[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy zaczęła się wojna w Wietnamie, Johnny zaciągnął się.Nikogo to nie zaskoczyło.Gdziekolwiek czyhało jakieś niebezpieczeństwo, Johnny Hidalgo był pierwszym, który sprawdzał, jak rzeczy miały się naprawdę.Siedział teraz w barze mniej więcej takiej samej kategorii jak ten, w którym Gaines spotkał Cartera i grał w pokera z trzema żołnierzami z jakiegoś plutonu, frajerami, jak miał nadzieję, którzy nie będą mieli nic przeciwko temu, że uwolni ich od paru dolarów.Wszyscy trzej byli znacznie lepiej zbudowani niż on i trochę już wypili, ale nigdy dotąd Johnny się nie przejmował takimi detalami, poza tym picie bardzo ułatwiało zadanie.Byli sami przy stole na tyłach baru, z dala od zgiełku, by móc skoncentrować się na kartach.Właściciel baru, zawsze gotów spełnić każde życzenie żołnierzy, wytrzasnął skądś starą szafę grającą i napchał ją płytami z rock and rollem.Kiedy Gaines wchodził do baru, Rolling Stonesi grali właśnie „Satisfaction".Gaines rozejrzał się wokół powoli, przyzwyczajając oczy do półmroku i zauważył, jak Johnny rozdaje kolejkę.Ruszył w kierunku stołu, a wtedy właśnie jeden z graczy złapał Hidalgo za rękę.- Poczekaj chwileczkę, kolego - powiedział groźnie.- Co się tu dzieje?Po akcencie Gaines poznał, że prawdopodobnie pochodził z Oklahomy.Hidalgo położył karty na stole, koszulkami do góry.- Nic się nie dzieje.- Eddie, co jest grane?Gainesowi przypominali trzech braci bliźniaków, tak byli do siebie podobni z twarzami jak wklęsłe żelazka, a każdy z osobna był bez wielkiej przesady dwa razy większy od Johnny'ego.- Skurwiel brał sobie ze spodu talii - odparł Eddie.- Dlatego nas orżnął.- Jesteś pewien, Eddie?- Tommy, ty bucu, myślisz, że nie poznam szulera, jak go mam przed sobą? Powinniśmy się mu byli lepiej przyjrzeć, zanim zaczęliśmy z nim grać.- Szuler - potrząsnął smutnie głową Tommy.- Co ty na to, Leon?- Bierzemy naszą forsę i tyle.- I tyle? - zapytał Eddie z niedowierzaniem.- Ja ci mówię, że powinniśmy go zabić.- Co mi tam - zgodził się Leon.- Najpierw bierzemy forsę, a potem czapa.Johnny zdecydował, że byłoby nadzwyczaj nierozsądnie dyskutować z nimi.Najwyraźniej nie byli w nastroju słuchać jego wyjaśnień.Wstał szybko wpychając do kieszeni tyle pieniędzy, ile się dało i przewrócił na nich stół.Jego przeciwnicy zareagowali niespodziewanie szybko jak na swe rozmiary, czego Johnny się nie spodziewał.Uskoczyli przed stołem, po czym chwycili zań i pchnęli w jego kierunku przewracając go.Był w opałach popełniwszy najbardziej niewybaczalną z pomyłek, jaką można sobie było wyobrazić - nie docenił swych przeciwników.Udało mu się kopnąć w genitalia jednego z nich, nie pamiętał którego.Ten wrzasnął, upadł do tyłu i uderzył głową w stół wydając przy tym zadowalający głuchy odgłos, lecz na jego miejsce natychmiast wyrósł Tommy wymachując krzesłem.- Odsuń się, Leon, to mu łeb rozwalę! - wrzasnął.Johnny chwycił Leona za włosy i trzymał.Żal mu było własnej głowy, więc zamierzał się osłonić przed uderzeniem żywą tarczą.Z pewnością Tommy nie będzie chciał zrobić krzywdy koledze.Leon nie mógł się oderwać, próbował tedy przewrócić się na bok, by Johnny znalazł się na górze.Powiodło się.- Bij skurwiela! - krzyknął.Krzesło rozleciało się w drzazgi o plecy Johnny'ego, powietrze uciekło mu z płuc i zemdlał.Tommy ściągnął go z grzbietu Leona i wycelował olbrzymią pięść w jego twarz.Nikt w barze nie wydawał się zainteresowany tym, co się dzieje.Większość gości gapiła się w swoje drinki lub wzdychała w sufit przy dźwiękach „Łez pożegnania" z wyjącej szafy grającej.Gaines musiał wkroczyć do akcji, jeżeli z Johnny'ego miało coś zostać.Chwycił Tommy'ego za rękę wzbudzając tym u niego niepomierne zdziwienie.- Puszczaj, dupku! - ryknął.- Dobrze - odparł Gaines i sprytnym chwytem przerzucił go przez biodro.Tommy musiał puścić Johnny'ego i wylądował na podłodze w niezbyt wygodnej pozycji.Gaines domyślił się, że ma zwichniętą rękę.Johnny też upadł, otrząsnął się, i w tej samej chwili dostał w głowę pięścią Leona, dokładnie takich samych rozmiarów jak pięść Tommy'ego.Osunął się na bok i wpadł na Eddiego, który właśnie próbował wstać.Jednak nie dane mu było, bowiem Johnny z półprzysiadu trafił go nogą w wystające jabłko Adama.Eddie złapał się rękami za gardło i wydał z siebie serię niezrozumiałych dźwięków.- Musisz popracować nad wymową, kolego - powiedział doń Hidalgo i odwracając się zauważył, jak Gaines podnosi Leona za koszulę i lokuje kilka celnych ciosów w jego podbródku, po których ten wali się bezwładnie na ziemię.- Dzięki za pomoc, poruczniku.- powiedział Johnny.- Czy my się skądś nie znamy?- Powiedzmy, że jestem twoim nowym przyjacielem - uśmiechnął się Gaines.Chodźmy stąd, zanim tamci się obudzą.- Niezły pomysł - zgodził się Hidalgo.- A może by tak po piwku?- Dlaczego nie.Na piwo zajrzeli do baru dwie ulice dalej.- Ci trzej nawet nie będą mnie szukać - powiedział Johnny.- Wiedzą, że mogę im dać popalić.Przełknął piwo, które miał w ustach.- A teraz, o co chodzi z tymi tunelami?Gaines powiedział mu wszystko.- I mówisz, że to niebezpieczna robota?- Nie ma nic gorszego.- Gaines wiedział, że dobrze to rozegrał, bo Carter opowiedział mu wcześniej o Hidalgo.Wiedział, że podejmie się wszystkiego, o ile inni będą się tego bali.Jego brawura granicząca z lekkomyślnością, nie wspominając o posturze, sprawiała, że był doskonałym kandydatem do drużyny.O ile nie strzeli mu do głowy coś głupiego.- Ilu pójdzie z nami? - zapytał Johnny.- Ty, ja, jeden Amerykanin i jeden Wietnamczyk - skaut.W głosie Gainesa musiało zabrzmieć coś dziwnego, bo Hidalgo spojrzał na niego i powiedział:- Nie ufasz mu, co?- Nigdy go nie widziałem - odparł Gaines.- Jak chcesz, żebym się do was przyłączył, musisz mi wszystko powiedzieć.Widzę, że coś tu nie tak i chcę wiedzieć co.- Dezerter z Wietkongu.Teraz jest w Armii Południowego Wietnamu.- I to wszystko?Johnny nie widział w tym nic złego.- W takim razie jestem z wami.Gaines skinął głową.- To dobrze.Niedługo się z tobą skontaktujemy i przejdziesz do drużyny - podniósł się do wyjścia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates