[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W małych przenikliwych oczach wsuniętych głęboko pod czaszkę palił się wiecznie ogień dzikiego natchnienia i fanatyczny zapał.Gdy mówił słowa nie płynęły mu z ust, ale wydzierały się z wysileniem, z sykiem, jak kamienie wylatujące z procy.Każde kazanie jego było krucyatą, nie tyle nauczał niemi, ale gromił, walczył.Ten charakter wojujący dominował wewszystkich jego czynnościach; a był czynnym niesłychanie, jak żołnierz w zagrożonej twierdzy, stawał na każdym wyłomie, rzucał się w najniebezpieczniejsze miejsca zagrożone przez nieprzyjaciół kościoła i bronił ich z zaciętością dochodzącą do wściekłości.Od rana do nocy krzątał się niezmordowanie: z ambony przechodził bez wytchnienia do ołtarza, od ołtarza do konfesyonału, do łóżka umierającego heretyka, do ludzi potrzebujących jego rady i nauki.Mimo to ruchliwa działalność jego nie wydawała tych owoców, jakie by mogła przynieść, gdyby czynnościami jego kierowała więcej miłość chrześciańska, niż fanatyczna żarliwość nie znająca przebaczenia, ani tolerancyi.Choć znakomity kaznodzieja, mowami swemi raczej drażnił nieprzyjaciół kościoła, niż ich zwyciężał; a ognista wymowa jego więcej podziw wzbudzała u wiernych, niż ich umoralniała i podnosiła.Stara hrabina należała do bałwochwalczych czcicielek jego; rządził on despotycznie jej sumieniem, kieszenią i czynnościami.Dziś przyszedł do niej z projektem założenia stowarzyszenia apostolskiego, które miało rozciągać się od najwyższych do najniższych sfer, od herbowych dam do służących i wyrobników i cały zastęp wiernych organizować w rodzaj obozu, krucyaty mającej walczyć z herezyą i bezbożnością na każdym kroku i wszelkiemi możebnemi sposobami.Właśnie ksiądz Gabryel wyliczał hrabinie kardynalne paragrafy statutów stowarzyszenia, gdy do sali wszedł ksiądz Hieronim z hrabią.Powitanie obu duchownych było chłodne i ceremonialne.Ksiądz Gabryel nie lubił Hieronima i nie tan się z tem, nazywał go pogardliwie moderanwatelem, salonowym księdzem, który może dobrym mógłby być obywatelem, ale złym jest księdzem.Ksiądz Gabryel bowiem nie pojmował jak można pogodzić obowiązki obywatela z czynnościami kapłana; dla niego ojczyzną był Rzym i tylko bezwarunkowe posłuszeństwo Rzymowi uważał jako najwyższe prawo, choćby to posłuszeństwo miało go w kolizyą wprowadzić z rodziną, krajem i stosunkami.Postępowanie ks.Hieronima nazywał herezyą, gallikanizrnem.Ks.Hieronim wiedział o tem usposobieniu względem siebie kolegi i równą odpłacał mu miarą, uważając za ciekły fanatyzm jego jako szkodliwy sprawie kościoła.Zejście się tych dwóch ludzi nie obeszło się nigdy bez starcia, bez gwałtownej dysputy, lada okoliczność wystarczała do tego.I teraz spodziewać się można było czegoś podobnego, ponure milczenie, z jakiem towarzystwo usiadło do herbaty, zapowiadało tym silniejszą burzę.Stary hrabia jako człowiek pełen taktu chciał ją zażegnać obojętną rozmową i zagadnął kilka razy księdza Gabryela względem niektórych osób znajomych.Kaznodzieja odpowiedział krótko i sucho, hrabina również zachowywała ponure milczenie; tylko Niunio starał się być rozmownym, a nawet dowcipnym, co mu się jednak nie udawało.Jadwiga przy samowarze pełniła obowiązki gospodyni, w czem pomagał jej lokaj.— Czy pan Artur nie będzie dziś na herbacie? spytała nalewając filiżanki.— Prawda, Artura nie ma, rzekł stary hrabia.Czy prosiłeś pana Artura.— Pana Artura nie ma, odrzekł służący.Cień niezadowolnienia przeszedł po czole hrabiego, spojrzał znacząco na żonę i rzekł: — Nasz Artur coraz rzadszym gościem teraz w domu.Od paru dni nie widziałem go wcale.Czy może wyjechał.— Nie wiem, odrzekła Hrabina.— Hrabiego Artura widziałem dziś rano, rzekł ks.Gabryel, był u mnie prosić o dyspensę od postu na sobotę.— A widzisz, odezwała się hrabina, posądziłeś go, że się popsuł, a nasz Arturek zawsze ten sam pobożny, przykładny.— Słowo w słowo to samo powiada moja mama, wtrącił Niunio, bo go widuje codzień na mszy św.z książką do nabożeństwa.— Jest to obowiązek każdego prawego katolika, powiedział ks.Gabryel.— A! oto i Artur, rzekła Jadwiga, czyś już po herbacie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates