[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mam skurcze, boli mnie krzyż i pochwa, w której zamiast Jego penisa, znalazły się „kule gejszy”.Wyczerpana, daję za wygraną i zdobywam się na odwagę, żeby spojrzeć na zegarek; dochodzi za kwadrans szósta.Zdejmuję opaskę, którą łzy przykleiły mi do powiek, i ubieram się.Czuję się fatalnie, a poza tym nie wiem, co powinnam zrobić z body i całą resztą.Jestem zmęczona i ogłupiała.Wkładam rzeczy do pudełka i zostawiam w recepcji, a potem uciekam bez słowa z hotelu i w samotności płaczę na ulicy.Mam wrażenie, że to wszystko nie tak, wszystko na próżno.Siedemnaście dni później zadzwonił do mnie tylko po to, żeby mi powiedzieć, iż nie mógł się ze mną spotkać w Montalembert, bo coś Mu przeszkodziło.Podziękował, że zostawiłam pudełko, chociaż mogłam przecież wszystkie te rzeczy zatrzymać.chętnie by mi je pożyczył.Sprawdził, kiedy wyszłam i ile czasu spędziłam w pokoju.Tak, zasługuję na pochwałę.Na koniec dodał, że będzie miał wolną chwilę w przyszłą środę i że da mi znać.IVPo raz kolejny niecierpliwie czekam na wezwanie.Wciąż spoglądam na telefon, ale zabraniam sobie wybrać numer Jego gabinetu.Co bym Mu powiedziała? „Obiecałeś, że do mnie zadzwonisz.Minęło tyle czasu.Muszę Cię zobaczyć, nie mogę się już doczekać i mam Ci tyle do ofiarowania.Nie dałeś mi szansy.Proszę, pozwól mi spróbować, na pewno umiałabym Cię podniecić.Może udałoby mi się rozbudzić w Tobie pożądanie.Gdybyś wiedział, że zawsze, zanim zasnę, marzę o Twoich pieszczotach, o tym, że w końcu zapragniesz się ze mną kochać.Proszę, daj mi szansę.”.To śmieszne.Przecież to On powinien do mnie zadzwonić.Czemu miałabym Mu mówić, że Go pożądam, skoro On mnie nie chce? Gdyby pragnął mnie zobaczyć, na pewno by mi o tym powiedział.Moja sekretarka zawiadamia mnie, że ktoś jest na linii i chce ze mną rozmawiać.Ledwie udaje mi się zebrać myśli, a już słyszę Jego głos: „Bardzo mi cię brakowało.Powinnaś do mnie zadzwonić.Te ostatnie tygodnie były takie męczące.Czekałem na twój telefon”.Ja chyba śnię.Kpi sobie ze mnie, ale cierpliwie Go słucham.Chce się ze mną zobaczyć.Jak najszybciej.Chce, żebym za dwa dni, „w czwartek wieczorem”, była dyspozycyjna.Zastanawiam się, w co się ubrać; jaką powinnam mieć na sobie bieliznę, jakie buty.Muszę włożyć pończochy, pas, gorset.Nie mogę się zdecydować - z tiulu czy z koronki?Kiedy wracam do domu, synek wyciąga do mnie ręce.Ten widok mnie rozczula, ale nie mam teraz czasu.Kocham dziecko bardziej niż kogokolwiek, ale.ta miłość mi nie wystarcza.Śniąc na jawie, zajmuję się swoim ciałem - depiluję je i wygładzam, wklepując w nie kremy - a potem biorę lexomil na sen.W dniu spotkania budzę się wcześnie rano i wyskakuję z łóżka.Tej nocy także mi się przyśnił.Mam nadzieję, że dziś wieczorem weźmie mnie w ramiona.Boję się i umieram z niecierpliwości.Jestem gotowa na wszystko.Chciałabym w końcu wiedzieć, na co mnie stać.Na śniadanie, jak zawsze, wypijam dwa litry herbaty, ale tym razem rezygnuję z tartinek Poilane z masłem i konfiturami z wiśni.Nie patrzę na męża.Kiedy wychodzę, synek jeszcze śpi.Wolałabym nie usłyszeć teraz jego szczebiotu.Znowu boli mnie brzuch - zapewne ze strachu.Z promiennym uśmiechem otwieram jednak drzwi gabinetu; wiem, że żadne akta nie mogą mi popsuć humoru.Zaczął mi się okres.Płaczę z wściekłości.Nic nie można zrobić.Nie mogę ryzykować, nawet gdybym się najadła metherginu.Co za wstyd! To było nie do przewidzenia.Powinnam Go powiadomić.Ale co mam Mu powiedzieć? Co Mu zaproponować?Kiedy cierpię katusze, próbując znaleźć rozwiązanie, dzwoni Leon - stary przyjaciel i mistrz w sztuce uwodzenia - żeby zaprosić mnie i mojego męża na kolację, którą organizuje w przyszły wtorek.Z entuzjazmem przyjmuję zaproszenie.Te kolacje są naprawdę niezwykłe.Można na nich spotkać mnóstwo dziwnych i ekscytujących osób.Tym razem wszystkim zajmie się małżonka Leona, nieoceniona Astrid, i jest pewne, że zabawa nabierze rumieńców.Wiem, że przybędzie liczna grupa naszych wspólnych przyjaciół, na przykład pewien szalenie naturalny i bezpośredni filozof, który samodzielnie ułożył encyklopedię.Zapewne spotkam także swojego tajemniczego kolegę Hassana, mężczyznę o delikatnych rysach twarzy i ciemnej skórze; jego powodzenie u płci przeciwnej i udane sprawy pojednawcze są przedmiotem zazdrości męskiej części stanu adwokackiego, podczas gdy dla kobiet - z tych samych powodów - Hassan pozostaje obiektem pożądania.Przyjdzie też pewien doświadczony seksuolog, którego rozsławiły ponoć dość szczególne metody leczenia; będzie mu towarzyszyć jego przyjaciółka modelka i aktorka o niezwykle zmysłowych ustach.Pojawi się także finansista, który od czasu kilku nieudanych operacji giełdowych twierdzi, że prześladuje go całe miasto, i jego żona, wyróżniająca się jedynie dzięki swym rodowym klejnotom.Przyjdzie kilku prezesów zawsze comme li faut, których córki mają na imię Maria-jakaś-tam; specjalista od odmładzania szalenie! bogatych i bardzo zakompleksionych kobiet; pewna ładna czterdziestolatka, która wciąż nie może wybrać między mężem a kochankiem; uwodzicielski Aurelie który tak oczarował moją cudowną - wówczas niespełna dziewiętnastoletnią - Leę, że jeszcze teraz, po trzech latach, dziewczyna opowiada mi o nim z ogniem w oczach; reżyser filmów erotyczno-neorealistycznych; pewien ambasador - bliski znajomy mojego męża, oraz Berenice - moja najlepsza, najwierniejsza, najukochańsza i najbardziej niezawodna przyjaciółka, której jeszcze się nie zwierzyłam.Pojawi się też kilka innych osób, które na pewno warto znać, i.On - Mój Mężczyzna!Gdy wymawiam Jego imię, robi mi się słabo.Od dawna znam tych ludzi i, prawdę mówiąc, Jego także spotkałam kiedyś u Leona, ale teraz czuję, jak wali mi serce.Co za emocje: tylu przyjaciół, mój mąż, i ja.Jeszcze tylko dziękuję Leonowi za zaproszenie, zapewniając go, że przyjdę, i błyskawicznie kończę rozmowę, po chwili dzwonię do Jego gabinetu.Nawet nie zastanowiłam się nad tym, co chciałabym powiedzieć.Mówię więc:- Naprawdę bardzo mi przykro, ale jutro wieczorem będę zajęta.Sądzę jednak, że zobaczymy się w przyszły wtorek u Leona.Pomyślałam, że może nie będziesz miał nic przeciwko temu, żebyśmy się spotkali w przyszłą środę.Cały wtorkowy wieczór spędzimy razem u wspólnych przyjaciół, a nazajutrz będę już tylko Twoja.- No dobrze.Zgoda.Więc, do zobaczenia.To wszystko.Odłożył słuchawkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates