[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale w oczach Kale'a czaiły sięniesłychane zdumienie i zaciekawienie.Zniknęła chłodna mina,którą przybrał u mnie w domu.Mówił łagodnym głosem z takądozą tęsknoty, że zaschło mi w gardle.Zapomniałam o swoimzakłopotaniu, skinęłam głową i czekałam.Jak na takiego olbrzyma poruszał się zdumiewająco szybko.Ominął stolik i stanął przede mną.Blisko.Oddychaliśmy tymsamym powietrzem.Spodziewałam się, że chwyci mnie zanadgarstek albo za ramię, on jednak przyłożył mi dłoń do twarzy.- Ciepła jesteś - powiedział zaskoczony, łagodnie przesuwająckciuk pod moim okiem.Jakby ocierał łzę.-1 delikatna.Nigdy nieczułem czegoś takiego.Ja też.Jego palec, ledwie muskając moją skórę, zostawiałślady ciepła emanujące na całe ciało.Czułam jego oddech napowiekach i czole, ciepły, słodki, przyprawiający o zawrótgłowy.Na schodach coś stuknęło.Pewnie Curd coś upuścił.Ocknęłam się i przełknęłam ślinę.- Eee.dziękuję.- Pomogłaś mi uciec przed Crossem - powiedział, odstępującdo tyłu.- Ja chciałem cię zabić, a ty pomogłaś mi uciec.Dlaczego?Wzruszyłam ramionami.- Mój ojciec to palant.Wkurzanie go to moje hobby.Poza tymtak naprawdę wcale nie chciałeś mnie zabić, prawda? Tylko sięprzestraszyłeś.- Nie przestraszyłem się.- Każdy by się przestraszył.Nie było czasu na spory.Musiałam dowiedzieć się wielurzeczy.Do głowy przychodziły mi pojedyncze myśli i skrawkiobrazów.Dziwne nocne telefony.Wyjazdy do biura w nie-typowych godzinach.Wszystkie rzeczy, które powinny mniezaniepokoić, gdybym zwracała na nie uwagę.- Mówiłeś, że mój ojciec jest mordercą.To taka przenośnia,prawda?-Ja jestem jedną z jego broni.- Broni?- Wykorzystuje mnie.Powiedział to w ten sposób, że dreszcze przeszły mi poplecach.I to zimne.- Do czego? Do szpiegowania klientów?Całkowicie zdawałam sobie sprawę, że mówię pierdoły, alepodświadomość uparła się, by wierzyć, iż ojciec jest prawnikiem.-Nie.Złożyłam ręce na piersi, zaczynałam się złościć.- No to do czego? Co robiłeś dla mojego ojca? Postawił dwakroki naprzód.Widziałam lśnienie w jego niebieskich oczach.- Zabijałem dla niego - powiedział spokojnie.Zmrużyłam oczy, próbując wyobrazić sobie ojca jakozłoczyńcę.Nie potrafiłam.Albo nie chciałam.Owszem, byłidiotą i od lat ze sobą nie rozmawialiśmy, ale żeby zarazmordercą? Nie ma mowy.Kale, pokazując mi swoje dłonie, przebierał palcami.- Uśmiercały wszystko, czego dotknąłem.Przypomniała misię dziwnie wyglądająca ziemia nad strumieniem.Byłaodbarwiona.Wtedy to zlekceważyłam, ale.Odchylał się za każdym razem, gdy chciałam go dotknąć.Wciągnęłam powietrze do płuc, pomieszczenie wokół mniezaczęło się kurczyć.-Twoja skóra.?Nie wzięłam tego za idiotyzm.Nikt lepiej ode mnie niewiedział, jakie dziwactwa są możliwe.Poza tym na scenie ravejuż od lat krążyły różne plotki.Zwłaszcza o chłopaku, który naimprezie palcami spowodował spięcie elektryczne i był ściganyprzez policję.Jak go dopadli, słuch po nim zaginął.- Przynoszą śmierć wszystkiemu, co żyje.- Wyciągnął rękę iprzesunął palec po mojej brodzie, a później na policzek.- Opróczciebie.Jak to możliwe, że mogę cię dotykać? Każdy innyczłowiek zmarłby śmiercią tragiczną.- Mówił głosem równiemiękkim jak skóra, którą mnie dotykał.Zrobiłam krok do tyłu i zerwałam kontakt.- Zatrzymajmy się przy tym na chwilę.Twierdzisz, że mójojciec wykorzystywał cię jako broń.Przeciwko czemu?Spoważniał.- Nie czemu, tylko komu.- Komu? - W gruncie rzeczy nie chciałam znać odpowiedzi.Bo albo ten mój szalony men był stuknięty, albo tata był.Takczy inaczej, odpowiedź musiała mnie zaboleć.- Przeciwko ludziom.Wykorzystuje mnie, żeby wymierzaćludziom karę.Odwróciłam się i przeszłam na drugą stronę pomieszczenia.Przyłożyłam dłonie do skroni, żeby osłabić rosnące tam napięcie.- Mój ojciec kazał ci dotykać ludzi, żeby ich zabijać, tak?- Zgadza się.Nie, to nie mogło dziać się naprawdę.Tata nie nadawał się dożadnych tajnych spisków.Był po prostu walniętympracoholikiem z apodyktycznymi skłonnościami.Pracował wdziwnych godzinach i z jakichś powodów miał broń.Stanęłam,odwróciłam się do Kale'a i powiedziałam pełnym złudzeńgłosem:- Mylisz się.Mój ojciec jest prawnikiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates