[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mężowie uzasadniali żonom, że to wszystko po to, „kochana, aby przyswoiły sobie rosyjski, nie trzeba się bać takich decyzji, świat należy do zuchwałych, a sama pomyśl, o ile potem na Sorbonie przychylniej spojrzą na nasze dzieci, gdy przekonają się, że oficjalny język RWPG nie jest im obcy”.Ágata nigdy nie zdołała prawdziwie się zaprzyjaźnić z którymkolwiek z owych uprzywilejowanych dzieciaków.Olivia, rzecz jasna, wręcz odwrotnie.Pewnego razu została nawet zaproszona na podwieczorek do domu małej Sandry o jakimś wyraźnie baskijskim nazwisku, córki ambasadora któregoś z krajów latynoamerykańskich.W ten sposób już w dwunastym roku życia starsza z sióstr mogła zrozumieć, że istnieje niewidzialny most zwodzony, który oddziela majętną śmietankę towarzyską od reszty śmiertelników.Most jest przejezdny tylko we wczesnych latach życia, dzieciństwo jest egalitarne i demokratyczne.Malec z bogatego domu nieskrępowanie bawi się z dzieckiem ogrodnika czy mleczarza, nie pojawiają się uprzedzenia czy podziały klasowe, nie ma pogardy ani zadzierania nosa.Któregoś jednak dnia, bez jakiejkolwiek zapowiedzi, niewidzialny most materializuje się coraz wyraźniej, a potem zostaje podniesiony – i bratanie się odchodzi w przeszłość.„Jesteś moim najlepszym przyjacielem” zamienia się w „mama nie chce mnie puścić”, potem następuje „słuchaj, dziś nie, mam lekcję fechtunku”, a na koniec: „wybacz, czy możesz mi przypomnieć, jak masz na imię?”.Most w pewnym momencie został podniesiony również dla Olivii, mimo że nie potrafiła wtedy pojąć przyczyny takiego stanu rzeczy.Ale miała ją odkryć już niebawem.W tamtym jednak momencie, w Teatrze Bolszoj, Sandra Urziza szukała swojego miejsca między rzędami aksamitnych foteli, śliczniutka Sandrita w spódnicy w kratkę i w zielonym sweterku, wyglądająca na starszą niż w rzeczywistości.W przeciwieństwie do dziesięcioletniej Agaty i dwunastoletniej Olivii w ubraniach, uwaga, z wzorkami w plastry miodu i (litości… aż wstyd przypominać!) z powywlekanymi rąbkami spódnicy, tak aby nie było widać, że te odświętne ubranka są za krótkie.W końcu zgasły światła.Wielka czerwona kurtyna poszła w górę i wszyscy dali się porwać przygodom Piotrusia i wilka – wszyscy oprócz Olivii, która nie spuszczała wzroku z Sandry Urzizy, siedzącej w oddali wraz z innymi koleżankami w spódniczkach w kratę; pomimo wysiłków Olivii ani razu nie skierowała oczu w jej stronę.Ágata nie zapamiętała wyraźnie, co stało się potem, być może zresztą usnęła w fotelu, bo kiedy próbowała zorientować się w fabule, okazało się, że to już ostatnie chwile przedstawienia, finałowy fragment, solo na flecie o jakże szybkich akordach, o tym, jak wilk zamierza zjeść ptaszka będącego przyjacielem Piotrusia.Już chwycił go pazurami, pożre go lada moment.Ágata zauważyła, jak palce jej siostry co rusz nerwowo zaciskają się na miodowych plastrach ubrania, a łza za łzą goni po policzkach.Chciała jej wtedy powiedzieć „daj spokój, Oli, no nie smuć się, to tylko bajka, nie płacz…”, bo miała dopiero dziesięć lat i jeszcze nie wiedziała nic o mostach, które z dnia na dzień nieodwracalnie się podnoszą.Z tych samych powodów nie rozumiała, dlaczego koleżanki jej siostry chichoczą, dyskretnie trącają się łokciami, a po chwili patrzą już w ich kierunku.Wiek nie pozwalał jej nawet odróżnić spojrzeń innych „wygłodniałych wilków”, rzucanych na Olivię przez chłopców z poprzedzającego je rzędu.W przekonaniu Agaty każdy patrzył na jej siostrę z tych samych pobudek – bo jest śliczna, szarooka, ma blond włosy i zalewa się łzami z powodu ptaszka, którego za chwilę pożre zły wilk.„Nie płacz i nie smuć się, Oli, zobaczysz, że zaraz to się skończy i opadnie kurtyna”.Z tamtego wieczoru Ágata zachowała jeszcze jedno wspomnienie, już niezwiązane z aksamitnymi wnętrzami Teatru Bolszoj ani z kraciastymi spódnicami Sandrity Urzizy i jej koleżanek, lecz z imieniem i nazwiskiem, które teraz wyczytała na odwrocie zaproszenia przysłanego przez Olivię.Cary Faithful (Świat jest mały, nie ma co, zauważyła Ágata).Kiedy wilk już pożarł ptaszka i za chwilę miały rozbłysnąć światła w sali, jeden z chłopców o równie niskim pochodzeniu, Cary Faithful właśnie, nachylił się w stronę Olivii i zaoferował jej chusteczkę na otarcie łez, a Agacie zdawało się, że w tamtym momencie niemal ją pocałował.No i dobrze, teraz Sandrita Urziza i jej koleżanki umrą z zazdrości – pomyślała wówczas Ágata, która już wtedy znała cudowną skuteczność siostrzanego płaczu.Z pewnością tak będzie – utwierdziła się w swoim przekonaniu.– Te głupole musiały doskonale widzieć, jak Oli dostaje całusa od tego chłopca, dobrze im tak.Oj, naiwna głupiutka Agatita, która niczego nie rozumie.Zamiast bowiem umierać z zazdrości na widok tego całusa, dziewczynki raczej umierały ze śmiechu i z szelmowskimi minami jeszcze intensywniej się poszturchiwały.A gdy Ágata spojrzała na twarz siostry, zaskoczona spostrzegła, że nie było już na niej łez, choćby jednej, i że Olivia nie przyjęła chusteczki, którą podał jej ten przemiły chłopiec, lecz dała mu klapsa w rękę.Tamtego wieczoru Ágata pomimo swojego młodego wieku zrozumiała dwie interesujące prawdy związane z miłością i jej tajemnicami.Ofiarne gesty i pocałunki same w sobie niewiele są warte, więcej zależy od tego, kto nimi szafuje.Piękna dziewczyna zaś może osiągnąć wszystko, wylewając łzy, a mimo to w niektórych przypadkach nie będzie płakać – zwłaszcza wtedy, gdy inne ślicznotki się z niej wyśmiewają.– Mały, dobry i jakże nieważny Cary – wymruczała do siebie Ágata, a jednocześnie usiłowała przypomnieć sobie ówczesny wygląd tego angielskojęzycznego chłopca.Kto by pomyślał, że taki niezbyt rozgarnięty i niespecjalnie przystojny młokos, sprawiający wrażenie niechluja o minie wyrażającej wieczne zdziwienie pomieszane z przestrachem, przeobrazi się w najbardziej znany na świecie symbol seksu? Cary Faithful, z którego śmiała się cała szkoła, a najbardziej z jego żeńskiego imienia, wyrósł na aktora, którego okrzyknięto spadkobiercą jego wielkiego imiennika, Cary’ego Granta.No i co wy na to, mili państwo?Ileż prawdy jest w słowach mojej dietetyczki.Zaiste, czas jest nieubłaganym mścicielem – zachichotała Ágata.Po tych trzydziestu latach z okładem Sandra Urziza i jej urocze koleżanki niechybnie musiały już stać się przekwitłymi jejmościami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates