[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Jest pyskata,uparta i…- Piękna?13Gage obrócił się na pięcie w jego kierunku.– A ty skąd do cholery wiesz, jak onawygląda?Żeby wyciągnąć jak najwięcej informacji od Gage’a, Logan utrzymywał poważną minę.Logan wzruszył niedbale ramionami.– Wielu mężczyzn było pod dużym wrażeniem jej urody.- Ona nie przybyła tutaj, żeby każdy niesparowany samiec z naszego terytoriumuderzał do niej w konkury – powiedział stanowczo.Zbyt stanowczo, nawet według samegosiebie.- Cóż, skoro została wychowana w Sforze, nie sądzę, żebyśmy mieli z nią zbyt wieleproblemów.– Logan starał się go pocieszyć.Gage nie odpowiedział.- Już jest zaznajomiona z większością naszych zasad i praw.– Logan nie poddawał się.- Ona zna zasady, w porządku? Wie również, jak ma je ignorować.Logan skinął głową na znak, że doskonale go rozumie.– Nie po raz pierwszy maszstyczność z rozrabiającym i niezdyscyplinowanym wilkiem.Nie rozumiem, w czym jestproblem?To samo pytanie nurtowało Gage’a.- Nie mam zielonego pojęcia, ale chcę, żebyś dowiedział się o niej wszystkiego, cotylko możliwe.Logan wstał i opuścił biuro, pozostawiając Gage samego.- Zobaczymy, jakie skrywasz sekrety Marisso Boyd – wymruczał cicho.***Po kolacji, Marissa wymigała się od dalszych konwersacji zmęczeniem, wywołanymdługą podróżą i zamknęła się w swoim pokoju.Partner Elizabeth dotrzymywał imtowarzystwa podczas posiłku i Marissa musiała przyznać, że polubiła go nawet bardziej, niżsądziła, że jest to możliwe.14Nawet ślepy by zauważył, że nie widział świata poza Elizabeth.Spoglądał na nią z takąmiłością w oczach.Marissa nie mogła nie dostrzec przelotnych dotknięć i subtelnych muśnięćskóry, jakimi się nawzajem obdarzali.Marissa cieszyła się szczęściem siostry, ale gdzieś głęboko w sercu poczuła ukłuciezazdrości.Starała się odepchnąć od siebie to uczucie, ale nadal tam było – jak zawsze.Stwierdziła, że kąpiel przyniesie jej ukojenie.Weszła do marmurowej wanny,wypełnionej po brzegi gorącą wodą i rozluźniła się.Dom jej siostry był przyjemny.Zbytwymyślny jak na jej gust, ale biło od niego ciepło.Pomyślała, że jej siostra świetnie pasuje dotego miejsca i tych ludzi.W końcu Marissa zrozumiała, o co chodzi w tych wszystkich terytorialnych gadkach.Była zszokowana, kiedy Gage nie kazał jej natychmiast się stąd wynosić.Była dla niegowyjątkowo niemiła, a nie znała żadnego innego Alfy, który nie ukarałby jej w takiej sytuacji.Wiedziała, że miałby do tego pełne prawo.Była jego gościem, więc mógł oczekiwać,że będzie postępowała zgodnie z jego zasadami.Cała ta sytuacja mogłaby być mniejskomplikowana, gdyby przynależała do jakiejś Sfory i podlegała pod własnego Alfę, ale nieprzynależała.Nie miała nikogo, kto wstawiłby się za nią i pomógł rozładować powstałepomiędzy nią, a Gage’m napięcie.Gdy pomyślała o Gage’u, poczuła falę gorąca.Oh, był fantastycznym facetem,niestety był kimś więcej, niż tylko tym.Miał w sobie moc – to nie podlegało dyskusji - alewyczuwała w nim coś jeszcze, czego nie posiadały inne Alfy, z którymi miała styczność.Nawet, gdy się kłócili, nie kuliła się ze strachu przytłoczona jego mocą, jak to bywało dawniejz innymi wilkami o podobnym statusie do jego.To było tak, jakby mogła poczuć jegowspółczucie, którego potężne pokłady znajdowały się w jego wnętrzu.Tylko raz oddała swoje serce wilkowi i skończyło się to dla niej źle.Bardzo źle.Niechciała powtarzać tej pomyłki.Jednakże ten Alfa był kuszący.Na tyle kuszący, że Marissazaczęła pocierać swoje piersi na samą myśl o nim.Taka reakcja nie była dla niej czymś normalnym.Oczywiście zawsze mogła walczyć zeswoim popędem.Jej wilczycy mogłoby się to nie spodobać, ale była w stanie to zrobić.15Obawiała się tylko jednego – że Gage będzie w stanie odegnać jej demony z przeszłości izłamać jej samokontrolę, czyniąc ją tym samym bezbronną.Pospiesznie zanurzyła rękę w wodzie i potarła pulsujący bólem punkt u zbiegu jej ud.Właśnie tu i teraz obiecała sobie, że już nigdy nie będzie bezbronna, nawet jeśli będziemusiała znosić frustrację seksualną.Pozwoliła swoim palcom błądzić po krawędzi swoich fałdek, nim w końcu zanurzyła jew swojej płci.Uczucie wywołane przez nacisk dwóch palców napierających na jej wejściebyło takie dobre.Drugą ręką pociągnęła i uszczypnęła naprężony sutek.Niewielki bólpobudził ją jeszcze bardziej.Gdy tylko zamknęła oczy zobaczyła twarz Gage’a.Ciekawe, co by zrobił, gdyby wszedłteraz do łazienki i zobaczył, jak się dotyka.Wilki są bardzo seksualnymi stworzeniami, a Marissa miała silniejsze potrzeby, niżjakakolwiek inna kobieta, którą znała.Jej przyjaciele w domu byli w pełni ludźmi, więc niepotrafili zrozumieć pragnienia, które nieustannie ją spalało.Czy Gage opadłby przed nią na kolana? Zastąpiłby jej dłoń własną? Posuwałby jąswoimi grubymi pacami?Usta Marissy opuścił długi, niski jęk na samą myśl o tym, co mógłby jej zrobić.Jejpalce przesuwały się gładko pomiędzy fałdkami, a łechtaczką, budując napięcie, mające jąpoprowadzić do uwolnienia, którego tak bardzo potrzebowała.Zastanawiała się jakbywyglądał nago.Widziała już jego opalone ręce.Pomimo ubrania mogła stwierdzić, że byłnieźle zbudowany.Szła o zakład, że miał wspaniałe ciało.Przyspieszyła ruchy palców, wypychając do góry biodra, gdy w końcu osiągnęła szczyt.Przygryzła wargę i zaczęła się powoli wyciszać, myśląc o ustach Gage’a smakujących jej ciało.***Gage wpatrywał się w papiery, które miał przed sobą.– Pozwolili jej po prostuodejść? – Powiedział wbijając wzrok w Logana.16Jego zastępca podniósł wzrok znad kartki, którą właśnie czytał.– Najwyraźniej.Gage potrząsnął głową.– Coś mi tutaj śmierdzi.Nie starali się jej nawet wytropić.Logan rzucił papiery, które trzymał w dłoni na sofę stojącą naprzeciw niego.– Toniczego nam nie mówi.Otrzymaliśmy więcej pytań, niż odpowiedzi.Musisz ponownieporozmawiać z tą dziewczyną.Gage skinął, rozmyślając o przeszłości.Wyminął Logana i przeszedł przez gabinetpodchodząc do okna.Myśli dotyczące Marissy Boyd kłębiły się w jego głowie przez całą noc.Tylko sześć nocy dzieliło ich od pełni, w związku z czym wilki były niespokojne, ale on byłwięcej, niż tylko zaniepokojony, a wszystko z powodu tej kobiety.- Szefie?Odwrócił się i spojrzał na Logana.Trudno było nie zauważyć rozbawienia malującegosię na twarzy jego zastępcy.– Pójdę z nią porozmawiać.- Elizabeth powinna nadal być w szkole, więc macie cały ranek tylko dla siebie… toznaczy, żeby móc porozmawiać na osobności.Gage z trudem powstrzymał się od jęku.Od momentu, kiedy po raz pierwszy zobaczyłtę kobietę chodził twardy i napalony, ale jakby tego było mało, jego Beta wydawał się byćzdeterminowany do zaaranżowania ich ponownego spotkania i to sam na sam.- Idę tam tylko, żeby z nią porozmawiać.– Gage wstał i przeciągnął się,rozprostowując zastałe od zbyt długiego siedzenia za biurkiem kości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates