[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wkładam piżamę i kładę się do łóżka.Nie jestem głodna.Szybko morzy mnie sen i budzę się, prze- il raszona, kiedy czuję, że ktoś mnie dotyka.Erie.Zostaw mnie - szepczę, obrażona.- Nie dotykaj mnie.Chcę spać.Jego dłonie się oddalają od mojej talii, a ja się odwracam.Nie chcę jego dotyku.Rozdział 2Kedy wstaję rano, Erie pije kawę w kuchni.Jest z nim Flyn.Na mój widok obaj na mnie spoglądają.- Dzień dobry, Jud - mówi Erie.- Dzień dobry - odpowiadam.Nie podchodzę do niego.Nie daję mu buziaka na dzień dobry.Flyn nam się przygląda.Simona szybko podaje mi ka-wę, a ja się uśmiecham, widząc, że zrobiła dla mnie churros.Zadowolona, dziękuję jej i siadam, żeby je zjeść.W kuchni panuje grobowa cisza, bo zwykle to ja gadam i staram się znaleźć temat do rozmowy.Erie patrzy na mnie, patrzy, patrzy… Wiem, że moje zachowanie mu się nie podoba.Czuje się niezręcznie.Ale mnie jest wszystko jedno.Chcę, żeby było mu niezręcznie, tak samo albo bardziej niż mnie.Do kuchni wchodzi Norbert i każe Flynowi się pospie-szyć, bo spóźni się do szkoły.W tej chwili dzwoni mój te-lefon.Marta.Uśmiecham się, wstaję i wychodzę z kuchni.Wchodzę po schodach na górę i idę do sypialni.- Cześć, szalona! - witam się z nią.Marta się śmieje.- Jak leci?Wzdycham i wyglądam przez okno.Dobrze - rzucam.Wiesz już, mój luby! Mam ochotę zabić twojego brata.Znów rozlega się śmiech Marty.- W tak i m razie wszystko w normie.Rozmawiam z nią przez chwilę i umawiamy się, że po mnie prz.yjcdzie.Chce, żebym wybrała się z nią na babskie zakupy.Kiedy wyłączam komórkę i się odwracam, stoi za mną Erie.- Umówiłaś się z moją siostrą?- Tak.Mijam go, ale Erie wyciąga rękę i mnie zatrzymuje.- Jud… Nie masz zamiaru się do mnie odzywać? Zerkam na niego.- Przecież się odzywam - oznajmiam poważnie.Erie się uśmiecha.Ja nie.Erie przestaje się uśmiechać.Ja śmieję się w głębi duszy.Chwyta mnie w pasie.- Słuchaj, kochanie.To, co się stało wczoraj…- Nie chcę o tym rozmawiać.- To ty mnie nauczyłaś rozmawiać o problemach.Nie możesz teraz zmienić zdania.Słuchaj - odpowiadam butnie.- Ten jeden raz to ja będę tą, która nie chce rozmawiać o problemach.Mam cię dość.Cisza.Napięcie.- Kochanie, wybacz mi.Wczoraj nie miałem najlep szego dnia i…- 1 wyżyłeś się na biednym Straszku, tak? A przy okazji mi przypomniałeś, że to twój dom i że Flyn jest twoim siostrzeńcem.Słuchaj, Erie, odczep się!- jud, to twój dom i…- Nic, przystojniaczku, nie.To twój dom.Mój dom znaj duje się w Hiszpanii, z której nie powinnam była wyjeżdżać.Przysuwa mnie do siebie szarpnięciem.- Nie idź‘tą drogą, proszę - syczy.- Więc się zamknij i nie mów więcej o tym, co było wczoraj.Napięcie.Powietrze można ciąć nożem.Myślę o mo-tocyklu.Kiedy się dowie, poćwiartuje mnie.Patrzymy na siebie.- Muszę wyjechać — oznajmia w końcu mój Iceman.- Miałem ci powiedzieć wczoraj, ale…- Że wyjeżdżasz?- Tak.- Kiedy?- Zaraz.- Dokąd?Muszę wyjechać do Londynu.Mam parę spraw do załatwienia, wrócę pojutrze.Londyn.Uruchamia mi się alarm.Amanda!Spotkasz się z Amandą? - pytam, bo nie jestem w sta-nie się powstrzymać.Erie kiwa głową, a ja odsuwam się od niego, odpychając go ręką.Zazdrość bierze górę.Nie lubię tej jędzy Amandy i nie chcę, żeby byli sam na sam.Ale Erie, który wie, o czym myślę, znowu mnie do siebie przyciąga.- To podróż służbowa.Amanda dla mnie pracuje i…- Z Amandą też się zabawiasz? Z nią bawisz się na tych delegacjach do upadłego, to będzie jeden z takich wyjazdów, prawda?- Kochanie, nie… - szepcze.Ale zazdrość to potworne uczucie.- Świetnie! - krzyczę, nie panując nad sobą.- jedź i baw się z nią dobrze! I się nie wypieraj, bo ja dobrze wiem, co będzie, nie mam trzech lat! Boże, Erie, przecież się znamy.Ale się nie martw! Będę na ciebie czekać w twoim domu!- Jud…- Co?! - krzyczę, zupełnie nad sobą nie panując.Erie bierze mnie w ramiona i kładzie na łóżku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates