[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prosze! - Wskazal palcem, podkreslajac wypielegnowanym paznokciem malutki znaczek obok kolumny perforacji.Voy w milczeniu rozmyslal nad wzorami.Harlan powiedzial:-Czy to nie zmienia sytuacji panskiego nieprzewidzianego rozwidlenia? Czy nie zmienia widelek mniejszego prawdopodobienstwa niemal w pewnosc i nie prowadzi do.-Do MPO - szepnal Voy.-Wlasnie, do Maksymalnie Pozadanej Odpowiedzi - rzekl Harlan.Voy podniosl glowe, na jego ciemnej twarzy malowala sie walka miedzy strachem a gniewem.Harlan mimowolnie zauwazyl, ze miedzy dwoma duzymi gornymi siekaczami tego czlowieka jest szpara, co nadawalo mu kroliczy wyglad, dziwnie klocacy sie z tlumiona energia j ego slow.-Wiec bede przesluchany przez Rade Wszechczasow? - zapytal Voy.-Nie sadze.O ile sie orientuje, Rada Wszechczasow nie wie o tym.W kazdym razie projekt Zmiany Rzeczywistosci przekazano mi bez komentarzy.- Nie wyjasnil slowa "przekazano", ale Voy nie zadal zadnego pytania.-Wiec to pan wykryl te pomylke?-Ja.-I nie zlozyl pan raportu Radzie Wszechczasow?-Nie zlozylem.Najpierw ulga, a potem stezenie rysow twarzy.-Dlaczego nie?-Malo kto potrafilby uniknac tej omylki.Wydawalo mi sie, ze moge ja naprawic, zanim stanie sie szkoda.Zrobilem to.Po co ciagnac sprawe dalej?-No coz.dziekuje.Techniku.Postapil pan jak przyjaciel.Omylka sekcyjna, ktora, jak pan sam stwierdzil, praktycznie byla nie do unikniecia, bardzo nieprzyjemnie wygladalaby w raporcie.- Zrobil krotka przerwe i ciagnal dalej: - Oczywiscie, w obliczu zmian w osobowosci, jakie zostana wprowadzone przez te Zmiane, smierc paru ludzi na wstepie nie ma wiekszego znaczenia.Harlan myslal obojetnie: nie wyglada na to, zeby byl szczegolnie wdzieczny.Prawdopodobnie jest zly.Gdy przestanie myslec, bedzie jeszcze bardziej zly, ze Technik uchronil go przed nagana sluzbowa.Gdybym byl Socjologiem, usciskalby mi reke, ale Technikowi.Z zimna krwia potrafi skazac dziesieciu ludzi na smierc, lecz nie dotknie Technika.A poniewaz czekanie, az gniew Voya wzrosnie, byloby fatalne, Harlan oznajmil bez zwloki:-Mysle, ze pana wdziecznosc siega tak daleko, iz panska sekcja wykona dla mnie pewna mala robotke.-Robotke?-Problem Biografii.Mam przy sobie odpowiednie informacje.Mam rowniez dane dotyczace proponowanej Zmiany Rzeczywistosci w 482.Chcialbym znac wplyw tej zmiany na prawdopodobna przyszlosc pewnej osoby.-Chyba niezupelnie pana rozumiem - powiedzial z wolna Socjolog.- Z pewnoscia ma pan przeciez moznosc zalatwienia tego w swojej sekcji?-Mam.Jestem jednak zaangazowany w prywatne badania, ktorych jeszcze nie chcialbym wykazywac w raportach.Byloby trudno wykonac to w mojej sekcji bez.- Gestem wyrazil konkluzje nie dokonczonego zdania.Voy powiedzial:-Wiec nie chce pan robic tego oficjalnie?-Chce, zeby to zostalo zrobione poufnie.Pragne poufnej odpowiedzi.-Hm.to jest wbrew przepisom.Nie moge sie na to zgodzic.Harlan zmarszczyl czolo.-Chyba nie bardziej wbrew przepisom niz moja rezygnacja z zameldowania Radzie Wszechczasow o panskiej omylce.Przeciwko temu nie zglosil pan zastrzezen.Jesli mamy postepowac scisle oficjalnie w jednej sprawie, musimy byc rowniez oficjalni w drugiej.Sadze, ze pan mnie rozumie?Wystarczylo spojrzec na twarz Voya.Socjolog wyciagnal reke:-Czy moga zobaczyc dokumenty?Harlan poczul pewna ulge.Glowna przeszkoda zostala pokonana.Patrzyl w napieciu, jak Voy pochyla glowe nad arkuszami.Tylko raz Socjolog sie odezwal:-Och, Czasie, to jest mala Zmiana Rzeczywistosci.Harlan wykorzystal okazje i zaczal improwizowac:-Tak jest.Chyba bardzo mala.O to toczy sie caly spor.To Zmiana ponizej krytycznej roznicy, wiec wybralem pewna jednostke na probe.Oczywiscie byloby niedyplomatycznie wykorzystywac srodki naszej sekcji, poki nie uzyskam pewnosci, ze mam racje.Voy nie odpowiadal i Harlan urwal.Nie bylo sensu przeciagac tego dalej.Voy wstal.-Dam to jednemu z naszych Biografistow.Sprawe utrzymamy w tajemnicy.Rozumie pan chyba, ze nie mozna tego uwazac za precedens.-Oczywiscie, ze nie.-I jesli nie ma pan nic przeciwko temu, chetnie poszedlbym popatrzec, jak sie dokonuje Zmiana Rzeczywistosci.Mam nadzieje, ze zrobi pan nam ten zaszczyt i przeprowadzi MPZ osobiscie.Harlan skinal glowa.-Przyjmuje calkowita odpowiedzialnosc.Kiedy weszli do sali obserwacyjnej, dzialaly tam dwa ekrany.Inzynierowie zesrodkowali je juz wedle dokladnych koordynat w Przestrzeni i Czasie, a potem wyszli.Harlan i Voy byli sami w blyszczacej sali.(Urzadzenia z emulsji czasteczkowych byly widoczne i nawet troche wiecej niz widoczne, lecz Harlan patrzyl na ekrany).Oba obrazy tkwily nieruchomo.Wygladaly na fotografie, poniewaz przedstawialy matematyczne momenty Czasu.Jeden obraz byl w ostrych, naturalnych barwach i ukazywal jakies maszyny; Harlan wiedzial, ze jest to maszynownia doswiadczalnego statku kosmicznego.Zamykaly sie wlasnie drzwi i w szczelinie tkwil polyskujacy but z czerwonego, na pol przezroczystego materialu.Ale nie poruszal sie.Nic sie nie poruszalo.Gdyby obraz byl na tyle ostry, ze byloby na nim widac drobiny pylu w powietrzu, one tez bylyby nieruchome.Voy powiedzial:-Przez dwie godziny i trzydziesci szesc minut od obserwowanego momentu ta maszynownia pozostanie pusta.To znaczy - w biezacej Rzeczywistosci.-Wiem - mruknal Harlan.Wkladal rekawiczki i utrwalal sobie w pamieci polozenie na polce zasobnika o decydujacym znaczeniu, mierzac kroki do niego, wybierajac najlepsze miejsce, w ktore nalezalo go przeniesc.Pospiesznie rzucil okiem na drugi ekran.Podczas gdy maszynownia znajdujaca sie w polu okreslonym jako "terazniejszosc" - w odniesieniu do tej sekcji Wiecznosci, w jakiej sie znajdowali - byla jasna i w naturalnych kolorach, to drugi obraz, pozniejszy o jakies dwadziescia piec Stuleci, mial blekitna poswiate, taka jak widoki z "przyszlosci".To byl port kosmiczny.Intensywnie niebieskie niebo, niebieskawo zabarwione budynki z surowego metalu na niebieskozielonym gruncie.Niebieski cylinder dziwnego ksztaltu o wybrzuszonym dnie stal na pierwszym planie.Dwa podobne znajdowaly sie w glebi.Wszystkie trzy wznosily swe rozdwojone dzioby do gory, a rozciecia siegaly gleboko w kadlub statku.-Bardzo dziwaczne - powiedzial zamyslony Harlan.-Elektrograwitacyjne - odparl Voy.- Tylko 2481 Stulecie ma elektrograwitacyjne pojazdy kosmiczne.Bez dysz, bez silnikow jadrowych.Konstrukcja, ktora daje duze przezycia estetyczne.Wielka szkoda, ze musielismy to poddac Zmianie.Wielka szkoda.- Utkwil oczy w Marianie z widoczna dezaprobata [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates