[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To długa historia - odpowiedziała Amelia.- A ponieważ wy dwoje i tak do siebie nie pasujecie, nie ma sensu jej opowiadać.Catherine otworzyła usta, żeby dowiedzieć sięczegoś więcej, lecz w tej chwili zbliżył się Jeremy St.Giles, aby odebrać obiecany mu wcześniej taniec.Uśmiechnęła się i przyjęła ramię przystojnego młodzieńca, którego poznała dopiero tego wieczoru.- Obawiałem się, że mogła pani zapomnieć - obrzucił jej twarz ciepłym spojrzeniem brązowych oczu.- Rzadko zapominam o danych obietnicach- odparła po prostu.Jeremy wydawał się zadowolony z tej odpowiedzi i uśmiechnięty poprowadził ją na parkiet.Wysadzany paciorkami tren białej sukni, który byłprzywiązany do nadgarstka Catherine, uniósł sięteraz, gdy oparła dłoń na ramieniu partnera.Suknia - dar od wuja, księcia Wentworth - opadała prostą linią wzdłuż bioder, miała lekko bufiaste rękawy, zaś wycięty w karo dekolt odsłaniał górną część jędrnych, pełnych piersi.- Wygląda pani zachwycająco, lady Arondale- stwierdził Jeremy, trzymając ją tak delikatnie,jakby się mogła stłuc.- Zjawiskowo.Catherine zdawkowo odpowiedziała na komplement, chociaż sama nigdy by tak siebie nie opisała.Nie była delikatną pięknością, taką jak Amelia.Niemiała smukłej figury, lecz pełne kształty, wciętą talu; i bardzo kobiece krągłości.9Skóra Catherine była gładka i jasna, jeśli nie liczyć kilkudziesięciu piegów zdobiących jej nos.Oczy - odrobinę zbyt wielkie i zbyt zielone, a ustanieco zbyt pełne.Nawet prosty, wysadzany paciorkami diadem w niczym nie umniejszał wrażenia, jakie robiły jej złocistorude, gęste włosy.Catherine dała się ponieść rytmowi muzykii krążyła po parkiecie z miłym uśmiechem, od czasu do czasu obserwując odbicie ich obojga w lustrach, którymi były wyłożone ściany.Lecz jej myśli wędrowały ku intrygującej osobie lorda Nightwyck.Raz po raz łapała się na tym, że szuka go wzrokiem, ciekawa jego twarzy, lecz niestety, zdołała zobaczyć tylko jego wysoką postać od tyłu, gdy wychodził z sali balowej na taras.- O co chodzi, Dominik? - Rayne Garrick,czwarty wicehrabia Stoneleigh, przeniósł spojrzenie ze stojącego tuż obok wysokiego bruneta, na zalakowaną kopertę, którą właśnie przyniósłszczupły lokaj o jasnych włosach.- List od ojca.- Dominik rozerwał kopertę, wyjąłkartkę i szybko przebiegł wzrokiem zapisaną drobnym pismem stronicę.- Pisze, że zaniemógł i wzywa mnie, abym niezwłocznie do niego przyjechał.- Może tym razem to prawda.- A może konie umieją latać.- Dominik ściągnąłciemne brwi.- Obaj wiemy, że to kolejna próbaprzejęcia nade mną kontroli.Muszę przyznać, żewykazuje w tym kierunku ogromną determinację.- Bardzo surowo go oceniasz, Dom.On jest stary i schorowany.Może chce wynagrodzić ci te wszystkie lata, kiedy cię ignorował.10Dominik zacisnął zęby, jego zwykle pełne i zmysłowe usta zwęziły się w cienki, ponury grymas.- A może spóźnił się o całe dwadzieścia osiemlat.- Kilkakrotnie złożył kartkę i rzucił ją lokajowi, po czym skierował się do wyjścia.- Czy będzie odpowiedź, proszę pana? - zawołałza nim chłopak.- Odpowiem mu osobiście - rzucił z zaciętą twarzą.Zacisnąwszy mocno pięści, wyszedł w poszukiwaniu szatni.Rayne, patrząc za nim, zauważył, że po drodzezatrzymuje go kilka kobiet.Z lekkim rozbawieniem odnotował, jak Dominik umiejętnie sobie z nimi poradził, rozdając urocze uśmiechy i komplementy, które mogły otworzyć mu drzwi do buduarów niemal wszystkich dam wzbudzających jego pragnienie.Miał w sobie coś, co fascynowało kobiety.Jakiśnieuchwytny mrok, którego nie umiały zrozumieć.Dominik szybko się nimi nudził i porzucał, a oneumierały z rozpaczy, gdy zastępował je innymina równie krótki czas.Fakt, że żadnej nie udało sięgo zatrzymać, czynił go w ich oczach jeszcze bardziej pociągającym.Rayne patrzył, jak przyjaciel opuszcza salę, mijając się o włos z królową tego wieczoru, piękną lady Arondale.Gdyby jej niewinność nie była takoczywista, a jej wuj tak wpływowy, mógłby walczyć z lordem Nightwyck o jej względy.Ale w obecnej sytuacji Dominik zapewne będzie nieobecny przez większą część sezonu, zaś uroki młodej damy wystawiały stan kawalerski Rayne'a na ciężką próbę.Obserwował, jak rozmawia ze swoim kuzynemEdmundem i jego śliczną żoną Amelią.Rayne ni-11gdy nie lubił tego szczupłego, lekko zniewieścia-łego fircyka, natomiast ta kobieta mogła być naprawdę czarująca.Ciekawe, czy baron żywił urazę z powodu dziedzictwa, jakie niedawno otrzymała kuzynka, tytułu hrabiny Arondale i związanych z nim włości, które to zaszczyty stałyby się jego udziałem, gdyby jej ojciec nie złożył petycjido króla, aby uczynić Catherine legalną dziedziczką.Cokolwiek Northridge czuł, dobrze to ukrywał, bo dziewczyna najwyraźniej bardzo golubiła.Rayne obserwował ją chwilę, rozmyślająco drzemiącej w niej namiętności, aż poczuł dziwnepodniecenie.Westchnął z żalem, że ani jemu, anijego przyjacielowi nie będzie dane skosztować jejwdzięków, po czym odwrócił się od pokusy, jakąbyła lady Arondale, i wmieszał się w tłum.- Myślę, że pierwsze publiczne wystąpienie Catherine jest bardzo udane - powiedziała Amelia.Edmund Barrington, baron Northridge, patrzył,jak jego młoda kuzynka ponownie wychodzina parkiet.Obdarzona zupełnie innym typem urody niż jego delikatna, patrycjuszowska żona, Catherine emanowała zmysłowością w stopniu tak ogromnym, że niewielu mężczyzn było w stanieoprzeć się jej urokowi.Cały wieczór kłębili się wokół niej jak rój pszczół nad kolorowym kwiatem.- Wpadła w oko trzem hrabiom, baronowii księciu - odrzekł Edmund.- Stary Arondale byłby bardzo zadowolony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates