[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zdobycie przez króla Baldwina III w 1153 roku Askalonu stało się widownią wyjątkowo mało budują-cego zachowania mistrza templariuszy, Bernarda de Tremelaya.Oddział „mścicieli, którzy służą Chrystusowi, wyzwolicieli ludów chrześcijańskich” uczyniłwyłom w murach miasta, po czym Fra’ Bernard umie-ścił w nim straże, by uniemożliwić innym Frankom do-stanie się do środka, a sam wkroczył do miasta z czter-dziestoma osobiście wybranymi braćmi.Oddział zostałwybity do nogi, ale tę nierozwagę mistrza przypisy-wano raczej jego chciwości niż męstwu.Z kolei kró-lewska decyzja, by dalej prowadzić oblężenie, wynikała z nalegań Rajmunda z Le Puy; również szpitalnicy stawali się żołnierzami.Razem zakony mogły wysłać w pole sześciuset rycerzy, połowę liczby wystawianej przez całe królestwo, a ich majątki nieustannie rosły.Hrabia Rajmund II (1137‒1152) z Trypolisu był konfratrem szpitalników iw 1144 roku powierzył swym współbraciom główną posiadłość hrabstwa, ogromną twierdzę Kalat al‒Hisn, którą przebudowali i nazwali Krak des Chevaliers.Rajmund III (1152‒1187) był również konfratrem szpitalników, którzy podczas jego długiej niewoli uzyskali twierdze w Arce, Akkarze i wiele innych.W ten sposób stali się największymi posiadaczami ziemskimi w hrabstwie, choć rywalizowali z nimi templariusze, którzy mieli wielkie posiadłości na północy.W Antiochii istniał podobny podział terytorium, ponadto zakonom przekazano też wiele zamków w samym królestwie.Obaj mistrzowie byli członkami Haute Cour, a komandorzy Antiochii i Trypolisu zasiadali w lokalnych radach.Trzy klucze do skarbca królestwa, w którym leża-ła złożona korona, zostały powierzone patriarsze oraz mistrzom templariuszy i szpitalników, co było wy-mownym symbolem ich siły.Książęta nie ustawali w nadawaniu im lenn.Wielu baronów zamiast tkwić w zamkach, wolało mieszkać w willach na wybrzeżu, bracia zaś mieli pieniądze i ludzi potrzebnych, by obsadzić syryjskie fortece, a poza tym nie musieli zmagać się z takimi problemami jak znalezienie męża dla dziedziczki czy odpowiednie roz-stawienie straży w korytarzach.Z Europy stałym stru-mieniem napływały więc donacje i ochotnicy.Zakony rycerskie krytykował przede wszystkim miejscowy kler.Stanowiły one niemalże kościół w ko-ściele, a ich kapelani zwolnieni byli nie tylko z wizytacji biskupich, ale również z wszelkich zobowiązań finansowych.Zakony spierały się z biskupami o powinności, dziesięciny i sądy, a powszechnie oskarżano je o przyjmowanie w poczet braci ludzi objętych ekskomuniką.Kiedy w 1154 roku patriarcha Jerozolimy nakazał zakonom zaprzestać tego obyczaju, szpitalnicy przerywali mu kazanie okrzykami i zaczęli strzelać z łuków do jego parafian; templariusze ograniczyli się jedynie do strzelania w drzwi jego kościoła.W 1155roku patriarcha udał się do Rzymu prosić papieża o poddanie zakonów rycerskich jego zwierzchności, ale w ślad za nim ruszył też Fra’ Rajmund, który uzyskałpotwierdzenie wszystkich przywilejów szpitalników.Mimo że niechętnie, wreszcie duchowieństwo Outremer zaakceptowało niezależność zakonów, ale kronikarze zawsze wyrażali się o nich niepochlebnie.Zakony potrafiły się łatwo przystosować do zmie-niającej się sytuacji.Niektórzy rycerze zakonni nauczyli się arabskiego (wyżsi urzędnicy mieli arabskich sekretarzy), a ich wywiad nie miał sobie równych.Ponadto zakony musiały pełnić funkcję banków, ponieważ tylko one posiadały odpowiednie skarbce, organizację i uczciwość.Templariusze wkrótce stali się profesjo-nalnymi finansistami; wszystkie sumy zebrane dla Ziemi Świętej przekazywane były z ich pomocą z europejskich prowincji do świątyni w Jerozolimie, natomiast pielgrzymi, a nawet muzułmanie zwykli wpłacać gotówkę w miejscowej świątyni.Zakon potrzebowałpieniędzy na broń i wyposażenie, na budowanie twierdz, na zaciąganie najemników i przekupywanie wrogów, tak więc sumy złożone w ich skarbcach nie leżały bezczynnie; zakaz lichwy wprowadzony przez Kościół obchodzono w ten sposób, że procenty doda-wano do sumy należnej do zapłaty, zatrudniano też arabskich specjalistów do transakcji na rynkach walu-towych Bagdadu i Kairu.Opracowano również wspaniały system wekslowy.Zarówno templariusze, jak i szpitalnicy doszli do wniosku, że taniej jest przewozić oddziały na własnych statkach, a wkrótce zaczęli oferować przejazdy pielgrzymom; w pewnym okresie templariusze przewozili nawet 6 tysięcy pielgrzymów rocznie.Ich okręty cieszyły się popularnością, ponieważ utrzymywali flotę statków eskortujących, a poza tym można było mieć pewność, że nie sprzedadzą pasażerów w niewolę w portach muzułmańskich, jak to czynili niekiedy włoscy kupcy.Wykorzystywanie wolnej przestrzeni na statkach na towary było rzeczą naturalną, dlatego zakony zaczęły eksportować przyprawy, farbowany jedwab, porcelanę i szkło, czerpiąc korzyści ze zwolnienia z ceł, tak że wkrótce stali się groźnymi rywalami kupców lewantyńskich, którzy zresztą i tak trzymali u nich swoje pieniądze.Taka działalność raczej nie harmonizowała z nazwą Ubodzy Rycerze.W nieco późniejszym okresie Jakub z Vitry, biskup Akki od 1216 do 1226 roku, napisał, że templariusze nie mieli wprawdzie prywatnej własności, ale gorliwie starali się posiąść wszystko wspólnie.W 1154 roku młody kalif fatymidzki został zamordowany przez swego homoseksualnego faworyta, Nasra, który uciekł do Syrii i został schwytany przez templariuszy.Aby ocalić głowę, Nasr poprosił o zapozna-nie go z wiarą chrześcijańską, nie oszukał jednak braci, którzy przyjęli ofertę Kairu opiewającą na 60 tysięcy Dīnarów.Egipcjanie zabrali Nasra do kraju w żelaznej klatce, a po przybyciu na miejsce został okaleczony przez cztery żony kalifa, a potem, nadal żywy, ukrzy-żowany na bramie Zawiła, gdzie jego zwłoki wisiały przez dwa lata.Jeden z ówczesnych kronikarzy wyrażałswoje głębokie zaniepokojenie przedsiębiorczością handlową rycerzy zakonnych.Co najmniej jeden Ormianin wstąpił do zakonu ja-ko rycerz, a z pewnością wielu innych przyjęto do klasy służebnej (do której wchodzili również Arabowie, któ-rzy przeszli na chrześcijaństwo).Templariuszom przy-darzył się niefortunny incydent z bratem Mlehem, członkiem cylickiej rodziny panującej „ hom pleins de grant malice et trop desleaus”.Już po złożeniu przysięgi zakonnej próbował on zamordować swego brata, księcia Torosa, a następnie uciekł do Damaszku, gdzie przeszedł na islam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates