[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mężczyzna w biały dzień leciał samolotem nad polem zboża.Kiedy piętnaście minut później przelatywał z powrotem nad tym samym łanem, nagle zobaczył w nim ogromny krąg.Jakby dopiero co się zmaterializował.Zajmował powierzchnię czterdziestu arów i składał się ze stu pięćdziesięciu jeden odrębnych kręgów.Krąg ten, nazywany zbiorem Julii, zyskał największą sławę w całej historii zbożowych kręgów.Zaczęto produkować T-shirty i drukować plakaty z jego reprodukcjami.Organizowano zloty.Ruch pasjonatów tego zjawiska słabł – wiadomo już było, że kręgi to dzieło artystów konceptualnych powstające w środku nocy przy wykorzystaniu desek i sznurów, a nie efekt knowań cywilizacji pozaziemskich – tyle że ten konkretny ślad pojawił się podczas piętnastu minut, które oddzielały pierwszy przelot od drugiego.Neurolog próbował dowiedzieć się, dlaczego za pierwszym razem pilot nie dostrzegł kręgu, który był tam przez cały czas.Poprzedniej nocy grupa artystów konceptualnych, znana jako Team Satan, stworzyła go, używając lin i desek.Kręgi w zbożu w kształcie zbioru Julii.Fot.Steve Alexander / www.temporarytemples.co.ukW trzecim gabinecie urzędowała ładna, radosna i energiczna kobieta, która na półce trzymała popularną książkę dla dzieci Little Miss Brainy.– Kto to? – zapytałem Jamesa.– Essi Viding.– Czym się zajmuje?– Psychopatami.Przyjrzałem się Essi badawczo.Zauważyła nas, uśmiechnęła się i pomachała nam.– To musi być niebezpieczne – stwierdziłem.– Słyszałem pewną historię… – powiedział James.– Kiedyś podczas rozmowy z psychopatą Essi pokazała mu zdjęcia przerażonych twarzy i poprosiła, żeby rozpoznał, jakie wyrażają emocje.Nie potrafił tego zrobić, powiedział jej tylko, że taki wyraz twarzy mieli tuż przed śmiercią ludzie, których zamordował.Ruszyłem dalej korytarzem, ale zaraz zatrzymałem się i raz jeszcze zerknąłem na Essi Viding.Nigdy wcześniej nie zaprzątałem sobie głowy psychopatami; teraz jednak zacząłem się zastanawiać, czy nie powinienem spotkać się z kimś takim jak ona.Wydało mi się niezwykłe, że gdzieś tam żyją ludzie, którzy z powodu zaburzeń neurologicznych są – tak jak bohater historii opowiedzianej przez Jamesa – równie przerażający, co najbardziej złowrodzy przedstawiciele obcych cywilizacji z filmów SF.Jak przez mgłę pamiętałem słowa psychologów o szczególnie dużej reprezentacji psychopatów w świecie biznesu i polityki, wśród ludzi sukcesu, i o tym, że brak empatii przynosi wiele korzyści osobom obracającym się w tych środowiskach.Czy to mogła być prawda? Essi znów do mnie pomachała.Nie, podjąłem decyzję, to zły pomysł mieszać się do świata psychopatów, a już na pewno zły dla kogoś, kto cierpi z powodu stanów lękowych.Odmachałem jej i pomaszerowałem dalej.Miejsce pracy Deborah, czyli Centrum Neuroobrazowania Wellcome Trust będące częścią Uniwersytetu Londyńskiego, znajduje się niedaleko Queens Square.Jest nowoczesne, wyposażone w klatki Faradaya oraz skanery do funkcjonalnego rezonansu magnetycznego, obsługiwane przez nerdowatych techników w T-shirtach z komiksowymi postaciami.Ich lekko dziwaczne zachowanie sprawiało, że urządzenia te wydawały się mniej przerażające.„Naszym celem – napisano na stronie internetowej Centrum – jest zrozumienie, w jaki sposób aktywność mózgu przekłada się na myślenie i postrzeganie oraz co zakłóca procesy mózgowe w wypadku chorób psychicznych i neurologicznych”.Deborah pokazała mi swoją przegródkę w szafce na korespondencję adresowaną do pracowników naukowych.Dokładnie ją obejrzałem.– Okej – powiedziałem.– W porządku.Przez chwilę stałem tam, kiwając głową.Deborah również pokiwała głową.Spojrzeliśmy na siebie.Nadszedł czas, żeby wyjawić Deborah ukryty cel moich wycieczek.W ostatnich kilku miesiącach natężenie moich stanów lękowych osiągnęło apogeum.To nie było normalne – normalni ludzie nie wpadają w panikę; normalni ludzie z pewnością nie czują się tak, jakby byli rażeni prądem od wewnątrz przez nienarodzone dziecko, uzbrojone w miniaturowy paralizator elektryczny; nie odnoszą wrażenia, że ktoś testuje na nich elektrycznego pastucha, który powstrzymuje bydło przed pójściem w szkodę.Od czasu spotkania w Costa Coffee nosiłem się z zamiarem, żeby w którymś momencie przekierować rozmowę na temat mojego nadmiernie lękliwego mózgu.Wtedy Deborah może zaproponowałaby mi, że zrobi mi rezonans magnetyczny lub coś w tym stylu.Lecz ona była tak zachwycona tym, że zgodziłem się rozwiązać zagadkę Bytu czy nicości, że nie miałem serca powiedzieć jej, co mnie dręczy, żeby nie zepsuć atmosfery tajemnicy.To była moja ostatnia szansa.Deborah widziała, że wpatruję się w nią, przygotowując się do powiedzenia czegoś ważnego.– Tak? – zapytała.Milczałem przez chwilę.Ponownie na nią spojrzałem.– Dam ci znać, jak mi idzie – powiedziałem.(.) ciąg dalszy w wersji pełnej.2Człowiek, który udawał wariataRozdział dostępny w wersji pełnej.3Czarno-białe sny psychopatówRozdział dostępny w wersji pełnej.4Jak rozpoznać psychopatęRozdział dostępny w wersji pełnej.5TotoRozdział dostępny w wersji pełnej.6Noc żywych trupówRozdział dostępny w wersji pełnej.7Właściwy rodzaj szaleństwaRozdział dostępny w wersji pełnej.8Obłęd Davida ShayleraRozdział dostępny w wersji pełnej.9Mierząc za wysokoRozdział dostępny w wersji pełnej.10Możliwa do uniknięcia śmierć Rebeki RileyRozdział dostępny w wersji pełnej.11Powodzenia!Rozdział dostępny w wersji pełnej.Uwagi, źródła, bibliografia, podziękowaniaPierwsi czytelnicy moich książek znajdują się w sytuacji nie do pozazdroszczenia.Myślę, że jest to dość stresujące doświadczenie, ponieważ zazwyczaj wręczam komuś wydruk książki, a potem stoję przy nim w milczeniu, tworząc atmosferę rozpaczy i sprzeciwu.Dlatego mojej żonie, Elaine, Williamowi Fiennesowi oraz Emmie Kennedy, Derekowi Johnsowi i Christine Glover z agencji literackiej AP Watt należą się moje największe podziękowania.W rozdziale Noc żywych trupów było około pięciu nudnych stron i potrzebowałem, by ktoś mi o tym powiedział.Ben Goldcare zrobił to z przyjemnością, powiedziałbym nawet, że z podejrzanie dużą przyjemnością.Adam Curtis i Rebecca Watson podzielili się ze mną swoimi błyskotliwymi uwagami, podobnie moi redaktorzy – Geoff Kloske z wydawnictwa Riverhead, Paul Baggaley z wydawnictwa Picador oraz Camilla Elworthy i Kris Doyle.Jestem bardzo wdzięczny Lucy Greenwell za pomoc w wyszukiwaniu materiałów i zorganizowanie mojej podróży do Göteborga.Pierwsza wersja rozdziału Człowiek, który udawał wariata została wyemitowana w programie radiowym This American Life w Chicago Public Radio.Jak zwykle składam więc podziękowania Sarze Koenig, Irze Glass i Julie Snyder.Informacje na temat Harry’ego Baileya i terapii głębokim snem zaczerpnąłem z książki Roberta M.Caplana Medical Murder: Disturbing Cases of Doctors who Kill, Allen and Unwin, 2009.Informacje o życiu Rona L
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates