[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Nieważne – ucięła, ściszając głos.Na garncarstwie panowały bardzo luźne zasady, ale i tak pani Mazur nalegała, byśmy ze względu na skupienie na sztuce mówili po cichu.– Szybko, jeden do dziesięciu, John Kenneally – wyszeptała Kimmie.– Odmawiam grania z tobą w tę grę.– Oj, daj spokój.– Dźgnęła mnie palcem.– Mamy nowy rok szkolny.Jesteśmy w trzeciej klasie, a plotka głosi, że jest wolny.Osobiście dałabym mu co najmniej osiem i pół za styl, siedem za wygląd i dziewięć za osobowość.Facet jest przezabawny.– Strasznie mi przykro, że ci to mówię, ale nie interesuje mnie John Kenneally.– A kto, Królewno Śnieżko?Potrząsnęłam głową, wciąż myśląc o chłopaku z parkingu – o jego słodkim zapachu, ciemnoszarych oczach…I o tym, jak mnie dotykał.Po wypadku, kiedy Gloria Beckham całkiem wydobrzała – okazało się, że wpadła we wstrząs hipoglikemiczny (stąd zdezorientowanie, pomylenie hamulca z pedałem gazu i przejechanie przez parking z prędkością, która w niektórych stanach zagwarantowałaby jej odsiadkę) – przewertowałam szkolne roczniki, chcąc odkryć tożsamość tamtego chłopaka.Bez rezultatu.Przerwałam na chwilę torturowanie gliny i sięgnęłam dłonią do miejsca nad pępkiem.Jakimś cudem wciąż czułam tam jego palce.– Okej.Koniec – stanowczo stwierdziła Kimmie.– Naprawdę musisz znaleźć sobie faceta.– Oj, proszę cię.– Udając, że chcę jedynie poprawić fartuch, przejechałam dłonią po szwie.– Przecież nie robię nic skandalicznego.– To pewnie więcej roboty ręcznej, niż doświadczyłaś przez cały rok, nie? A zresztą zapomnij: nie chcę wiedzieć.Masz – powiedziała, podsuwając mi swojego glinianego faceta.– Przywitaj się z Seymourem.Nie jest idealny, ale to najlepsze, co mogę wykombinować w tak krótkim terminie.Kup książkę Przeczytaj więcej o książce4Podczas lunchu zagarnęłyśmy z Kimmie jedno z najbardziej popularnych miejsc w części stołówki zajmowanej przez starsze klasy – znajdowało się zaledwie dwa stoliki od maszyny z napojami i rzut okruchem chleba od drzwi.Dla takich przeciętniaczek jak my było to jak wygrana w lotka.Planowałyśmy utrzymać ten stan rzeczy aż do końca roku.Nasz kumpel, Wes, siedział z nami.Przygarnęłyśmy go już w pierwszej klasie, kiedy biedak pojawił się na imprezie z okazji Halloween przebrany za metrową parówkę.Kilku graczy w lacrosse pomyślało, że fajnie będzie pozbawić go bułki, przez co wyglądał niemal obscenicznie.Wes zgłosił sprawę opiekunom imprezy i żartownisie zostali zawieszeni.W ten właśnie sposób dorobił się zaszczytnej ksywki Parówa.– Fajna fryzura.– Uśmiechnął się z kpiną, widząc u Kimmie nową fryzurkę à la paź.Niedawno przefarbowała włosy na czarno i obcięła prawie pół metra swoich oszałamiających loków.– Tak dla twojej informacji, to pasuje do mojego stylu.– Tak? A cóż to za styl? Pokręcona gotka?– Staromodny wamp – wyjaśniła, pokazując swój strój: staromodną sukienkę w grochy o kroju z lat sześćdziesiątych, wojskowe buty i falbaniastą czerwoną apaszkę.Grube czarne kreski zrobione konturówką Maybelline podkreślały jej jasne oczy.– Kiedy zostanę sławną i bogatą projektantką mody z własnym programem telewizyjnym o metamorfozach, przestanie ci być do śmiechu.– Chwila… W tym programie to ty zostaniesz poddana metamorfozie, tak? – spytał Wes, poprawiając okulary na nosie.– Odczep się – mruknęłam, grożąc mu nadzianym na widelec makaronem z serem, wycelowanym w jego nażelowane brązowe włosy.– Nie zrobisz tego! – Rzucał mi wyzwanie.– Pomyśl, jaki bałagan by się zrobił na stole.– Wielki włochaty bałagan – prychnęła Kimmie, powstrzymując śmiech.– Szczególnie, kiedy odpowiem moim klopsem niespodzianką.– Wes się uśmiechnął.Położyłam widelec z powrotem na talerzu, unikając tym samym potężnej bitwy na jedzenie.– Rozumiem, że Camelia Kameleon jest dziś wrogo nastawiona do świata? – spytał.– Bardzo zabawne – odparłam.Nienawidziłam mojego imienia i tego, że dołączał do niego nazwę gada.– A skoro mowa o wrogości – ciągnął – czy któraś z was słyszała o tym nowym? Ponoć jest zabójczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates