[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.co właściwie robił.Wysunął jedną rękę do przodu, w kierunku Entreriego.Grzmot stawał się coraz głośniejszy.Entreri wyjrzał za róg.ZbliŜało się coś złego.Skrytobójca chwycił wyciągniętą rękę Jarlaxle'a i pociągnął mocno, jednak ku swemu zdziwieniu odkrył, Ŝe drow ciągnie z powrotem.- Nie - powiedział Jarlaxle.Entreri spojrzał z powrotem w górę korytarza i jego oczy rozszerzyły się tak, Ŝe niemal wypadły z orbit.Grzmot nadchodził w za pomocą sięgającej do pasa Ŝelaznej kuli pędzącej szybko w jego stronę.Zatrzymał się i zastanowił, jak mógłby uskoczyć, kiedy na jego oczach kula podwoiła rozmiar, niemal wypełniając sobą korytarz.Z głośnym okrzykiem męŜczyzna wskoczył do bocznego przejścia, potknął się i obrócił.Spojrzał jeszcze raz na Jarlaxle'a znikającego ponownie w kamieniu, lecz nie miał czasu, by się zatrzymać i zastanowić, czy jego towarzyszowi uda się uciec z pułapki.Entreri obrócił się, zatoczył, odzyskał równowagę i ruszył biegiem.Wybuch, gdy potęŜna Ŝelazna kula zderzyła się ze ścianą, sprawił, Ŝe znów upadł na ziemię.Odwrócił się i ujrzał, Ŝe zderzenie pozbawiło kulę większości pędu, lecz nie zatrzymało jej.Znów się toczyła, z początku powoli, a następnie nabierając prędkości.Entreri podniósł się na czworaki, znów przeklinając Jarlaxle'a za sprowadzenie go do tego miejsca.Podniósł się i odbiegł, oddalając się od kuli.Wiedział, Ŝe nic mu to nie da, gdyŜ kula przyspieszała, a korytarz opadał bardzo długą spiralą w dół wieŜy.Biegł, jednocześnie szukając drogi ucieczki.Popychał ramieniem kaŜde mijane drzwi, lecz wcale nie był zaskoczony, gdy odkrył, Ŝe pułapka zatrzasnęła je wszystkie.Szukałmiejsca, gdzie sklepienie było nieco wyŜsze, gdzie mógłby się wspiąć i przepuścić kulę dołem.Lecz nic takiego nie było.Znów spojrzał do tyłu, by ocenić, której ściany trzymała się kula, by mógł prześlizgnąć się obok niej, lecz ku jego zaskoczeniu, kula znów urosła i teraz jej boki niemal ocierały się o ściany.Biegł.***Wstrząsy sprawiały, Ŝe rozbolały go zęby.Wewnątrz kamienia odbijała się echem kaŜda wibracja, gdy kula uderzyła w mur.Czuł to aŜ do szpiku kości.Przez chwilę była tylko ciemność, po czym kula zaczęła się cofać, tocząc się bocznym korytarzem.Jarlaxle odetchnął głęboko.PrzeŜył, lecz obawiał się, Ŝe będzie potrzebowałnowego towarzysza.Zaczął znów wypychać się z kamienia, lecz przerwał, gdy usłyszał znajomy świszczący śmiech.Cofnął się, spoglądając przez cienką warstewkę kamienia, a licz stał przed nim.Drow nie waŜył się poruszyć ani odetchnąć.Licz nie patrzył na niego, lecz wpatrywał się w korytarz, chichocząc zwycięsko.Ku wielkiej uldze Jarlaxle'a, potęŜna nieumarła istota zaczęła się cofać płynnym ruchem, jakby unosiła się na wodzie.Jarlaxle zastanawiał się, czy uda mu się przepchnąć na drugą stronę muru, po czym przelecieć na ziemię i uciec.ZauwaŜył jednak rany licza, zadane przez odwróconą błyskawicę i potęŜny cios Szponu Charona, i ujrzał inną moŜliwość.W końcu przybył tu po skarb i szkoda byłoby wyjść z pustymi rękami.Pozwolił, by licz zniknął za rogiem.Wtedy drow zaczął się wypychać z kamienia.***To musi być iluzja, powtarzał sobie Artemis Entreri.śelazne kule w końcu nie rosną, ale jak to było moŜliwe? Była taka prawdziwa, w dźwięku, kształcie i dotyku.jak jakakolwiek iluzja mogła tak doskonale imitować rzeczywistość? Entreri wiedział, Ŝe aby pokonać iluzję, naleŜało się jej przeciwstawić całym swoim umysłem, odmówić jej realności, całym sercem i duszą.Znów się odwrócił i wiedział, Ŝe to niemoŜliwe.Próbował zapomnieć o grzmocie za plecami.Opuścił głowę i biegł, zmuszając się do przypomnienia sobie szczegółów korytarza.Nie próbował juŜ otwierać drzwi, gdyŜ były zamknięte i tylko marnował czas.W biegu zdjął z ramion plecak.Wyciągnął jedwabny sznur z kotwiczką i rzucił plecak na ziemię za sobą, mając rozpaczliwą nadzieję, Ŝe to spowolni pędzącą coraz szybciej kulę.Nie spowolniło.Kula spłaszczyła plecak.Entreri nie pozwolił sobie na rozmyślanie o kuli, lecz pracował gorączkowo, mierząc sznur i wyobraŜając sobie pewne wciąŜ znajdujące się przed nim miejsce w korytarzu, oceniając, jaka długość będzie mu potrzebna.Za jego plecami drŜała podłoga.Z kaŜdym krokiem bał się, Ŝe to jego ostatni, gdy kula się po nim przetoczy.Jarlaxle powiedział mu kiedyś, Ŝe nawet iluzja moŜe zabić człowieka, jeśli ten w nią wierzy.A Entreri wierzył [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates