[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ten człowiek, Jezus z Nazaretu, naprawdę uważał się za Syna Bożego, współistotnego Ojcu; a więc za Boga.Chciano go wtedy ukamienować.On zaś mówił jeszcze: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą” (Mt 24,36).Mnożyły się dowody, że Jezus z Nazaretu rzeczywiście mówi o sobie, jako o Synu Bożym i Bogu.Powiedział wprost: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30).Powiedział o Bogu i o sobie: „Ojciec we mnie jest, a ja w Ojcu” (J 10,38).Już wtedy chciano go pojmać i postawić przed sądem Świątyni.Tym bardziej, że nie kończyło się na słowach, ani nawet na tym, że przemawiał „jak władzę mający”.Nie kończyło się także na cudach.Dochodziły do tego także i inne uczynki.Jezus z Nazaretu odpuszczał grzechy.Było to bardzo wielkie bluźnierstwo w oczach wielu prawowiernych.Bo zastanówmy się:Jeśli jeden człowiek uczyni krzywdę drugiemu człowiekowi, pokrzywdzony ma prawo wybaczyć mu.Poza nim samym nie ma nikogo innego, żadnego stojącego z boku innego człowieka, który byłby w prawie powiedzieć: „Odpuszczam ci twój grzech”, gdyż odezwanie takie byłoby jawnie niedorzeczne.To tylko Bóg, Pan i Stwórca, odpuścić może człowiekowi jego grzech, zmazać winę.Może to uczynić, ponieważ każde zło, które człowiek czyni człowiekowi, jest także obrazą Boga.Jeśli człowiekówczesnym ludziom wierzącym niezmiernie trudno było zaakceptować to Synostwo Boże współ-istotne Ojcu.Kiedy Jezus pytał swoich uczniów, za kogo mają go ludzie, odpowiadali, że za proroka i nauczyciela.Gdy zapytał o własną ich opinię — Szymon, syn Jony, odpowiedział w imieniu wszystkich: „Tyś jest Chrystus, Syn Boga Żywego.A odpowiadając Jezus rzekł mu: Błogosławiony jesteś Szymonie bar Jona, bo ciało i krew nie objawiły tobie, jeno Ojciec mój, który jest w niebiesiech”.To bardzo uroczyste błogosławieństwo, po którym Szymon stał się Opoką -Piotrem, podwaliną Kościoła i tym, który dzierży jego klucze — wymaga pewnego wyjaśnienia, a nawet dwóch wyjaśnień.Mianowicie zwrot „ciało i krew nie objawiły tobie” przełożony na język współczesny, znaczy: „nie mogłeś zdobyć tej wiary i tego przekonania na podstawie przekazów natury, albo też ludzkiej wiedzy”.Albo też inaczej jeszcze: „prawda, którą wypowiadasz, pochodzi z objawienia Bożego, nie zaś z naturalnych przesłanek rozumu”.I druga jeszcze sprawa: Hebrajczycy wierzyli, że słowo uczestniczyzgrzeszy przeciwko bliźniemu swemu albo przeciwko prawu i przykazaniom Bożym, a ktoś powie: „odpuszczają ci się grzechy twoje” — jakiż stąd wniosek? Tylko jeden: ten człowiek uważa się za Boga.Niczego innego nie stwierdzają też jego słowa o własnym Synostwie Bożym.Jezus istotnie uważał się za Syna Bożego współ-istotnego Ojcu.Cóż więc się stało? Starotestamcn-towe pojmowanie synostwa Bożego nie zostało obalone przez Jezusa, gdyż nadal istnieć mogli ludzie bliscy Bogu, przybrani synowie Boży; pojęcie to istniało więc nadal, przybrało jednak sens o wiele głębszy, jak to jeszcze zobaczymy.Lecz równocześnie osoba Jezusa Syna Bożego — i tylko ona, niepowtarzalnie — była rewolucją pojęć.w bytowaniu rzeczy, zaś imię jest współistotne z człowiekiem.Dlatego w Starym Przymierzu Jakub otrzymuje nowe imię stając się Izraelem, zaś w Ewangelii Szymon, wyznawszy wiarę w Syna Bożego staje się Piotrem, Opoką.Dlatego także Nowy Testament, mówiąc o przyszłym odnowionym i przemienionym świecie, mówi też równocześnie o „nowym imieniu stworzenia”, co oznacza chwalebną przemianę istot stworzonych i nowy sposób ich bytowania.Wracajmy jednak do rzeczy:Wobec istnienia utwierdzonych i uświęconych tradycją sposobów interpretowania zwrotu „syn Boży”, dyktowanych zresztą słusznym skądinąd założeniem obrony monoteizmu, niezmiernie trudno było, jak już wspomniałem, pojąć sens Nowego Przymierza, sens Wcielenia i Zesłania Syna Bożego — a także i to, że owo Nowe Przymierze nie narusza bynajmniej wiary w Jedynego Boga; a nie narusza, skoro „Ojciec i ja jedno jesteśmy”, jak mówił Jezus.Trudno było uwierzyć, że nowa nauka nie jest przekreśleniem Starego Przymierza, lecz wypełnieniem jego intuicji, obietnic i zapowiedzi.Sam Piotr i inni uczniowie Jezusa przyjęli tę prawdę — jak widzimy — na mocy objawienia, nie zaś własnych sił i rozumowań.Nie wszystkim było to dane.Gdy Jezus stanął przed sądem Sanhedrynu, rzekł mu najwyższy kapłan: „Poprzysięgam cię przez Boga żywego, abyś nam powiedział, czy ty jesteś Chrystusem, Synem Bożym? Rzekł mu Jezus: Tyś powiedział.Wszakże powiadam wam: odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego po prawicy mocy Bożej i przychodzącego na obłokach niebieskich”.Arcykapłan rozdarł szatę, który to gest był u Żydów gestem smutku, rozpaczy i bólu.Powiedział o Jezusie: blużni.Zapadł wyrok śmierci.Ci, którzy ów wyrok wydali, dopuścili się ciężkiego grzechu, ponieważ skazali na śmierć kogoś, kto niczego złego nie uczynił, a przeszedł przez świat czyniąc dobrze.Lecz wyrok był podjęty w imię obrony starego pojmowania wiary.Nie nazbyt jesteśmy uprawnieni, aby się dziwić albo gorszyć: przecież także i w naszych czasach wielu wierzących chrześcijan, zwłaszcza ze wspólnot protestanckich nie jest w stanie zaakceptować nowotestamento-wych treści pojęcia „Syn Boży” i praktycznie powraca do pojmowania starotestamentowego, sądząc, że Jezus był „synem Bożym” wyłącznie tylko w tym sensie, że byl bliski Bogu, że byl wybrańcem Bożym całkowicie poddanym Jego woli, lecz niczym więcej.Ewangelijna prawda objawienia o Synu Bożym nie może być racjonalnie udowodniona ani też wyjaśniona.Stanowiąc część prawdy o Trójcy Świętej, należy ona do takich samych tajemnic wiary, jak Odkupienie i Zbawienie świata [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates