[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz ar­tyzm i na­uka nie sta­ły się wy­łącz­nie ka­płań­stwem du­szy po­ety; uczu­cie, myśl i sło­wo nie mo­gły cał­kiem jej za­peł­nić, bra­kło jesz­cze jej — czy­nu! Dan­te wpi­su­je się w li­stę oby­wa­te­li flo­renc­kich, do kor­po­ra­cji me­dy­ków, któ­rych wte­dy zwa­no fi­zy­ka­mi.Flo­ren­cja wte­dy, jak Rzym daw­ny, wy­zwo­liw­szy się spod jarz­ma szlach­ty, uzna­ła wszech­władz­two lu­do­we, a oby­cza­jem miast śre­dnio­wiecz­nych po­dzie­lo­na by­ła na kor­po­ra­cje, czy­li ce­chy uczo­ne, sztuk i rze­miosł uży­tecz­nych.Z tych ce­chów wy­bie­ra­no lo­sem dwu­na­stu prio­rów7, czy­li pierw­szych urzęd­ni­ków mia­sta.Dan­te wy­jąt­ko­wo zo­stał prio­rem z wol­ne­go wy­bo­ru, w ro­ku 1300, a 35 ży­cia swe­go.Przez dwa la­ta uprzed­nio po­sło­wał do roz­ma­itych wol­nych miast wło­skich i do za­gra­nicz­nych dwo­rów mo­nar­szych; jak wpierw na­ukom i sztu­kom pięk­nym, z rów­nym za­pa­łem po­świę­cił się do­bru pu­blicz­ne­mu, o któ­rym w cza­sach za­bu­rzeń i kłót­ni kra­jo­wych ma­ło kto my­ślał.Ra­zu jed­ne­go, gdy się wa­hał, czy przyj­mie mi­sję dy­plo­ma­tycz­ną, dość draż­li­wą i trud­ną do speł­nie­nia, ze szla­chet­ną i za­ra­zem peł­ną wzgar­dy dla swo­ich ziom­ków du­mą za­wo­łał: „Któż więc pój­dzie, je­śli ja zo­sta­nę, a kto zo­sta­nie, je­śli ja pój­dę?”.Rok 1300 gra waż­ną epo­kę w ży­ciu po­ety; w tym ro­ku za­czął pi­sać nie­śmier­tel­ny swój po­emat, któ­ry na­zwał, sto­su­jąc się do pra­wi­deł po­ety­ki Ho­ra­ce­go, ze wzglę­du na mie­sza­ny ro­dzaj je­go sty­lu, ko­me­dią; w tym­że sa­mym ro­ku wy­nie­sio­ny był na urząd prio­ra­tu, z któ­re­go po­czą­tek wzię­ły je­go go­ry­cze i przy­szłe nie­szczę­ścia.Dan­te za­sia­da­ją­cy w naj­wyż­szej ma­gi­stra­tu­rze Rze­czy­po­spo­li­tej Flo­renc­kiej nie­dłu­go cie­szył się jej po­zor­nym po­ko­jem; hy­dra stron­nictw po­li­tycz­nych przez czas ja­kiś milcz­kiem peł­za­ją­ca, pod­nio­sła śmia­ło gło­wę.Rząd flo­renc­ki, sam zło­żo­ny z człon­ków tych­że stron­nictw, nie miał do­syć si­ły do po­wścią­gnię­cia anar­chii.Stron­nic­twa gwel­fów i gi­be­li­nów po krót­kim od­po­czyn­ku, spi­sku­jąc i draż­niąc się na­wza­jem, za­bie­ra­ły się do no­wych za­pa­sów, a sa­me wa­śniąc się mię­dzy so­bą, od­szcze­pień­ca­mi po­więk­sza­ły wza­jem­nie szy­ki swych nie­przy­ja­ciół.Stron­nic­two gwel­fów try­um­fu­ją­ce we Flo­ren­cji po­dzie­li­ło się na dwa obo­zy: moż­ne fa­mi­lie Cer­kich i Do­na­tów, roz­ją­trza­ne oso­bi­stą ura­zą, za­tknę­ły w nich swo­je her­bo­we cho­rą­gwie.Gwel­fo­wie z mia­sta Pi­stoi, po­dob­nież roz­dzie­le­ni nie­zgo­dą, za­sły­szaw­szy o kłót­niach flo­renc­kich, w znacz­nej licz­bie prze­nie­śli się do Flo­ren­cji, gdzie tle­ją­ce pod po­pio­łem za­rze­wie nie­zgo­dą roz­dmu­chaw­szy, da­li po­czą­tek zna­jo­me­mu w hi­sto­rii prze­zwi­sku bia­łych i czar­nych gwel­fów.Ple­be­ju­sze bar­wę bia­łą, a pa­try­cju­sze bar­wę czar­ną przy­ję­li za go­dło.Dan­te, gwelf z tra­dy­cyj­nych skłon­no­ści fa­mi­lij­nych, przy­chy­lił się do gwel­fów bia­łych; lecz gdy stron­nic­twa za­pa­lo­ne świe­żą nie­na­wi­ścią na prze­chadz­kach i ob­rzę­dach pu­blicz­nych z orę­żem w rę­ku ście­ra­ły się z so­bą, a krew za­czę­ła pły­nąć, Dan­te, urzęd­nik bez­stron­ny i su­ro­wy, brzy­dzą­cy się bez­rzą­dem, na­czel­ni­ków stron­nictw wo­ju­ją­cych ska­zał na wy­gna­nie.Bia­li, w któ­rych licz­bie był Gu­ido Ca­val­can­ti, oso­bi­sty przy­ja­ciel po­ety, wkrót­ce po­wró­ci­li z wy­gna­nia, a czar­ni spi­sko­wa­li za kra­jem.Dan­te pra­gnąc co prę­dzej po­ło­żyć ko­niec tej woj­nie do­mo­wej i po­go­dzić szer­mu­ją­ce stron­nic­twa, po­je­chał w po­sel­stwie do Rzy­mu; lecz to po­słan­nic­two już by­ło nie w po­rę.Bo­ni­fa­cy VIII sie­dzą­cy na sto­li­cy apo­stol­skiej, wi­dząc Flo­ren­cję zwi­chrzo­ną do­mo­wą nie­zgo­dą, przy­chy­lił się do stron­nic­twa czar­nych.Ka­rol, ksią­żę fran­cu­ski, a brat kró­la Fran­cji Fi­li­pa Pięk­ne­go, do Włoch przez pa­pie­ża we­zwa­ny dla obro­ny Sy­cy­lii od rosz­czeń wład­ców ara­goń­skich, te­raz na żą­da­nie świę­tej sto­li­cy, w ro­ku 1301 ja­ko po­śred­nik z licz­nym woj­skiem wkro­czył do Flo­ren­cji.Lecz ksią­żę fran­cu­ski źle się uiścił z wło­żo­ne­go nań przez pa­pie­ża obo­wiąz­ku8 po­śred­nic­twa.Czar­ni ośmie­le­ni po­tęż­nym wspar­ciem Ka­ro­la wró­ci­li do Flo­ren­cji, wpro­wa­dza­jąc za so­bą ze­mstę i nie­zgo­dę, a za­wład­nąw­szy ste­rem rzą­du, wy­gna­li sze­ściu­set bia­łych; Dan­te za­ocz­nie ska­za­ny był na wy­gna­nie, a po­tem na ka­rę ognia, je­śli­by był schwy­ta­nym na zie­mi flo­renc­kiej; dom je­go zra­bo­wa­no i znisz­czo­no.Dan­te wieść o za­pa­dłym nań wy­ro­ku ode­brał w Rzy­mie dnia 27 stycz­nia 1302 r.; du­sza je­go ogni­sta, szla­chet­na i nie­ugię­ta tak dzi­ki wy­rok przy­ję­ła z obu­rze­niem; gwelf wy­gna­ny przez gwel­fów stał się gi­be­li­nem.Ta na­gła zmia­na je­go wia­ry po­li­tycz­nej wy­ni­kła mo­że z głę­bo­kie­go po­glą­du na lu­dzi i wy­pad­ki współ­cze­sne; w de­mo­kra­cji lu­do­wej wi­dział sła­bość i bez­rząd, w gi­be­li­ni­zmie, czy­li w mo­nar­chii po­wszech­nej, po­rzą­dek i si­łę, a w tych oboj­gu pew­ną rę­koj­mię przy­szłe­go uspo­ko­je­nia zwi­chrzo­nej stron­nic­twa­mi Ita­lii.Dan­te, wy­gna­niec i tu­łacz, po­rwa­ny wi­rem na­mięt­no­ści po­li­tycz­nych, wią­zał się z gi­be­li­na­mi; dwo­ry Sca­li­gie­rów w We­ro­nie, Ma­le­spi­ny z Lu­ni­gia­ne, Ca­na­gran­dy del­la Sca­la, wy­gnań­co­wi po­ecie w swych go­ścin­nych pro­gach ko­le­ją ofia­ro­wa­ły przy­tu­łek i po­miesz­ka­nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates