[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Nie -odparł.-Niczego nie szukałem.Wszyscy troje siedzieli przy niewielkim, lakierowanym stoliku w rogu sali kawiarni "Guadalupe" mieszczącej się na drugim brzegu rzeki.Sara Harding popijała piwo prosto z butelki, przyglądając się dwóm mężczyznom siedzącym naprzeciwko.Levine sprawiał wrażenie uszczęśliwionego ich towarzystwem, jakby możliwość zasiadania z nimi przy jednym stoliku była główną nagrodą w jakimś konkursie.Malcolm zaś wyglądał na zmęczonego, niczym ojciec, który musiał przez całe popołudnie pilnować niesfornego dziecka.-Chce pan wiedzieć, jakie plotki do mnie dotarły? -zapytał Levine.-Otóż słyszałem, że parę lat temu pewna firma o nazwie InGen odtworzyła metodami inżynierii genetycznej kilka gatunków dinozaurów i umieściła je na wyspie u wybrzeży Kostaryki.Coś tam się jednak wydarzyło, zginęło sporo osób, a zwierzęta uległy zagładzie.Teraz nikt nie chce rozmawiać na ten temat, jakby wszyscy wtajemniczeni podpisali cyrograf przestrzegania ścisłej tajemnicy.Przedstawiciele władz kostarykańskich także milczą, zapewne boją się odstraszyć turystów.Panuje powszechna zmowa milczenia.Matematyk przez chwilę spoglądał mu prosto w oczy.-I pan w to wierzy?-Początkowo uznałem te wiadomości za wyssane z palca, ale w miarę upływu czasu docierało do mnie coraz więcej plotek na ten temat.Podobno wśród organizatorów tego przedsięwzięcia miał być i pan, i Alan Grant.-Rozmawiał pan o tym z Grantem?-Pytałem go, kiedy w ubiegłym roku spotkaliśmy się na konferencji w Pekinie.Oznajmił jednak, że to bzdury.Malcolm smętnie pokiwał głową.-A co pan może powiedzieć na ten temat? -podchwycił Levine, pociągnąwszy łyk piwa.-Bo przecież zna pan Granta, prawda?-Nie, nigdy go nie spotkałem.Tamten spoglądał badawczo na Malcolma.-A więc to nieprawda?Ian westchnął głośno.-Czy zna pan pojęcie technomitu? Posługuje się nim Geller z uniwersytetu Princeton.Problem polega na tym, że wszelkie dawne podania, takie jak o Orfeuszu i Eurydyce czy Perseuszu i Meduzie, straciły swój urok.Dlatego ludzie próbują zapełnić lukę po nich nowoczesnymi technomitami.Geller zebrał ich dosyć sporo.Jeden z nich mówi o zwłokach przybysza z kosmosu przechowywanych w magazynach bazy lotniczej Wright-Patterson.Inny opiewa wynaleziony przez jakiegoś geniusza gaźnik do silnika spalinowego, który pozwala przejechać ponad sześćdziesiąt kilometrów na litrze paliwa, tyle że producenci aut wykupili patent i ukryli go przed całym światem.Krążą także pogłoski o przebywającej w pewnej ukrytej bazie wojskowej na Syberii grupie dzieci ze zdolnościami parapsychicznymi, potrafiących za pomocą myśli uśmiercić każdego mieszkańca Ziemi.Można do tego dorzucić plotki, że gigantyczne rysunki na pustyni Nazca w Peru to pozostałości lądowiska przybyszów z kosmosu, że CIA wyprodukowała wirusa AIDS, chcąc się pozbyć wszystkich homoseksualistów, że Nikola Tesla odkrył niewyczerpane źródło energii, tylko jego notatki gdzieś zaginęły, że w Stambule znajduje się malowidło z dziesiątego wieku przedstawiające Ziemię widzianą z kosmosu, że specjaliści z Instytutu Badawczego Stanforda znaleźli faceta, którego ciało świeci w ciemnościach.Rozumie pan, o co mi chodzi?-Chce pan powiedzieć, że dinozaury stworzone przez InGen należą do tego typu mitów.-Oczywiście, jakże by mogło być inaczej.Sądzi pan, że naprawdę można metodami inżynierii genetycznej odtworzyć dinozaura?-Wszyscy znawcy twierdzą, że nie.-I mają rację -rzekł z naciskiem Malcolm, po czym zerknął na Harding, jakby szukał u niej potwierdzenia swych słów.Ale Sara zachowywała milczenie, pociągała piwo małymi łyczkami.Wiedziała bowiem znacznie więcej na temat owych dinozaurów, których istnieniu Ian zaprzeczał.Zaraz po operacji, kiedy leżał w malignie, otępiały po narkozie i dawkach środków przeciwbólowych, często męczyły go jakieś koszmary, rzucał się na łóżku i wykrzykiwał nazwy paru gatunków dinozaurów.Harding rozpytywała pielęgniarki, lecz te nie umiały niczego wyjaśnić, twierdziły, że pacjent zachowuje się tak od czasu wypadku.Według lekarzy dręczyły go urojone zjawy, lecz Sara przeczuwała, że Ian w tych koszmarach powraca do autentycznych wydarzeń.Jej domysły były tym bardziej uzasadnione, że Malcolm posługiwał się nazwami zdrobniałymi, jak gdyby fachowym żargonem, bredził bowiem o "raptorach", "prokompach" i "reksach".Zdawał się zresztą najbardziej obawiać tychże raptorów.Później, kiedy już wrócili do domu, zapytała go o tamte majaki.Lecz Ian zlekceważył sprawę, próbując obrócić ją w żart: ,,I tak dobrze, że w malignie nie wymieniałem imion innych kobiet, prawda?" Później zaś powiedział, że w dzieciństwie bardzo się interesował dinozaurami i widocznie w trakcie choroby dały o sobie znać młodzieńcze fantazje.Starał się przejść nad tym do porządku dziennego, jakby chodziło o coś mało istotnego, ale Sara wyczuwała, że jego obojętność jest udawana.Nie chciała jednak go dręczyć.Wtedy była w nim zakochana po uszy i bardzo jej zależało na jego dobrym samopoczuciu.Teraz, gdy po raz drugi zerknął na nią badawczo, jakby podejrzewał, że i ona zechce mu się przeciwstawić, Harding tylko przygryzła wargi i zmarszczyła brwi.Domyślała się, że Malcolm ma swoje powody, aby wszystkiemu zaprzeczać, toteż postanowiła się nie wtrącać.Levine pochylił się nad stolikiem i zapytał cicho:-A więc wszelkie plotki o doświadczeniach InGenu są nieprawdziwe?-Od początku do końca -przytaknął Ian, kiwając posępnie głową.-Wyssane z palca.Malcolm już od trzech lat zaprzeczał wszelkim pogłoskom na ten temat.Nabrał takiej wprawy, że kłamał bez mrugnięcia okiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates