[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nnrmalnie Henryk od razu przekazałby informac_ę Gronowiczo-wi i właśnie zamierzał to uczynić, gdy zauważył, że tęgawy męż-czyzna, który również wyChodził z toalety, upuścił jakiś świstek.Henryk go podniósł, gdyż akurat nikogo nie było w pobliżu, i wycofał się 2 powrotem w zacisze kabiny, przypuszezając, że w najlep-szym razie będzie to kolejna informacja.Tymczasem był to czek gotówkowy opiewająCy na sumę soooo dolarów, wystawiony pr2ez niejaką Rose Rennick.Henryk myślał pospiesznie, ale nie pochopnie.Wyszedł prędko z toalety, opuścił budynek i niebawem znalazł się _a Wall Street.Skierował się do małej knajpki przy Rector Street, usiadł i, udając, że popija coca-colę, obmyślił starannie swój plan.Po czym przystą-pił do działania.Najpierw zrealizował czek w filii banku Morgana po południowo-zachodniej stronie Wall Street, wiedząc, że w swoim zgrabnym uniformie posłańca giełdy nowojorskiej łatwo zostanie wzięty za gońca jakiejś szacownej firmy.Wrócił następnie na giełdę i zakupiłIO IIu maklera ringowego z 5oo akcji Standard Oil po 19 7/8 dolara, za-cho__ując Iz6 dolarów i fil centów reszty, jaka mu została po u-iszezeniu prowizji.Wpłacił tę kwotę na konto w banku Morgana.Następnie, oczekując w napięciu na oświadezenie gubernatora, poddał się rytmowi codziennych czynności, zbyt pochłonięty myś-lami, by zbaczać jak zazwyczaj do toalety.Oświadczenia nie ogłaszano.Henryk nie mńgł wiedzieć, że z po-daniem wiadomości zwlekano do trzeciej po południu, czasu zamknięcia giełdy, po to, by sam gubernator mógł zgarnąć akcje wszę-dzie tam, gdzie tylko udało się położyć na nich łapę.Tego wieczoru Henryk poszedł do domu skamieniały z przerażenia, że popełniłfatalny błąd.Widział już, jak traci pracę i wszystko to, co z takim mozołem osiągnął w ciągu ostatnich czterech lat.Może nawet skoń-czy w więzieniu.Nie mógł spać tej nocy i dławił go coraz większy strach; w ma-łym pokoju było duszno mimo otwartego okna.O pierwszej w nocy nie mógł już dłużej wytrzymać niepewności, wyskoczył z łóżka, ogolił się, ubrał i pojechał metrem do Grand Central Station.Stamtąd powędrował na Times Square, gdzie kupił pierwsze wydanie “Wall Street Journal”.Wziął gazetę do drżących rąk i przez chwilę patrzył nie rozumiejąc, chociaż tytuł biegnący wielkimi literami przez całą stronicę krzyczał: ZGODA GUBERNATORA DLA ROCKEFELLERA NA BUDOWę RUROCIąGUi pod spodem mniejszy nagłówek:Przewidywany szturm na akcje Standard Oil.Oszołomiony Henryk powędrował do najbliższej całonocnej ka-wiarni na Zachodniej 4z Ulicy, zamówił dużego hamburgera i frytki, polał ketehupem.Jadł swe śniadanie z trudem, jak skazaniec, którego czeka krzesło elektryczne, nie człowiek, który wstąpił na drogę do fortuny.Przeczytał szczegółowy artykuł o wielkim sukce-sie Rockefellera, zaczynający się na pierwszej stronie gazety, a koń-czący dopiero na czternastej, i do czwartej rano zdążył kupić trzy“pierwsze wydania “New York ‘Timesa oraz dwa pierwsze “Herald Tribune”.Artykuł wiodący był wszędzie taki sam.Odurzony, w podniosłym nastroju, Henryk pospieszył do domu i przebrał się w uniform.Na giełdę przybył o ósmej rano i wykonując codzienne12czynności myślał wyłącznie o tym, w jaki sposób przeprowadzić drugą część swego planu.Z chwilą urzędowego otwarcia giełdy Henryk udał się do banku Morgana i poprosił o 50000 dolarów pożyczki pod zabezpieczenie w postaci z 500 akcji Standard Oil; kurs otwarcia wynosił tego rana zl I/4 dolara.Wpłacił pożyczoną kwotę na swój rachunek i polecił, aby wystawiono mu tratę na 50000 dolarów na rzecz pani Rose Rennick.Wyszedł z banku i odszukał adres i telefon swej mimo-wolnej dobrodziejki.Pani Rennick, wdowa, która żyła z odsetek od kapitału ulokowa-nego przez jej zmarłego męża, zajmowała niewielkie mieszkanie przy 6z Ulicy należącej, jak Henryk wiedział, do najszykowniej-szych w Nowym Jorku.Była nieco zaskoczona telefonem od jakiegoś Henryka Metelskiego, proszącego o spotkanie w pilnej sprawie osobistej, ale w końcu wzmianka o firmie Halgarten i Spółka wzbudziła w niej trochę zaufania.Obiecała przyjść do restauracji hotelu “Waldorf-Astoria” o czwartej po południu.Wprawdzie Henryk nigdy nie był w “_X’aldorfAstorii”, ale znałnazwy wszystkich głośnych restauracji czy hoteli z rozmów, jakim przysłuchiwał się przez cztery lata na giełdzie nowojorskiej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates