[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie ma takiego narodu, choćby mało cywilizowanego, który by zalegalizował prawo sprzeczne z przykazaniami Mojżesza.Żadne społeczeństwo nie nakłania dzieci szkolnych do zabijania, do kradzieży od najmłodszych lat, do pożądania później żony sąsiada czy do dawania fałszywego świadectwa.Nie ma na świecie ani jednego człowieka, który nie uznałby jako wspaniałego i dobroczynnego przykazania miłości bliźniego jak siebie samego, podanego zarówno przez Chrystusa jak i Księgę Kapłańską.„Przekonam świat o grzechu" - powiedział Chrystus.To już się stało.Natomiast siły najbardziej zaangażowane w gwałceniu wszelkich praw, również tych, które sami ustanawiają, do przestępstw dodają kłamstwo, ofiarując swoim ofiarom fikcyjne konstytucje, przyznając im złudne prawa, niemniej zgodne z wymyśloną przez światkoncepcją dobra i zła odnoszącą się do relacji międzyosobowych i politycznych.Skoro nie istnieje prawdziwe dobro, jeżeli jakaś władza może je modyfikować, wedle własnej woli, trzeba, aby definicja dobra opierała się na jakiejś niezmiennej zasadzie, co nawet dobrze zrozumieli sami rewolucjoniści z 1789 roku: wstęp do Deklaracji praw człowieka i obywatela, o czym często zapominamy, precyzuje, że prawa te zostały ustalone i zapisane ,,w obliczu Bytu najwyższego".I nie chodziło tu tylko o zwrot czysto retoryczny czy o ustępstwo wobec konwencji epoki; chodziło o nadanie deklaracji takiego poręczenia nienaruszalności, jakie może pochodzić tylko od Absolutu: wiecznego i niezmiennego.Trudno jest zobaczyć we współczesnym świecie to, co jest oczywiste.Malarze są wspaniałymi odkrywcami oczywistości i nie będzie to chyba stwierdzeniem przesadnym, że nikt nie widział słońca, zanim dzięki van Goghowi zaczęło ono wirować w naszych głowach, podobnie, zostaliśmy upojeni jego irysami.Cózanne pierwszy ujrzał jabłka, Rembrandt - światło skupione w ciemnościach, Vermeer - to, co może być fascynującego w strudze mleka.Oczywistością Deklaracji praw człowieka.jest to, że istnieje człowiek, natura ludzkaidentyczna wszędzie i we wszystkich, z pewnymi przypadkowymi różnicami charakteru czy temperamentu.Deklaracja to sugeruje, rozum stwierdza, wiara potwierdza, a Fdpież nie mówi nic innego.Ci, którzy negują istnienie natury ludzkiej, zabierają nam dużo czasu.Mnożą przemówienia, dyskutują między sobą: a do kogo się zwracają? Jeżeli jesteśmy tylko masą żelatyny, którą każdy może modelować według własnej woli, zatem nie mają oni ani sobie podobnych, ani sobie bliskich.Niestety, nie są oni nieszkodliwi.Wystawiają nas na niebezpieczeństwo, że pierwszy lepszy potwór państwowy będzie chciał nas ukształtować według wizji, która mu najbardziej odpowiada, czyli niestawiania oporu i najgorszej nawet podłości.Istnienie natury ludzkiej zakłada istnienie prawdy.Chrześcijanin wierzy, że zna tę prawdę: dla niego jest ona żywym wyrazem miłości Boga, który uczynił go na „swój obraz i podobieństwo".Niewierzący prawdy poszukuje, jeszcze jej nie znalazł, ale nie wątpi, że ona istnieje.Totalitary-zmy powstałe w okresie międzywojennym, w zaduchu siarki i kostnic, pokazały mu, do czego może doprowadzić pozbawienie człowieka wszelkiego odniesienia i odwołania się do prawdy uniwersalnej: staje się bardziej pogardzany aniżeli niewolnik w starożytności, który posiadał przynajmniej wartość handlową, a w świątyni przynajmniej przez kilka godzin mógł poczuć się wolnym.Mimo dawnych sporów, wierzący i niewierzący są zgodni w istotnym punkcie.Obie strony uważają, że człowiek nie jest doskonały dlatego, że już doskonałość stracił, bądź dlatego, że jeszcze jej nie osiągnął, Zgodnie uważają, że naturę ludzką da się pogodzić z prawdą o niej: wierzący zna tę prawdę, natomiast niewierzący przeczuwa jej szlachetność.Moralność staje się jedyną znaną drogą pozwalającą uzyskać wspomnianą zgodność, tak przyjemną dla ucha i dla ducha.Nic nie rozumie się z encykliki Jana Ftawła II, jeżeli widzi się w niej tylko wezwanie do porządku, działanie dyscyplinarne, próbę poskromienia relatywizujących teologów, którzy myślą, że narusza się ich godność poprzez choćby nieznaczną krytykę ich teorii.Albowiem wolno, a nawet zaleca się, by podważać myślenie papieskie, jednocześnie krzywo patrzy się na sugestię, że teolog relatywista mógłby popełnić błąd, I nie wolno mu, broń Boże, sugerować, że jego sposób postępowania czyniący z prawdy wartość nieokreśloną, a prawo moralne uzależniający od okoliczności (czasu i miejsca), może doprowadzić do zatarcia pojęcia natury ludzkiej, co nie jest przyjemne ani dla wierzących, ani dla niewierzących.Krytykujcie nauczanie Rzymu, ile chcecie, ale nie krytykujcie krytyki, która zdolna jest zapobiec błędom, jakie sama może popełnić.Wydaje się, że im bardziej się ona myli, tym bardziej się gubi.Ma ona prawo oskarżać Fhpieża, że jest odpychający, choć przecież trudno jest znaleźć kogoś tak bardzo otwartego.Że stosuje represje, choć przecież on nikogo nie prześladuje, czasami tylko uśmiecha się i mówi, że złośliwe uwagi pod jego adresem odnoszą się trafnie do ich autorów.Ze nie jest zdolny do dialogu, a czyż to nie on ponawia spotkania ekumeniczne i gromadzi w Asyżu trzydziestu czy czterdziestu przedstawicieli różnych re-ligii.Zarzućcie mu, wreszcie, iż stara się poddać życie chrześcijańskie dyscyplinie typu wojskowego, wykluczającego wszelki sprzeciw czy odmowę posłuszeństwa.Wtedy z pewnością będziecie w błędzie, ale - w takiej samej mierze - zdobędziecie uznanie krytyki.Życie morcdne dla Fhpieża nie jest w żadnym wypadku sposobem odbywania kary na tym świecie, by zostać w końcu ułaskawionym po drugiej stronie życia.Moralność nie jest regulaminem karnym, karzącym ucieczkę z więzienia.Dziesięć przykazań z Synaju i dwa przykazania z Betlejem nie sq zaopatrzone w żadną groźbę.Moralność bowiem nie stawia sobie za cel oswojenia jednostki ludzkiej, aby włączyć ją w ponury system zakazów i nakazów.Moralność chce tylko pogodzić człowieka z samym sobą i pomóc mu zdobyć lub odzyskać przyjaźń innych, odnowić związek z naturą i przywrócić bliskość z Bogiem.Przykazania, które ją kształtują i wydają się jej rozkazywać, tak naprawdę wyrażają tylko następujące życzenie: bądź, w rzeczywistości, godny być tym, kim naprawdę jesteś.Fałszem jest twierdzenie, że prawo przeszkadza wolności.i ± rawdopodobnie nigdy nie było na święcie istoty bardziej wolnej niż Dawid, który panował nad Izraelem.Był wszystkim, czym człowiek może być: pasterzem, dowódcą na wojnie, awanturnikiem, buntownikiem, kapłanem, bohaterem westernu; dziki i elegancki; kolejno wspaniałomyślny i mściwy, korzystający z przyjemności życia i pokutujący.Widzimy go, jak tańczy niemal całkiem nagi przed Arką Przymierza, ganiony przez jednych, wyśmiany przez swą żonę; jak stara się stawić czoło bez uzbrojenia olbrzymiej, opancerzonej masie Goliata, jak osiąga szczyty odwagi i jak poniża się do najgorszej hańby, wysyłając na śmierć, listem polecającym do dowódcy swej armii, biednego męża swojej kochanki i słucha bez zbytnich wyrzutów nadwornego proroka, który wyrzucał mu jego zbrodnię i mówił mu od Boga:,, Dałem ci już wiele, ale jeśli pragnąłeś jeszcze więcej, dlaczego mnie nie prosiłeś?” Nie wierzę, aby kiedyś widziano na ziemi podobny wachlarz cnót i błędów, jedne i drugie przejawiające sięz taką samą spontanicznością, takim samym rozmachem i takim samym powodzeniem we wszystkich rodzajach, łącznie z rodzajem wątpliwym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates