[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyby to było w handelku, przy lampce wina, nie tak trudno byłoby o przedmiot do rozmowy, bo mieszkańcy Pipidówki mieli pociąg do wielkiej polityki i nieraz, jak się im języki rozwiązały, wypowiadali wojny, zawierali traktaty w imieniu mocarstw europejskich, wypowiadali bardzo zbawienne rady panującym, stawiali polityczne horoskopy i wyciągali arcytrafne wnioski z bieżących wypadków; ale gdy przyszło im radzić o takich drobnostkach, jak sprawy miejskie, i to jeszcze na sucho, żaden ust otworzyć nie umiał — i kto wie, czyby się nie byli porozchodzili do domów bez żadnego rezultatu, gdyby nie był powstał pan Pocięglewicz i nie zażądał głosu.Mówił przeszło pół godziny, a mówił tak, że wszyscy, nie wyjmując samego pana burmistrza, gęby z podziwu otworzyli, a jeden z rajców podobno z taką otwartą gębą do domu powrócił zapomniawszy ją zamknąć przez drogę z wielkiego podziwu; wszystkim bowiem to się w głowie pomieścić nie mogło, że taki Pocięglewicz, który o wyprawie meksykańskiej albo o sprawie wschodniej trzech słów się nigdy nie odezwał, stał się naraz tak wymownym, gdy przyszło mówić o sprawach miejskich.Zaczął od tego, że wstrzymuje się jeszcze z wyrażeniem swojej radości z powodu zaprowadzenia rządów autonomicznych, bo to dopiero z czasem się pokaże, czy mamy się tak bardzo z czego cieszyć; zależeć to będzie od tego, czyśmy już dorośli do rządzenia, czy będziemy umieli gospodarować na własną rękę.— Dotąd — mówił — byliśmy niejako w kurateli, rząd za nas myślał o nowych potrzebach, rozporządzał według swojej woli naszymi pieniędzmi.(Tu rajcowie z przestrachem obejrzeli się, czy pan komisarz nie stoi gdzie w pobliżu i nie słyszy tych słów, które można było uważać za krytykę a nawet obrazę rządu.) Teraz oddano gospodarkę w nasze ręce.Gospodarujmy więc dobrze, żeby się w praktyce nie pokazało, że jesteśmy gorszymi gospodarzami niż nasi dotychczasowi opiekunowie.Nie zapominajcie panowie — mówił dalej — że urzędy autonomiczne: takie rady miejskie, rady powiatowe, wydział krajowy, które będą rządziły krajem nie same, ale w połączeniu z biurokracją, a raczej będą stanowiły obok właściwych urzędów rodzaj honorowej asysty z głosem doradczym, a bez władzy wykonawczej — że te, powiedziałbym, honorowe urzędy narażą nas, dosyć już i tak wyciśniętych podatkami, na nowe wydatki, a tym samym i podatki, baczyć więc pilnie na to należy, aby te wydatki nam się opłaciły, aby obstała skórka za wyprawę i rządy autonomiczne nasze nie były tylko kosztownym zbytkiem.Rząd nam pozwolił wypowiadać głośno nasze potrzeby, krytykować jego czynności, to bardzo ładnie z jego strony, że pozwolił na to, co nam się już dawno należało; ale idzie teraz o to, aby się tylko na gadaniu nie skończyło, aby ci, których powołano do reprezentowania życzeń kraju, nie tyle dbali o sławę dobrych mowców, ile o praktyczne rezultaty swojego gadania.Gadanie jest potrzebne, panowie, dla porozumienia się, bo mamy przykład w Biblii, że jak Pan Bóg ludziom pomieszał języki, to porozumiewać się nie mogli i wieży Babel nie skończyli.Ale idzie o to, żeby nie było więcej gadania niż roboty, boć i przekupki mielą językiem na rynku od rana do nocy, i to nieraz tak wprawnie, żeby niejednego mowcę zakasowały; a jednak takim gadaniem nic nie zbudują, tyle tylko, że się rozjątrzają wzajem na siebie.Przechodząc następnie do spraw miejskich, oświadczył, że jeżeli gdzie, to w tych sprawach samorząd ma największą rację bytu i że nam się to od dawna należało, boć urzędnicy nasyłani od rządu nie mogą tak dbać o dobro miasta, jak obywatel tu zamieszkały stale i od dawna.— Co, pytam się — mówił — może obchodzić los Pipidówki takiego na przykład pana komisarza, który dziś jest tu, a jutro może awansować na starostę i być przeniesionym do jakiego większego miasta.Toteż nie można się dziwić, że ci panowie po macoszemu traktowali nasze sprawy miejskie, nasze potrzeby.Tu rajcowie znowu z przestrachem zaczęli obracać się poza siebie, podziwiać mowcę, że miał odwagę mówić tak śmiało i groźno o panu komisarzu, który nie podobna, żeby się o tym nie dowiedział, a jak się dowie, to może jak nic pana Pocięglewicza zapakować do kozy.Boć jeżeli za obrazę policjanta robiono to nieraz tej lub owej przekupce, to cóż dopiero za obrazę pana komisarza.Takie pojęcia mieli wtedy rajcowie Pipidówki o wolności słowa w państwie konstytucyjnym.Sam mowca jednak musiał mieć inne o tym zdanie i tak mówił dalej:— Dość spojrzeć na nasze miasteczka, aby się przekonać, jak mało dbano dotąd o ich podniesienie.Nasza na przykład Pipidówka przedstawia się nie o wiele lepiej od niejednej wioski na Śląsku pruskim (pan Pocięglewicz, jako handlujący nierogacizną, miewał w tych stronach częste interesa).Mamy niby to rynek, a w nim parę murowanych domów i kramów; ale aby się do nich dostać, trzeba brnąć po kolana w błocie, nie mówiąc już o nocy, w której panują u nas egipskie ciemności, dzięki którym niedawno jeden pijak, wracający późno do domu, śmierć znalazł w kałuży, i to w samym środku miasta.Mniejsza tam o jednego pijaka, ale to przecież wstyd dla nas mieć takie bagna w mieście, a większy jeszcze wstyd nie mieć latarń nawet, które by pozwoliły orientować się wśród ciemności.I wiele, wiele takich braków dałoby się wyliczyć.Toteż kiedy szedłem na tę radę, byłem pewny, że nie dostanę się do głosu, tak wielu domagać się go będzie i wyliczać potrzeby naszego miasta i to, co nam dla zaradzenia temu czynić należy.Pomimo całego podziwu i uwielbienia dla talentu krasomówczego pana Pocięglewicza rajcowie czuli się urażeni tym przytykiem, który przetłumaczony na język zwyczajny, używany przez rajców poza murami ratusza, brzmiał mniej więcej tak: Jesteście wszyscy osły i żaden z was gęby otworzyć nie umie, choć was wybrano rajcami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates