[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie zwróciła uwagi na ironię i ciągnęła:- Pomyślałam, że gdybym tylko mogła nauczyć się jakiejś sztuczki i ją zastosować, by zyskać aurę.prowokacyjności, mogłabym skłonić go do tego, by się oświadczył.Nic ryzykownego.W końcu celem jest małżeństwo.Krótko mówiąc, pomyślałam, że pan - pan! - mógł by mnie nauczyć, jak być ponętną - zachichotała, zerkając, czy jemu to też wydało się zabawne.Najwyraźniej nie.Patrzył na nią kamiennym wzrokiem.Zauważyła w jego czarnych oczach stłumiony płomień.Na jego szczęce zadrgał mięsień.Ależ to chyba niemożliwe.Nie w przypadku tego dobrotliwego wujaszka sprzed kilku chwil.- I sądzi pani, że nie jestem w stanie sprostać temu wyzwaniu? - spytał Thomas.Obróciła nóżkę kieliszka w palcach i wymownie skierowała czarkę w jego stronę.Zignorował jej niemą prośbę.- Hm, jestem pewna, że mógłby mnie pan nauczyć bardzo dobrych manier.Ale ja już je mam.Myślałam o czymś bardziej, jakby to powiedzieć, sugestywnym - powiedziała, próbując go udobruchać i skłonić do uśmiechu.Thomas nie dał się nabrać.W ciągu ostatniej pół godziny dostał po nosie mocniej niż przez trzydzieści trzy lata życia.I dokonała tego ta rozeznana w polityce smarkula o ponętnej figurze i przenikliwym spojrzeniu.Ta smarkula, która nawet nie próbowała ukryć, że uważa go za wielkiego starego ramola!Cały żal z powodu roztrwonionej młodości, apatia, która przepełniała go od powrotu z Francji, wyparowały w obliczu tak bezpośredniego ataku na jego męską dumę.Jego miłosne podboje, które dotąd budziły w nim jedynie niejasne uczucie niesmaku, teraz wydały mu się brylantami w jego koronie męskości, a ona.ona nie tylko zakwestionowała ich liczbę, ale nawet to, że w ogóle istniały!Już on nauczy tę piekielną babę paru rzeczy o niecnych hulakach i ich nieposkromionych żądzach.O tak, już on się nią zajmie!- Nie sądzę, by miała pani odpowiednie cechy - powiedział.Pokręciła głową, a jej uśmiech natychmiast zniknął.- Co?- Po prostu nie sądzę, by miała pani odpowiednie cechy, by stać się taką kobietą, która przyciągnie i utrzyma zainteresowanie mężczyzny bywałego w świecie.Na pewno nie wzbudziłaby pani mojego zainteresowania.- Pańskiego? - spytała z dosyć obelżywym zdumieniem.Tak, mojego.Nie chcę się nad tym niepotrzebnie rozwodzić, ale choć jestem pewien, że większość mojej niesławnej reputacji jest, jak się pani uprzejmie wyraziła, kwestią plotek i historycznych upiększeń, to mówiąc wprost, byłem swego czasu uwodzicielem pierwszej wody.- Tak?- Doprawdy, jeśli ma pani stać się nieprzenikniona, powinna pani nauczyć się panować nad wyrazem twarzy, by nie zdradzać swoich sekretów.W tej chwili aż nadto wyraźnie widać na niej niedowierzanie.Tak, byłem.I śmiem twierdzić, że pamiętam dość na temat tego, co czyni kobietę ponętną, by udzielić pani pewnych wskazówek.- Mógłby pan?Kiwnął ciemną głową.- Jestem jednak zmuszony powtórzyć, że nie wiem, czy ma pani odpowiednie cechy.Zmieszanie Cat ustąpiło miejsca oburzeniu.Wyprostowała się wyniośle i powiedziała z godnym podziwu, choć nieco bełkotliwym zagniewaniem:- Mogę spróbować.Montrose taksował ją leniwie.Przesunął wzrokiem po jej twarzy, zmarszczył brwi na widok jej włosów, powoli ruszył w dół jej szyi, zatrzymał się na piersiach, potem doszedł do talii.Cat pod tą niespieszną obserwacją poczuła wewnętrzne drżenie.Szybko przypisała to skutkom wypitego wina.Było jej za gorąco.Nie opuszczało jej też wrażenie, że oto znalazła się na nieznanym terenie.Tylko duma pomogła jej wytrwać bez ruchu pod jego spojrzeniem.- Hm, może.- powiedział.- To w sumie dobrze, że owce już się okociły i mogę poświęcić czas i energię na tę kwestię.Musimy jak najlepiej wykorzystać wszystkie możliwości.Pani zdaniem, ile mamy czasu?- Sezon zaczyna się za miesiąc - wykrztusiła Cat.Miesiąc.To będzie prawdziwe wyzwanie, ale chyba warto je podjąć - mruknął Thomas.- Pozostaje jednak kwestia etykiety.Nie możemy przedstawić czarującej dziewicy, by chwilę potem zrujnować tę kreację, gdy plotkarze dowiedzą się, że przebywała pani w moim domu bez przyzwoitki.A skoro pani cioteczna babka zdecydowała się nie zaszczycać nas swoją obecnością, jest to kwestia, którą powinniśmy się zająć w pierwszej kolejności.Cat otworzyła usta, by odpowiedzieć, ale w tym momencie rozległy się jakieś hałasy, a w holu wejściowym zabrzmiały gniewne głosy.Drzwi otworzyły się nagle z hukiem.Drobna kobieta, spowita w liczne warstwy grubej, czarnej wełny, stanęła w progu, kołysząc się triumfalnie.Wielki, żelazny krucyfiks zwisał z jej owiniętej szalem szyi.Zdumiewająco piękne, zielone oczy zalśniły w spoconej, pomarszczonej twarzy i przyszpiliły ich spojrzeniem.Starsza pani w jednej ręce trzymała hebanową laskę, a w drugiej coś, co wyglądało na mocno podniszczoną Biblię.Uniosła obie ręce, jakby odpędzała straszliwego, piekielnego demona.W martwej ciszy jej głos zasyczał bezlitośnie: „Przeklęci!”Cat ze spokojem zwróciła się do Thomasa.- Przyjechała moja przyzwoitka.Pozwoli pan, że mu przedstawię moją cioteczną babkę, księżnę wdowę Montaigne White.Zdaje się, że pan ją zna jako „Kroćset Hecubę”.Niech diabli porwą tę smarkulę - mruknął Thomas.Przerzucił długie nogi przez krawędź łóżka, tłumiąc stęknięcie, gdy jego zmęczone mięśnie zaprotestowały przeciwko tak obcesowemu traktowaniu.Zastanawiał się ponuro, gdzie ona teraz może być.Pewnie zerwała się radosna jak skowronek z głębokiego snu niewinnej młodości, ubrała i pełna energii pobiegła w podskokach na śniadanie.Oczywiście po drodze zatrzymując się na wzbogacającą duchowo rozmowę z Hecubą Montaigne White.Na myśl o Hecubie Thomas się wzdrygnął.Oto jak upadają nawet najwięksi.I cóż mają z życia? Neofitka w szponach obsesji religijnej.Na szczęście jemu los na razie tego oszczędził.Thomas miał tylko nadzieję, że gdy on zacznie na starość zbierać relikwie świętych, ktoś litościwie wpakuje mu kulkę między oczy.Na szczęście starość jest jeszcze odległa o ileś tam lat, pocieszył się.Wbrew temu co powiedziała ta mała, ta Catherine.Miał pewność, że nigdy nie był w lepszej formie niż teraz.Musiał jednak uczciwie przyznać, że choć był sprawny, to na skroniach pojawiła się siwizna, a po przebudzeniu, jak choćby w tej chwili, odczuwał sztywność kości [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates