[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lekkie, relatywnie słabo opancerzone jednostki zostały unicestwione potężnymi uderzeniami ładunków wybuchowych.Ich szczątki zmieszane z fragmentami ciał kobiet i mężczyzn mknęły dalej, nie wywołując jednak eksplozji kolejnych inteligentnych pocisków.Kilka sekund później Geary zobaczył, że Zbroja usiłuje wykonać ciasny zwrot.Było jednak za późno, trajektoria zwrotu skierowała krążownik prosto na miny.Pierwsza wyrwała spory krater na śródokręciu, druga pozbawiła okręt kawałka rufy, a chwilę później wrak zniknął sensorom Nieulękłego z pola widzenia.Wszedł w gęstą chmurę szczątków pozostałych myśliwców i nie zobaczyli ostatniego aktu zagłady Zbroi.Geary oblizał spierzchnięte wargi, myśląc o ludziach, którzy zginęli przed chwilą zupełnie nadaremnie.Zablokował wszelkie emocje, zanim podjął decyzję o kolejnym ruchu.–Druga eskadra myśliwska, wykonajcie rekonesans na granicy pola minowego celem podjęcia ewentualnych rozbitków.Nie wchodźcie w obręb pola bez wyraźnego rozkazu.Nie wierzył w to, by znaleźli choć jednego rozbitka.Wszystkie okręty zostały unicestwione w tak krótkim czasie, że z pewnością nikt nie zdołałby dotrzeć do kapsuł ratunkowych.Ale musiał się upewnić, że nie zostawią za sobą nikogo, kto mógłby trafić pod czułą opiekę w syndyckim obozie pracy.Minęła kolejna długa minuta.–Druga eskadra niszczycieli potwierdza przyjęcie rozkazu.Ruszamy na poszukiwanie rozbitków.– Głos meldującego wydawał się przygaszony.Geary raz jeszcze przyjrzał się swoim formacjom, wszystkie zespoły weszły na nowy kurs, wznoszący je ponad płaszczyznę ekliptyki systemu Sutrah, omijając tym sposobem zaminowane sektory, które teraz oznaczono na hologramie symbolami zagrożenia.–Wszystkie jednostki wykonają zwrot dwa zero stopni w dół czas jeden pięć.Marynarze zgromadzeni na mostku spoglądali na niego, jakby spodziewali się, że wygłosi przemowę na cześć bohaterskich załóg zniszczonych przed chwilą czterech okrętów.Geary wstał, zacisnął mocno usta i pokręcił zdecydowanie głową, wciąż nie ufając własnemu głosowi.Nie należy mówić źle o zmarłych.Nie chciał też pastwić się publicznie nad dowódcami, których ambicja zaślepiała tak dalece, że bez wahania wysłali swoje załogi na pewną śmierć.Nie powiedział ani słowa, choć prawda należała się i jednym, i drugim.Wiktoria Rione, współprezydent Republiki Callas i członkini senatu Sojuszu, czekała na niego przy włazie admiralskiej kajuty.Geary ukłonił się jej zdawkowym ruchem głowy i wszedł do wnętrza, nie czyniąc nic, co mogłaby potraktować jako zaproszenie.Ale mimo to przekroczyła wysoki próg niemal równocześnie z nim.Stała, milcząc, przy wejściu, podczas gdy on wpatrywał się w gwiaździsty pejzaż wiszący na oddalonej grodzi.Nie miała żadnej władzy nad komodorem floty, ale jako członek senatu była wystarczająco wysoko postawionym przedstawicielem rządu, żeby nie mógł jej ot, tak sobie, wyprosić.Na dodatek okręty oddelegowane do korpusu ekspedycyjnego Sojuszu przez Republikę Callas, jak i Federację Szczeliny znajdowały się pod jej nadzorem i gdyby Rione zdecydowała się opuścić flotę, z pewnością wykonałyby wszystkie jej rozkazy.Musiał potraktować tę kobietę z należytą ostrożnością, choć jedyne, czego teraz pragnął, to znaleźć kogoś, na kim mógłby się wyżyć.Wreszcie zdecydował się spojrzeć na gościa.–Czego pani współprezydent sobie życzy?–Pragnę usłyszeć, jak daje pan upust gniewowi, który pana w tej chwili przepełnia – odparła spokojnie.Zapadł się w sobie na moment, a potem z całej siły uderzył pięścią w gwiazdy wiszące na grodzi.Zamigotały gwałtownie, ale obraz bardzo szybko znów znieruchomiał.–Dlaczego? Dlaczego ci ludzie są aż tak głupi?!–Widziałam tę samą flotę na Corvusie, kapitanie Geary.Tam taktyka syndycka mogłaby zadziałać w pełni, ale pan zdołał nauczyć większość swoich podwładnych, czym jest dyscyplina podczas walki.–Sądzi pani, że te słowa poprawią mi samopoczucie? – zapytał z wyraźnym rozgoryczeniem.–Powinny.Geary przejechał po twarzy lewą dłonią.–Tak… – przyznał w końcu z niechęcią.– Powinny.Ale nawet gdyby to był jeden okręt… A my straciliśmy aż cztery.Rione spojrzała na niego badawczo.–Z drugiej strony, reszta floty dostała znakomitą lekcję poglądową na temat wykonywania rozkazów.Zmierzył ją wzrokiem.Nie sądził, aby naprawdę tak myślała.–To trochę zbyt zimnokrwiste podejście jak na mnie, pani współprezydent [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates