[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dzięki tobie moje życie, mam nadzieję, stanie się bardziej kolorowe i ciekawe.Do diaska! Potrzebuję odmiany! A już zaczęłam pokrywać się pleśnią, niech mi Bóg przebaczy! Lecz znowu czuję się jak nowo narodzona!Na dowód czego hrabina niezwłocznie zapadła w głęboki sen, pochrapując z siłą zagłuszającą bicie dzwonu.Zebrani w stareńkiej, romańskiej kaplicy schroniska pielgrzymi powtarzali za ojcem przeorem słowa modlitwy wędrowców:„Panie Boże, który kazałeś Abrahamowi opuścić swój kraj i czuwałeś w czasie wędrówki nad jego zdrowiem i bezpieczeństwem, otocz opieką swoje dziatki! Oddalaj od nas niebezpieczeństwa i pomagaj w wędrówce! Bądź nam cieniem chroniącym od słońca, bądź płaszczem osłaniającym od deszczu i wiatru! Zdejmij z naszych ramion zmęczenie, chroń przed upadkiem.Bądź nam portem przyjmującym rozbitków.”Głos Katarzyny nie mieszał się z innymi.W jej uszach brzmiały jeszcze ostre słowa Gerberta, które usłyszała przed wejściem do kaplicy.Otóż, Gerbert na widok Katarzyny podtrzymującej bladą Gillette poczerwieniał ze złości.Podbiegł do obu kobiet tak gwałtownie, że nawet nie zauważył idącej za nimi starej damy, podpierającej się na dwóch kulach.– Ta kobieta nie nadaje się do dalszej drogi! – rzucił ostro.– Może najwyżej uczestniczyć we mszy, lecz musi zostać w schronisku pod opieką sióstr!Katarzyna obiecała sobie, że będzie spokojna i cierpliwością udobrucha Gerberta, lecz nagle poczuła, że długo nie wytrwa w swym postanowieniu.– Kto tak zdecydował? – spytała starając się nadać swemu głosowi wyraz niezwykłej słodyczy.– Ja! – odparł Gerbert.– A z jakiej racji?– Jestem przywódcą tej pielgrzymki i ja tu decyduję!– A ja sądzę, że się mylisz, panie! – powiedziała Katarzyna, starając się ukryć narastające wzburzenie.– Przed wymarszem z Puy zostałeś wybrany przez biskupa na naszego przewodnika, gdyż wydałeś mu się człowiekiem mądrym i doświadczonym.Nie jesteś jednak naszym przywódcą, tak jak ty to pojmujesz, panie!– To znaczy?– Nie jesteś kapitanem, a my nie jesteśmy twoimi żołnierzami! Powinieneś zadowolić się, bracie, prowadzeniem nas, a nie zajmować się ponad miarę naszymi osobami.Jeśli pani Gillette pragnie udać się w dalszą drogę, to tak się stanie!W szarych oczach Gerberta pojawił się znajomy Katarzynie błysk gniewu.Przewodnik zrobił krok w jej kierunku.– Ośmielasz się podważać mój autorytet! – krzyknął rozjuszony.Katarzyna, opierając się sile jego spojrzenia, obdarowała go zimnym uśmiechem.– Nie podważam go, lecz odmawiam uznania twej woli, którą chcesz nam narzucić! Możesz być jednak spokojny, panie! Gillette nie sprawi żadnego kłopotu, gdyż będzie jechała konno!– Konno? A skąd weźmiecie konia na tym pustkowiu? Ermengarda, która do tej pory przysłuchiwała się z uwagą tej wymianie zdań, doszła do wniosku, że czas wtrącić się do rozmowy, i dzielnie pokuśtykała w stronę przeciwników.– Ja dam tej kobiecie konia, mój panie! Czy masz coś przeciw? Intruz najwyraźniej nie spodobał się Gerbertowi, gdyż zmarszczył gniewnie brwi i obrzuciwszy hrabinę spojrzeniem pełnym pogardy, zapytał:– A to kto zacz? Skąd się tutaj wzięła ta baba?Słowa te nie wyszły Klermontczykowi na zdrowie, gdyż hrabina poczerwieniała jak burak i wsparłszy się mocniej na kulach, wyprostowała się dotykając prawie swym nosem nosa Gerberta.– To ciebie należałoby spytać, mój panie, skąd się tu wziąłeś, skoro jesteś takim nieokrzesanym prostakiem! Co za czelność! Nazwać mnie „babą”! Radzę ci, mój panie, aby było to pierwszy i ostami raz! W przeciwnym razie moi ludzie nauczą cię moresu! Tymczasem przyjmij do wiadomości, że właśnie mam zamiar dołączyć do mojej przyjaciółki, hrabiny de Montsalvy, i towarzyszyć jej w dalszej wędrówce! Dowiedz się też, gamoniu jakiś, że jestem hrabina Ermengarda, pani de Châteauvillain z Burgundii, i że sam książę Filip waży swe słowa, zwracając się do mnie! Czy coś jeszcze?Gerbert, przytłoczony przemową starej damy, milczał obmyślając najwyraźniej jakąś uszczypliwość.Jednakże władczy ton nieznajomej musiał zrobić swoje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates