzymywały nieprzyjaciół, a w razie potrzeby król Akwilonii wysyłał swe oddziały na pomoc.W tym czasie Hyrkańczycy najechali kraj i zostali odparci, a Zamora została przyłączona do imperium.Później niespodziewana zdrada przełamała linię bossońskiej obrony.Przedopisaniem tego wydarzenia należy przyjrzeć się bliżej akwilońskiemu imperium.Akwilonia zawsze była zasobnym państwem, a dzięki podbojom zdobyłaniewypowiedziane bogactwa i dawne, proste i pełne trudów życie zastąpił blichtr przepychu.Ale ani władcy, ani lud nie byli jeszcze zniewieściali, choć ubierali się w jedwabie i złotogłowie, byli nadal żywotnym, odpornym narodem.Jednak dawnąprostotę zastąpiła arogancja.Mniej możnych od siebie traktowali z rosnącą pogardą, nakładając coraz większe lenna na podbite kraje.Argos, Zingara, Ophir, Zamora i kraje Shemu traktowano jak podległe prowincje, co było szczególnie upokarzające dla du-mnych Zingarańczyków, którzy często buntowali się mimo okrutnych represji.Koth było praktycznie lennikiem, pozostając pod akwilońską ,,ochronąʺ przedHyrkańczykami.Jednak najdalej na zachód wysunięta Nemedia nigdy nie poddała się władzy imperium, chociaż jej sukcesy miały przeważnie charakter obronny i były osiągane przy pomocy hyperborejskich armii.Jedynymi klęskami Akwilonii w tym czasiebyły: nieudana aneksja Nemedia oraz sromotna ucieczka przed Æsirami.Tak samo jak Hyrkańczycy okazali się niezdolni do powstrzymania szarży ciężkiej kawaleriiakwilońskiej, tak i Akwilończycy najeżdżający pokryte śniegiem krainy nie byli w staniesprostać w bezpośrednim starciu zażartym wojownikom z Północy.Jednak podbojeAkwilonii sięgnęły aż po Nil, gdzie armia stygijska poniosła całkowitą klęskę, a król Stygli przysłał okup, aby zapobiec inwazji na swój kraj.Znaczna część Brythunii została zaanektowana w wyniku kolejnych wojen i przygotowywano się do ostatecznegopodbicia odwiecznego rywala ‐ Nemedii.Oddziały akwilońskiej jazdy, znacznie wzmocnione liczebnie najemnikami,ruszyły na nieprzyjaciela i wydawało się, że to natarcie ostatecznie zniweczy resztki niezależności Nemedii.Jednak powstały spory między Akwilończykami a pomagającymiim Bossończykami.Nieuniknionym następstwem imperialnej ekspansji były arogancja i braktolerancji panujące wśród Akwilończyków.Natrząsali się z prostodusznych,niewykształconych Bossończyków i powstały między nimi tarcia ‐ Akwilończycy gardziliBossończykami, których to drażniło.Akwilończycy otwarcie uważali się za ich panów i traktowali ich jak podbity naród, nakładając wygórowane podatki i zmuszając do udziałuw wojnach, których celem była ekspansja terytorialna, z czego Bossończycy nie mieli niemal żadnych korzyści.Niewielu ich pozostało w ojczyźnie, by strzec granicy i słysząc, że Piktowie pustoszą ich ziemie, całe regimenty Bossończyków wycofały się znemedyjskiej kampanii i pomaszerowały ku zachodniej granicy, gdzie w wielkiej bitwiepokonały ciemnoskórych najeźdźców.Dezercja ta była bezpośrednim powodem klęski Akwilonii w wojnie z Nemedią iściągnęła na Bossończyków okrutny gniew władców imperium ‐ jak zwyklenietolerancyjnych i krótkowzrocznych.Akwilońskie regimenty potajemnie podeszły do granic stepów, bossońscy wodzowie zostali zaproszeni na wielką naradę i pod pozorem wyprawy na Piktów w nie podejrzewających niczego wioskach rozlokowano oddziałydzikich shemickich żołnierzy.Bezbronni wodzowie zostali wyrżnięci, Shemicizaatakowali zaskoczonych gospodarzy niosąc śmierć i pożogę, a na kraj runęły oddziały imperialnej jazdy.Stepy zostały spustoszone od północy do południa i armie akwilońskiepomaszerowały z powrotem, pozostawiając za sobą spustoszony i zniszczony kraj.A wtedy na Bossonię uderzyli Piktowie.Nie był to zwykły napad, lecz zmasowanyatak wszystkich klanów, dowodzonych przez wodzów, którzy służyli w akwilońskiej armii, zaplanowany i kierowany przez Gorma teraz już starca, lecz o wciąż niewygasłych ambicjach.Tym razem nie napotkali na swej drodze wiosek otoczonych częstokołami i obsadzonych przez krzepkich łuczników, którzy mogliby powstrzymać ich pochód do czasu nadejścia oddziałów imperium.Resztki Bossończyków zostały starte z powierzchniziemi i żądni krwi barbarzyńcy runęli na Akwilonię, grabiąc i paląc, zanim legiony walczące z Nemedyjczykami zdążyły pomaszerować na zachód.Zingara skorzystała ze sposobności by zrzucić jarzmo, a za jej przykładem poszły Koryntia i Shem.Całe regimenty najemników i wasali buntowały się i maszerowały z powrotem do swoich krajów, plądrując i paląc po drodze.Piktowie niepowstrzymanie parli na wschód, ścierając w proch jeden oddział jazdy za drugim.Bez bossońskich łucznikówAkwilończycy nie byli w stanic oprzeć się straszliwemu gradowi strzał barbarzyńców.Wezwano legiony ze wszystkich prowincji imperium, aby odeprzeć atak, a z głębi puszczwyłaniała się jedna horda dzikusów za drugą.I wśród tego zamętu Cymeryjczycy zeszli ze swych wzgórz, dopełniając dzieła zniszczenia.Splądrowali miasta, zniszczyli kraj i powrócili z łupem w góry, lecz Piktowie pozostali na ziemi, którą zdobyli.Imperium akwilońskie pogrążyło się w morzu ognia i krwi.Wtedy ze wschodu znów nadciągnęli Hyrkańczycy.Wycofanie się imperialnychlegionów z Zamory było dla nich zachętą.Zamora stała się ich łatwym łupem i hyrkańskikról uczynił jej największe miasto swoją stolicą.Tej inwazji dokonali Hyrkańczycy ze starożytnego królestwa Turanu znad brzegów śródlądowego morza, lecz inni, bardziej dzicy, zaatakowali z północy.Oddziały odzianych w stal jeźdźców okrążyły północny kraniec morza, przebyły lodowe pustkowia, wkroczyły na stepy, pędząc przed sobą tubylców i runęły na zachodnie królestwa.Ci nowi przybysze początkowo nie byli sojusznikami Turańczyków, lecz potykali się z nimi tak samo, jak z Hyborianami, ci wojownicy ze wschodu swarzyli się i walczyli, aż wszyscy zjednoczyli się pod jednym wielkim wodzem, który przybył aż znad brzegu wielkiego wschodniego oceanu.Nie napotykając na swej drodze akwilońskich armii, byli niezwyciężeni.Ogarnęli i podbili Brythunię, zniszczyli południową Hyperboreę oraz Koryntię.Wpadli na wzgórzaCymerii, gnając przed sobą czarnowłosych barbarzyńców, lecz w górach, gdzie konnica była mniej skuteczna, Cymeryjczycy stawili im czoła i po całym dniu krwawych walk tylko bezładna ucieczka uratowała Hyrkańczyków przed całkowitym zniszczeniem.W czasie tych wydarzeń królestwa Shemu podbiły dawnego okupanta, Koth izostały pokonane przez Stygię, którą próbowały najechać.Nim jednak Stygijczycy zdążyli rozprawić się z Koth, zostali napadnięci przez Hyrkańczyków, którzy okazali siętwardszymipanaminiżHyboryjczycy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates