[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czesław Miłosz44XXXVIIOpętanyKir przysłonił już słońce, I ciebie, mój cudzie, Luno mojego życia! niechaj mrok oplecie; Pal, albo marz - jak zechcesz; zapomnij o świecie I całą duszą w smutku się zanurz, czy Nudzie.Taką cię lubię! Gdybyś wolała dziś przecie, Jak gwiazda po zaćmieniu, popłynąć ku złudzie Szału - zajaśnieć blaskiem, gdzie się tłoczą ludzie: Jak chcesz! Wyjdź z pochwy, błyśnij, prześliczny sztylecie!Zapal swoje źrenice w kinkietów płomieniach, Rozpalaj głuche ognie żądz w samczych spojrzeniach!Wszystko od ciebie- rozkosz i cierpienie - lubię!Czyń, jak chcesz, nocy czarna, jutrzenko różana; Fibra w mej duszy każda woła rozełkana: Ubóstwiam cię bezwolnie, drogi Belzebubie!tłum.Bohdan Wydżga45XXXVIIIWidmoICiemnościW niezgłębionych mych smutków posępnej jaskini, Gdzie mnie już zamknął wyrok Przeznaczeń surowy; Kędy nie wnika promień wesoły, różowy, Kędy ze mną Noc tylko, chmurna gospodyni; Jestem jak potępieniec, przez Boga szydercę Skazany na tle cienia malować - niestety!Kędy - kucharz grobowe gotujący wety Warzę wciąż i spożywam własne moje serce -Chwilami błyska, zwiększa się, rośnie na jawie Widmo stworzone z blasków wspaniałych i czarów; Po marzycielskich wschodnich rysach i postawie, Gdy już zwykłego wzrostu dosięgnie rozmiarów, Poznaję ją: ta piękna moja mara senna -To ona! Taka chmurna - jednak tak promienna!tłum.Adam M-skiIIWonieCzytelniku, czyś kiedyś wdychał piersią całą, Powoli i z rozkoszą, płucami chciwymi, Błogi zapach kadzidła, co płynie w świątyni, Albo torebki z piżmem smugę niezwietrzałą?O te czary głębokie, upijać się nimi, Odczuć w chwili obecnej przeszłość zmartwychwstałą!Tak kochanek, tulący uwielbiane ciało, Zrywa zeń kwiaty wspomnień zmysłami głodnymi.W ciężkiej i elastycznej włosów jej gęstwinie Tej żywej kadzielnicy, saszetce alkowy, Płynął zapach szczególny, zmysłowy i płowy, A czy to aksamity były, czy muśliny, Wydzielały młodością przesiąkłe jej stroje Podobne woni futra aromaty swoje.tłum.Maria Leśniewska46IIIRamaJak płótno mistrza, znane z swej doskonałości, W kosztownej ramie czyni mocniejsze wrażenie, Bo budzi w nas przedziwne jakieś zamyślenie, Gdy staje się osobne w swojej skończoności, Tak sprzęty, metal, złoto i drogie kamienie Stosowały się do jej niezwykłej piękności I nic nie mogło zmącić jej wielkiej jasności, A wszystko było dla niej trafnym obramieniem.Niekiedy jej, o dziwo, chyba się zdawało, Że wszystko chce ją kochać: swoje nagie ciało Z rozkoszą zanurzała w jedwab i muśliny, Żądna ich pocałunków czułych i zmysłowych, A każde z jej poruszeń, sennych lub nerwowych, Ujawniało młodziutkiej małpki wdzięk dziecinny.tłum.Maria LeśniewskaIVPortretŚmierć i choroba czynią garść popiołu Z tego płomienia, który dla mnie płonął, Z oczu ognistych i czułych pospołu, Z tych ust, na których jam tak sercem tonął, Z tych pocałunków mocnych jak balsamy, Z uniesień żywszych od promieni słońca -Okropne, duszo moja! - cóż dziś mamy?Co pozostało? Szkic, kartka niknąca, Która wraz ze mną samotnie umiera O którą starzec złośliwy, Czas srogi, Z dniem każdym ciężkim skrzydłem swym zaciera.Morderco czarny, życiu, sztuce wrogi, W pamięci mojej nie zatrze twa siła Tej, co mym szczęściem i mą chlubą była!tłum.Adam M-ski47XXXIXWiem, dając ci te wiersze, że gdy imię moje Do oddalonych epok szczęśliwie dopłynie I sprawi - łódź niesiona wichrem po głębinie -Że w ludzkich mózgach będą wzbierać snów przyboje, Wówczas i pamięć twoja o szarej godzinie Jak tympan czytelnika przejmie niepokojem, A mając już braterską, mistyczną ostoję W mych dumnych rymach - baśniom podobna, nie zginie; Prócz mnie, od den przepaści do nadchmurnych dali Nic ci nie odpowiada, wyklęta istoto; Jak cień przelotny wzrokiem jasnym, lekką stopą Odtrącasz śmiertelników tępych, co uznali, Aniele spiżoczoły, że jad sączysz światu, Ty, posągu o czarnych oczach jak z gagatu!tłum.Józef Waczków48XLSemper eadem"Skąd pochodzi - pytałaś - smutek, co przysłania Duszę, jak gorzka fala przez morze nagnana?"- Skoro się dokonało w sercu winobrania, Życie staje się męką.Prawda nazbyt znana.Smutek to dziwnie prosty, codzienny, odwieczny, Tak jak twój śmiech radosny.Więc ty radość chwytaj, Ma piękna - ciekawości twej szkoda serdecznej; I choć twój głos brzmi słodko - na litość, nie pytaj!Nie mąć radości życia, niewiedzą skrzydlata, Roześmiana jak dziecko! Silniej niźli Życie Nieraz nas subtelnymi więzy Śmierć oplata.Pozwól, niech się me serce pogrąży w złudzeniu: W twych oczach mi się widzi dawnych snów odbicie Gdy świadomość w kojącym rzęs twych drzemie cieniu!tłum.Bohdan Wydżga49XLICałaDziś rano całkiem niespodzianie Sam Diabeł przyszedł mnie odwiedzić I chcąc zaskoczyć mnie pytaniem, Rzecze przymilnie: "Chciałbym wiedzieć, Pośród prześlicznych części owych, Co się składają na jej ciało,Wśród rzeczy czarnych i różowych, Co tworzą całość doskonałą -Co jest najsłodsze?" - Moja dusza Odrzekła Przeklętemu skromnie:"Jej piękność cała mnie porusza I wszystko w niej przemawia do mnie.A skoro całość tak zachwyca,Kochanek wybrać nic nie może.Kojąca jest jak blask księżyca, Olśniewa niczym ranne zorze;Jej ciało rządzi się harmoniąI wdziękiem zbyt niewymuszonym, By analiza słabą dłoniąMogła zapisać wszystkie tony.O czarodziejska ty przemiano,Granica zmysłów mi umyka!Jej słowa wonią są różaną,Jej słodki oddech to muzyka!"tłum.Maria Leśniewska50XLIICo powiesz duszo, biedna, samotna w zmierzch błogi, Co powiesz, serce, serce me niegdyś zwarzone, Tej bardzo pięknej, bardzo dobrej, bardzo drogiej, Której wzrok boski z ciebie zdjął zwiędłą zasłonę?- By śpiewać jej pochwały, wznieśmy dumnie czoła: Jej słodkiej władzy wszelka słodycz pozazdrości; Uduchowione ciało jej ma woń Anioła, A jej oko odziewa nas w szatę światłości [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates