[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wydoroślałam - odpowiedziała, nie unikając jego badawczego spojrzenia.- O, wy się już znacie - wtrącił Jacques.- Fascynujące! Jesteście starymi przyjaciółmi?- Starymi przyjaciółmi? - powtórzył Lucas, zanim Autumn zdążyła się odezwać.- Czy uważasz, że to właściwe określenie, Kocie?- Kocie? - Jacques zmarszczył brwi.- Och tak.oczy.Qui.- Przygładził wąsy.- Rzeczywiście pasuje.Jak myślisz, cherie? - zwrócił się do Julii, która z wyraźną przyjemnością obserwowała scenę rozgrywającą się przed jej oczami.- Jest urocza, prawda? Głos też ma niezły.- Autumn pracuje po drugiej stronie kamery - oznajmił Lucas.Autumn wiedziała, że nie spuszcza z niej wzroku, dlatego z wdzięcznością powitała Steve'a, który podszedł do niej z drinkiem.- Jest fotografem - dokończył Lucas.- Jestem coraz bardziej oczarowany.- Jacques ujął dłoń Autumn.- Powiedz tylko, czemu chowasz się za aparatem, skoro powinnaś stać przed obiektywem? Już na widok twoich włosów poeci chwytają za pióra.Nie ma chyba kobiety odpornej na komplementy wypowiadane z silnym francuskim akcentem.Autumn nie była wyjątkiem.- Chyba należy zacząć od tego, że nie potrafiłabym odpowiednio długo ustać bez ruchu.- Z uśmiechem spojrzała mu w oczy.- Fotografowie bywają bardzo użyteczni - oświadczyła Helen Easterman.Powoli uniosła dłoń i poprawiła gładkie ciemne włosy.- Dobre, wyraźne zdjęcie może być nieocenionym narzędziem dla.artysty.Po tej uwadze zapadła niezręczna cisza.W bawialni czuło się napięcie, które tak bardzo nie pasowało do tego przytulnego pokoju.Przez moment Autumn miała wrażenie, że dziwna atmosfera jest wytworem jej wyobraźni.Helen z uśmiechem upiła łyk drinka.Jej oczy przesunęły się po zebranych, na nikim nie zatrzymując się dłużej.Autumn zauważyła, że między Helen a pozostałymi gośćmi jest jakaś bariera.Czuła, jak bezgłośne informacje krążą po pokoju, choć nie potrafiłaby powiedzieć, kto je przekazuje i do kogo właściwie są kierowane.Nastrój poprawił się wreszcie, gdy Julia podjęła ożywioną rozmowę z Robertem.Do obiadu siadali w dobrych humorach.Autumn zajęła miejsce między Jakiem i Steve'em i z podziwem obserwowała Julię, która jednocześnie flirtowała z Robertem i Lucasem.Jest rewelacyjna, myślała olśniona.Mimo że czuła pewien dyskomfort, gdy spostrzegła, z jaką swobodą Lucas bierze udział w tej zabawie, musiała uznać wyjątkowy talent czarującej aktorki.Co za ponura baba, pomyślała, przenosząc spojrzenie na Jane, która jadła w posępnym milczeniu.Chociaż kto wie, stwierdziła po namyśle, jak sama zachowywałabym się, gdyby to mój mąż z takim zachwytem wpatrywał się w inną kobietę.Przeszłabym do rękoczynów, zawyrokowała natychmiast.Po prostu wydrapałabym jej oczy.Uśmiechnęła się, wyobrażając sobie okrąglutką Jane mocujacą się z wytworną Julią.Podniosła wzrok znad talerza i napotkała spojrzenie Lucasa.Po charakterystycznym uniesieniu brwi poznała, że jest rozbawiony.Odwróciła oczy i zwróciła się do Jacques'a:- Czy pana zdaniem przemysł filmowy w Ameryce bardzo różni się od europejskiego, panie LeFarre?- Po prostu Jacques.- Kiedy się uśmiechał, końce jego wąsów unosiły się ku górze.- Tak, oczywiście są pewne różnice.Powiedziałbym, że Amerykanie są bardziej przebojowi.- Może dlatego, że jesteśmy mieszanką narodowości - zauważyła ze śmiechem.- Zostaliśmy po prostu zamerykanizowani.- Faktycznie, w Kalifornii czuję się bardzo zamerykanizowany.- Jacques kiwnął głową.- Nie uznałbym Los Angeles ani południowej Kalifornii za typowy przykład - wtrącił Steve.- Byłaś kiedyś w Kalifornii, Autumn? - Spostrzegła, jak jego oczy prześlizgują się po jej włosach.Ucieszyła się, czując, że jego uwaga sprawia jej wyraźną przyjemność.- Mieszkałam tam.kiedyś.- Reakcja na zainteresowanie Steve'a oraz pragnienie, by sobie coś udowodnić, sprawiły, że zwróciła spojrzenie na Lucasa.Przez chwilę patrzyli sobie prosto w oczy.- Trzy lata temu przeniosłam się do Nowego Jorku.- Była tu pewna rodzina z Nowego Jorku.- Jeśli nawet Steve zauważył tę wymianę spojrzeń, nie dał po sobie niczego poznać.- Wyjechali dziś rano.Kobieta miała wyjątkowo silną osobowość.Wprost kipiała energią.Zresztą dzięki Bogu - dodał z uśmiechem, który był przeznaczony wyłącznie dla Autumn.- Miała trzech synów.Trojaczki.Mieli po jedenaście lat.- Koszmarne dzieciaki! - Julia na chwilę odwróciła uwagę od Roberta i wzniosła błękitne oczy do nieba.- Biegały w kółko jak stado małp.Wszystko troiło się w oczach.A jedli jak słonie.- Bez biegania i obżarstwa nie ma prawdziwego dzieciństwa - zauważył Jacques.- Julia po przyjściu na świat od razu miała dwadzieścia jeden lat.- Mrugnął znacząco do Autumn.- Każdy dobrze wychowany człowiek powinien rodzić się po osiągnięciu dojrzałości - odpaliła Julia ze śmiechem.- Jacques ma fioła na punkcie dzieci - wyjaśniła, zwracając się do Autumn.- Sam ma trzy takie okazy.Autumn z zainteresowaniem spojrzała na producenta, o którym do tej pory myślała wyłącznie w kontekście jego pracy.- Ja też przepadam za dziećmi - wyznała.- Jakie to okazy ma pan w domu?- Chłopców.- Jego ciepłe spojrzenie było wyjątkowo ujmujące.- Siedem, osiem i dziewięć lat.Mieszkają we Francji z moją żoną.to znaczy, z byłą żoną.- Zmarszczył brwi.- Jacques chce uzyskać prawo do opieki nad tymi potworami.- Twarz Julii wyrażała pełne zrozumienie, choć mogło się zdawać, że słowa temu przeczyły.- Chociaż mocno wątpię w stan twojego umysłu, muszę obiektywnie przyznać, że znacznie lepiej spisujesz się jako ojciec niż Claudette w roli matki.- Procesy o przyznanie prawa do opieki nad dziećmi to delikatna sprawa - oznajmiła Helen.Małymi oczkami przenikliwie patrzyła na Jacques'a.- Ważne, by żadna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates