[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Próbowa-wyjęto ją ze stronic powieści Stephena Kinga.W umyśle Christy pojawił się ła zidentyfikować ciemne kształty, którym mrok nadawał przerażające obraz ducha Czarnobrodego - cieszącego się złą sławą pirata, który podob-cechy.O Boże, co to jest.a to.i to? Serce zamarło jej na moment no przechadzał się po tych plażach, trzymając pod pachą swą odciętą gło-w piersiach, gdy dojrzała te bliżej nieokreślone zagrożenia.Dopiero po wę.Ta wizja przyprawiła dziewczynę o gęsią skórkę.Co było absurdalne, chwili podjęło przerwany rytm, gdy Christy uświadomiła sobie, że nie-oczywiście.Kto wierzy w duchy? Nie ona, oczywiście, ale z drugiej strony.ruchomy prostokąt naprzeciwko niej to nie przyczajony mężczyzna, lecz Panie Boże, będę chodzić na mszę w każdą niedzielę do końca życia, leżak zostawiony przez kogoś na plaży; wysoki, lekko rozkołysany trój-jeśli tylko pozwolisz mi bezpiecznie wrócić do domu.kąt - głowa i ramiona człowieka - wznoszący się groźnie nad pobliską Musiała się uspokoić i przemyśleć to wszystko.wydmą, był w rzeczywistości częściowo złożoną parasolką wbitą Jeśli naprawdę ktoś szedł za nią, jeśli owa przerażająca świadomość w piach; a jakiś okrągły kształt - napastnik siedzący w kucki? - widocz-obecności wrogiej istoty śledzącej ją w mroku nocy nie była tylko wy-ny tuż pod ogrodzeniem okazał się wystającym na zewnątrz tylnym ko-tworem wybujałej wyobraźni i napiętych nerwów, to Christy powinna łem roweru.jak najszybciej wynosić się z plaży.Jeśli zacznie biec, nieznany prześla-Nic prócz zwykłych, nieszkodliwych przedmiotów codziennego użyt-dowca zrozumie, że ona wie o jego obecności.Jeśli będzie tylko szła, ów ku.Gdy Christy powtórzyła to sobie po raz kolejny, jej niepokój osłabłnieznany napastnik może ją dogonić.nieco, nie zniknął jednak całkiem.Dręczące poczucie czyjejś obecności- zagrożenia - było zbyt silne, by mogło się rozwiać tylko za sprawą kil-To był decydujący argument.Podciągnęła sukienkę i rzuciła się do ku uspokajających obrazów.Christy objęła się mocno rękami i nadal ba-biegu.dała ciemność za pomocą wszystkich dostępnych jej zmysłów.Stanęła Piasek plaży był ciepły, upstrzony plamami kałuż, w których pływa-nieruchomo, wbijając nerwowo palce stóp w piasek, a luźna, zielona su-ły włókniste wodorosty.Blask księżyca odbił się na moment w przezro-kienka z półprzezroczystego materiału opinała jej nogi, targana wie-czystym ciele meduzy, przewracanej przez bijące o brzeg fale.Walcząc czorną bryzą.Gwiazdy bawiły się w chowanego z pędzącymi chmurami: z narastającą paniką, Christy chwytała ciężko powietrze i wytężając cienki jak palec księżyc wisiał wysoko na atramentowoczarnym niebie; wszystkie siły, pędziła przed siebie, poganiana jedną tylko myślą: ucie-zwieńczone pienistą grzywą fale uderzały o brzeg, cofały się i napływa-kaj z plaży.Szum fal skutecznie zagłuszał wszystkie inne dźwięki, tar-ły ponownie, w jednostajnym, nieustającym rytmie, który powinien koić gane wiatrem włosy wpadały jej do oczu.Nie słyszała nawet uderzeń jej nerwy, lecz w tych okolicznościach wcale tego nie czynił.Nasłuchiwłasnych stóp o piasek, ledwie widziała, dokąd biegnie.Ale czuła - a to, wała i wpatrywała się w ciemność, smakowała sól osadzającą się na co czuła, coraz mocniej ją przerażało.wargach i wdychała głęboko morskie powietrze, próbując zapanować Do diabła z pięcioma zmysłami; w tej chwili liczył się tylko szósty.nad przenikającym ją strachem.A szósty zmysł mówił jej, że znajduje się w niebezpieczeństwie.Ktoś byłza nią, ktoś ją ścigał - ktoś na nią polował.Dokładnie w chwili, gdy kolejny raz oglądała się przez ramię, Chri-Podniosła wzrok i ujrzała mężczyznę, odległego o jakieś trzysta me-sty zawadziła stopą o jakiś przedmiot i runęła jak długa.trów, skradającego się za wydmami, które skrywały go do tej pory.Męż-Uderzyła ciężko o piasek.Jej kolana i dłonie wybiły bliźniacze dołki, czyzna szedł w jej stronę, pochylony nad śladami stóp - jej śladami -zęby zacisnęły się z bolesnym impetem.Słone krople uderzyły ją odciśniętymi w piasku.Jej prześladowca! Przez moment całkiem o nim w twarz, gdy jakaś wyjątkowo duża fala rozbiła się o plażę zaledwie kil-zapomniała.Znów przeszył ją strach, ostry i dojmujący, niczym grot ka metrów dalej.strzały.Serce podeszło jej do gardła.Na razie nieznajomy był tylko nie-Zaskoczona i oszołomiona Christy próbowała zebrać myśli.Potknęła wyraźnym kształtem w blasku księżyca, z pewnością jednak nie należałsię.O co się potknęła? Kawał drewna wyrzucony przez fale?do świata duchów i nie stanowił tylko wytworu jej wyobraźni.Był tutaj.On tu idzie.Ruszaj się.Prawdziwy i rzeczywisty.Ucieleśnienie jej lęków w ciemnym dresie Poganiana sygnałami, jakie wysyłał jej wewnętrzny system ostrze-i z jakimś lśniącym przedmiotem w dłoni.gawczy, Christy zerwała się na równe nogi.Jednocześnie obejrzała się Pistolet?przez ramię, ciekawa, co stanęło jej na drodze.Oczywiście nie miało to Jakby przywołany jej spojrzeniem, mężczyzna podniósł głowę.teraz żadnego znaczenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates