[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej były mąż chciał, żeby się z nim przespała!Tymczasem on dodał spokojnie:– Oczywiście, chyba że naprawdę czujesz do mnie fizyczną odrazę.Saffy cofnęła się jeszcze o krok.Pomyślała, że zapewne nie ma na świecie kobiety, która uznałaby Zahira za odrażającego.Ona z pewnością nie! W istocie nigdy tak nie było.Czy takie odniósł wrażenie? Przeszyło ją poczucie winy, gdyż uświadamiała sobie boleśnie, że przed pięcioma laty Zahir nie mógł rozwikłać za nią jej problemów.Potrzebowała kilkuletniej terapii, by znaleźć rozwiązanie i pogodzić się z tym, czego dowiedziała się o sobie w trakcie tego procesu.– Jeśli zdołasz mnie przekonać, że rzeczywiście tak jest, pozwolę ci odejść – powiedział miękko, podchodząc do niej bliżej.Zahir chce z nią spać.Poczuła się, jakby nagle wrzucono ją z powrotem w tamto małżeństwo – niezdolną dać mężowi tego, czego pragnął i potrzebował.Ogarnęło ją dojmujące poczucie klęski.Przed laty zawiodła Zahira i nic dziwnego, że on ma do niej o to żal.Lecz to nie usprawiedliwiało jego obecnego postępowania.– W gruncie rzeczy porwałeś mnie – rzekła oskarżycielskim tonem.– Przysłałem po ciebie klimatyzowaną limuzynę z bukietem kwiatów w środku.Czy tak czynią porywacze?– Chyba postradałeś rozum.Czy w ogóle zastanowiłeś się, co robisz? – spytała, znów cofając się przed nim.– Przy tobie nie potrafię myśleć – wyznał.– Zawsze tak było.Saffy zdecydowanie wolałaby, żeby jednak odzyskał zdrowy rozsądek.– Zahirze, jesteś królem i nie przystoi ci takie zachowanie.Odrzucił głowę do tyłu i wybuchnął śmiechem.– Sapphiro… mój ojciec miał w tym pałacu harem z setką konkubin.Jeszcze do niedawna tutejsi władcy robili rzeczy karygodne społecznie i moralnie.– Twój ojciec miał tu harem? – powtórzyła skonsternowana.Zahir podchodził coraz bliżej, a jej serce biło tak szybko, jakby miało wyskoczyć z piersi.Nie chciała nawet myśleć o tym obrzydliwym starcu Fareedzie, który trzymał tutaj pod kluczem setkę nieszczęsnych kobiet, żeby zaspokajały jego wyuzdane zachcianki.Jednak właściwie nie powinna czuć się zaskoczona.Jej teść był wstrętnym rozpustnikiem.– Ja nie mam haremu… ani żony – rzekł z naciskiem Zahir.– Czy to twoje jedyne zalety? – spytała drżącym głosem.Nie mogła oderwać wzroku od jego zachwycających oczu, które urzekły ją już w chwili, gdy jako osiemnastolatka po raz pierwszy ujrzała Zahira w zatłoczonym supermarkecie.– Nie zbliżaj się do mnie…– Już nazbyt długo czekałem i zapłaciłem zbyt wielką cenę – powiedział i pogładził ją po policzku tak swobodnie, jakby był to między nimi całkiem naturalny gest.Saffy uniosła głowę.Napotkała spojrzenie Zahira i poczuła zawrotne oszołomienie, które jeszcze bardziej odebrało jej zdolność trzeźwego myślenia.Przełknęła nerwowo.Jak on może być tak zniewalająco przystojny? Dlaczego miała wrażenie, że glob ziemski przestał się obracać i poszybowała w kosmos? Bliskość Zahira wprawiała ją w kompletne pomieszanie.Czuła żar bijący z jego ciała.Pochylił ku niej głowę.Zaraz mnie pocałuje, pomyślała.Toczyły w niej walkę lęk i rozkoszne oczekiwanie.A potem Zahir rzeczywiście to zrobił.Poczuła na ustach dotyk jego zmysłowych warg i przeniknął ją dreszcz niepokoju.Pocałunek Zahira stawał się coraz bardziej namiętny.Zapłonął w niej ogień pożądania.Od dawna pragnęła doświadczyć takiego upajająco intensywnego erotycznego doznania – ale przecież nie z Zahirem!A jednak nie potrafiła zmusić się do przerwania tego pocałunku.Zahir mruknął cicho, gładząc ją po karku.Zmysłowa rozkosz przepełniła całe jej zdradzieckie ciało, które zdawało się budzić nagle do życia po długim okresie odrętwienia.Przywołując resztki siły woli, oderwała się od Zahira.– Nie… nie chcę tego – wyjąkała.W jego oczach zamigotało ironiczne rozbawienie.Z satysfakcją przyjrzał się jej twarzy rozpłomienionej rumieńcem podniecenia.– Kłamiesz – rzekł głębokim głosem.– Zawsze lubiłaś, gdy cię całowałem.Saffy ogarnął zmysłowy żar.Natychmiast zamknęła oczy, by nie widzieć tego kusząco urodziwego mężczyzny i odzyskać opanowanie.Rzeczywiście potrafił zachwycająco całować.Dawniej do tego punktu zawsze wszystko między nimi się układało, a wzajemne erotyczne napięcie sugerowało łudząco, że fizycznie są dla siebie stworzeni.Teraz znienawidziła go za to, że wskrzesił przeszłość i przypomniał jej o tym, co gorąco pragnęła znaleźć w ramionach innego mężczyzny.Ogarnęła ją frustracja na myśl, że nigdy nie posunęli się dalej.Czy Zahir czuł się oszukany? Czy dlatego ją tutaj sprowadził? Czemu sądził, że cokolwiek między nimi się zmieniło? Przecież nie wiedział o terapii, którą przeszła.Zatamowała ten potok pytań i wątpliwości i skupiła się na chwili teraźniejszej.– Chcę, by odwieziono mnie na lotnisko i zwrócono skonfiskowany film – oznajmiła sucho.Zahir przyjrzał jej się spod gęstych czarnych rzęs.Jego oczy lśniły jak gwiazdy.– To niemożliwe.– A czego trzeba, by stało się możliwe? – zapytała, zdecydowana rozwiązać tę sytuację dzięki trzeźwemu, praktycznemu podejściu, które zazwyczaj skutkowało w trudnych momentach.– Chodzi o te pieniądze, o których wspomniałeś? Obiecuje, że postaram się rozwikłać tę zagadkową sprawę, gdy tylko wrócę do Londynu.– Nie próbuj unikać tego, co tutaj naprawdę jest najważniejsze.Powiedziałem, że cię pragnę.W ustach jej zaschło i zalała ją fala żaru.Zahir leniwie oparł się plecami o ścianę.Niemal fizycznie wyczuwała jego podniecenie.– Ale nie zawsze możemy dostać to, czego pragniemy – odrzekła, z trudem zachowując opanowanie.– I dobrze wiesz, że sprowadzenie mnie tutaj to szaleństwo.Twoi poddani byliby zgorszeni, gdyby się o tym dowiedzieli.– Nie jestem mężczyzną żonatym ani eunuchem.– Ale jesteś inteligentny i uczciwy… a przynajmniej byłeś taki – odparowała z determinacją.– Pojmujesz więc, że chcę sprawiedliwości.– Nie dostałeś nocy poślubnej ani żony, jaką sobie wymarzyłeś, więc pragniesz magicznie cofnąć wskazówki zegara? Nie uda ci się to bez wehikułu czasu.– Zostaniesz tutaj – rzekł ostro i stanowczo.– I nie chcę tamtej dziewczyny sprzed pięciu lat.Chcę dojrzałej kobiety, jaką jesteś teraz.– Ale ta teraźniejsza kobieta żyje z innym mężczyzną – powiedziała Saffy.Uciekała się do tego argumentu tylko w ostateczności, jednak poczuła się do tego zmuszona natarczywością Zahira.– Ale sypiasz też z innymi facetami – zripostował natychmiast, niewzruszony.Saffy wzdrygnęła się, jakby ją spoliczkował.Widocznie czytał w tabloidach te głupie historie o niej i uwierzył, że idzie do łóżka z każdym, z kim zechce.Ale przecież wystarczyło, by sfotografowano ją wychodzącą z mieszkania jakiegoś mężczyzny, by media uznały, że z nim romansuje.W rzeczywistości ma kilku dobrych przyjaciół, których odwiedza, i nauczyła się lekceważyć takie artykuły, ponieważ nie mogła w żaden sposób zapobiec kłamstwom, jakie o niej wypisują.Tak, nauczyła się, że to cena sławy.– To nieprawda – odrzekła.– Cameron i ja jesteśmy ze sobą bardzo blisko.To mój najlepszy przyjaciel – wyznała, wysoko unosząc głowę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates