[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W każdym domostwie jest przynajmniej jeden sprawny radioodbiornik.Większość codziennych wiadomości dociera do nas przez radio.Ciekawam, co teraz zrobi pani Yannis.Jej dwie siostry sprowadziły się i mieszkają razem z nią – obie mają pracę, może więc jakoś to będzie.Jedna jest farmaceutką, a druga pielęgniarką.Nie zarabiają wiele, ale za to dom pani Yannis należy do niej i jest wolny od długów.Dostał jej się po rodzicach.Wszystkie trzy siostry są wdowami i razem mają tuzin dzieci – cała dwunastka młodsza ode mnie.Pan Yannis, dentysta, został zabity dwa lata temu, kiedy jechał swym elektrocyklem do domu z ogrodzonej murem strzeżonej kliniki, w której pracował.Pani Yannis mówi, że dostał się w krzyżowy ogień, ostrzelano go z dwu stron, a później jeszcze dobito strzałem z bliska.Jego jednoślad skradziono.Policja przeprowadziła dochodzenie, skasowała opłatę i nie dowiedziała się niczego.Ludzie ciągle giną w taki sposób.I nigdy nie ma żadnych świadków – chyba że przypadkiem zdarzy się to przed samym komisariatem.SOBOTA, 3 SIERPNIA 2024Zwłoki zmarłej astronautki będą sprowadzone na Ziemię.Ona sama chciała być pochowana na Marsie.Tak powiedziała, gdy zrozumiała, że umiera.Wyznała, że Mars był jedynym celem jej życia i teraz już na zawsze chce stać się jego cząstką.Ale Ministerstwo Astronautyki powiedziało "nie".Minister oświadczył, że jej zwłoki mogłyby okazać się czynnikiem zanieczyszczającym naturalne środowisko obcej planety.Idiota.Naprawdę jest w stanie uwierzyć, że jakikolwiek mikroorganizm, pasożytujący na zewnątrz lub wewnątrz ludzkiego ciała, mógłby marzyć o przeżyciu i asymilacji w tym cieniutkim, zabójczym i zimnym widmie trupich resztek atmosfery? Może i tak.Ministrowie Astronautyki nie muszą mieć specjalnego pojęcia o nauce.Mają znać się na polityce.Choć Astronautyka to najmłodsze ministerstwo w rządzie, i tak walczy już o byt i przetrwanie.Christopher Morpeth Donner, jeden z tegorocznych kandydatów na prezydenta, obiecał zlikwidować je, jeśli zostanie wybrany.Mój ojciec zgadza się z Donnerem.–Chleba i igrzysk – kwituje za każdym razem, kiedy radio podaje wiadomości o podboju kosmosu.– Politycy i wielkie korporacje dają chleb, my zapewniamy igrzyska.–Kosmos może być naszą przyszłością – odpowiadam mu.Tak właśnie uważam.Moim zdaniem badanie i kolonizacja kosmosu należą do tych niewielu rzeczy odziedziczonych po ubiegłym stuleciu, które mogą nam bardziej pomóc, niż zaszkodzić.Mimo to rozumiem, że ludziom trudno przekonać się do tego, gdy tuż za murami sąsiedztw widzą tyle bólu i cierpienia.Tato tylko patrzy na mnie i potrząsa głową.–Nie rozumiesz – zaczyna.– Nie masz pojęcia, jakim karygodnym marnotrawstwem czasu i pieniędzy jest ten ich szumnie zwany "program kosmiczny".Będzie głosował na Donnera.Ze wszystkich, których znam, jest jedyną osobą, która w ogóle ma zamiar głosować.Większość ludzi dawno postawiła krzyżyk na politykach.Nic dziwnego – odkąd tylko pamiętam, nie ustają w obietnicach, że przywrócą dwudziestowieczne lata chwały, porządku i dobrobytu.Właśnie temu ma służyć dzisiejszy kosmiczny program, przynajmniej w zamysłach polityków.Patrzcie: zbudujemy stację kosmiczną, założymy bazę na Księżycu, a potem – już niedługo – kolonię na Marsie.To dowód, że wciąż stanowimy wielki i potężny, wybiegający myślą w przyszłość naród, prawda?Jasne.Cóż, choć już trudno nas nazwać narodem, cieszę się, że dalej latamy w kosmos.Wszyscy potrzebujemy wiary, że można jeszcze wybrać się gdzieś dalej niż na dół do kibla.Żal mi, że nie zostawią tamtej astronautki w niebie, które sama wybrała.Nazywała się Alicia Catalina Godinez Leal i była chemiczką.Chcę ją zapamiętać.Myślę, że w jakimś sensie może być dla mnie wzorem.Poświęciła życie podróży na Marsa – przeżyła je, przygotowując się do niej, zostając astronautką, trafiając do załogi, która leciała na jej wymarzoną planetę; później łamała sobie głowę, jak przekształcić obcą powierzchnię, zaczynając wznosić bazy i schrony, by ludzie mogli tam bezpiecznie żyć i pracować…Mars to skała, zimna, pusta i prawie bez atmosfery – martwa.Mimo to w pewnym sensie jest jak niebo.Widać to, gdy patrzy się na nocne niebo, na ten zupełnie inny świat, który leży jednak zbyt blisko, za bardzo w zasięgu tych samych ludzi, co uczynili takie piekło z życia tu, na Ziemi.PONIEDZIAŁEK, 12 SIERPNIA2024Pani Sims zastrzeliła się dzisiaj – to znaczy, właściwie zastrzeliła się parę dni temu, ale dopiero dziś Cory z tatą ją znaleźli.Przez jakiś czas Cory chodziła w szoku.Biedna, świętoszkowata, stara pani Sims.Co niedziela siadywała w naszym przerobionym na kaplicę frontowym pokoju i z wydrukowaną wielką czcionką Biblią w ręce wykrzykiwała: "Tak, Panie!", "Alleluja!", "Dzięki Ci, Jezu!", "Amen!".Przez całą resztę tygodnia zajmowała się szyciem, wyplataniem koszyków i pielęgnowaniem ogródka, z którego potem sprzedawała wszystko, co się dało; opiekowała się dziećmi, które nie chodziły jeszcze do szkoły, i obgadywała każdego, kogo uznawała za mniej świętego od niej samej.Ze wszystkich sąsiadów, jakich znałam, tylko ona żyła samotnie.Miała dla siebie cały wielgachny dom, ponieważ ona i żona jej jedynego syna nie znosiły się wzajemnie.Mimo że rodzina syna-jedynaka była biedna, i tak nie chcieli z nią mieszkać.Szkoda.Niektórzy ludzie napawali ją głęboką i potężną, wręcz grzeszną grozą.Szczególnie nie lubiła państwa Hsu, hispano-chińskiej rodziny, dlatego że starsze pokolenie Chińczyków w rodzinie nadal wyznawało buddyzm.Choć byli sąsiadami jeszcze przed moim urodzeniem i mieszkali zaledwie parę numerów dalej, zawsze traktowała ich jak przesiedleńców z Saturna.–Bałwochwalcy – przezywała Hsu, gdy nikogo z nich nie było w pobliżu.Trzeba jej przyznać, że dbała przynajmniej o pozory dobrosąsiedzkich stosunków, bo obmawiała ich tylko za plecami.Gdy jednak w zeszłym miesiącu została okradziona, rodzina Hsu przyniosła jej brzoskwinie, figi i kawałek dobrego bawełnianego materiału.Ten rabunek był pierwszym dużym nieszczęściem, jakie spotkało panią Sims
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates