[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.No, w każdym razie pojawił się teraz, po tym, jak mu powiedziałam, bardzo grzecznie, żeby nie przychodził przez jakiś czas, z tym swoim męskim wyglądem i w ogóle, w stroju dziewiętnastowiecznego luzaka.Wiecie, o co mi chodzi: obcisłe czarne spodnie, rozpięta biała koszula…–Kiedy ona wyjeżdża? – zapytał, odwracając moją uwagę odmiejsca, w którym jego koszula rozchylała sie, ukazując niezwykłe muskularne ciało i kierując ją na twarz, absolutnie doskonałą, jeśli nie liczyć maleńkiej białej blizny przecinającejjedną z brwi.Nie zawracał sobie głowy szeptaniem.Gina nie mogła go przecież usłyszeć.–Mówiłam ci – odburknęłam.Musiałam zniżyć głos doszeptu, ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że mnie ktośusłyszy.– W następną niedzielę.–Dopiero?Jesse wydawał się zirytowany.Chciałabym móc powiedzieć,że złości się, ponieważ każdą chwilę, którą spędzałam z Giną, uważa za ukradzioną jemu i nie może tego przeboleć.Prawdę mówiąc jednak, mocno wątpię, żeby taka właśnie była przyczyna.Jestem pewna, że Jesse mnie lubi i w ogóle…Ale tylko jako przyjaciółkę.Nie wjakiś szczególny sposób.Dlaczego miałoby być inaczej? Ma sto pięćdziesiąt lat, sto siedemdziesiąt, jeśli wziąć pod uwagę, że miał jakieś dwadzieścia, kiedy zginął.Co chłopak, który istnieje sto siedemdziesiąt lat,25może zobaczyć w szesnastoletniej uczennicy szkoły średniej, która nigdy nie miała chłopaka i nie potrafi nawet zdać egzaminu na prawo jazdy?No, chyba nie za wiele.Nie owijając w bawełnę, wiedziałam doskonale, dlaczego Jesse niecierpliwi się w związku z Giną.Z powodu Szatana.Szatan to nasz kot.Mówię „nasz", ponieważ, jakkolwiek zwierzęta zwykle nie znoszą duchów, Szatan okazuje Jesse'owi niezwykłe przywiązanie.Miłość doJesse'a równoważy w jakiś sposób jego całkowity brak poszanowania dla mojej osoby, chociaż to ja go karmię, czyszczę jego kuwetę oraz, och, no tak, uratowałam go przed nędznym życiem na ulicach Carmelu.Czy to głupie stworzenie okazuje mi chociaż odrobinę wdzięczności? Ależ skąd! Ale Jesse'a uwielbia.W gruncie rzeczy Szatan większość czasu spędza na zewnątrz i raczy się pojawiać, kiedy czuje, że Jesse się zmaterializował.Jak na przykład w tej chwili.Usłyszałam znajome łupnięcie na dachu nad gankiem – Szatan zwykle tam ląduje, skacząc z sosny, na którą specjalnie się w tym celu wdrapuje.Po sekundzie pomarańczowy koszmar władował się przez okno, specjalnie dla niego otwarte, miaucząc przeraźliwie, jakby nie karmiono go od wieków.Jesse podszedł do Szatana i zaczął drapać go za uszami, na co kot zareagował tak głośnym mruczeniem, że bałam się, iż obudzi Ginę.–Słuchaj – powiedziałam – to tylko tydzień.Szatan przeżyje.Jesse spojrzał na mnie z takim wyrazem twarzy, jakby pomyślał, że poleciałam w dół na łeb na szyję, jeśłi chodzi o skalę IQ.–Nie o Szatana się martwię.26Zmieszałam się.Wiedziałam, że nie może martwić się o mnie.To jest, owszem, odkąd go poznałam, wpadłam parę razy w tarapaty – tarapaty, z których Jesse mnie wyciągał.Ale teraz nic się nie działo.Cóż, z wyjątkiem czworga zmarłych młodych ludzi, których widziałam u Jimmy'ego.–Tak? – Patrzyłam, jak Szatan, w ekstazie, pozwala Jesse'owidrapać się pod brodą.– No to o co chodzi? Gina jest świetna.Nawet gdyby dowiedziała się o twoim istnieniu, wątpię, czywybiegłaby z wrzaskiem z pokoju.Pewnie chciałaby czasempożyczyć od ciebie koszulę i tyle.Jesse spojrzał na mojego gościa.Z Giny nie widać było niczego poza szeregiem wypukłości pod kołdrą oraz mnóstwajaskra-womiedzianych warkoczyków rozrzuconych na poduszce.–Jestem pewien, żejest… świetna.– WgłosieJesse'a słychać było lekkie wahanie.Czasami z trudem znosi mój dwudziesto-pierwszowieczny slang.Ale to nic nie szkodzi.Mnie działa na nerwyjego hiszpański, z którego nie rozumiem ani słowa, a którego często używa.– Chodzi tylko o to, że coś się stało…To wzbudziło moją czujność
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates