[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Taki gość to nie zwykła wizyta marnotrawnego kolegi z lat studiów.Taki gość to wielka okazja.Piliśmy więc z Pustką noc całą, gin piliśmy, bo jak to zwykłem mówić: „od gina się życie odgina".Odginałem je do południa.Potem uciekałem tylko przed kacem.Uciekłem.On się nie martwi, bo dobrze wie, że niebawem sam wpadnę w jego objęcia.Kac nigdy nie ściga wytrwale.Najsłabszy gepard w przyrodzie pewny jest swoich ofiar, one spotkania z nim.Na każdym ciele jest miejsce na ranę, a każdy pazur ma opcję jej zadania.I wydaje się niezaprzeczalne, że każdy przynajmniej raz trafia na swego.Nikogo nic nie ominie.Taka karma.Świadomość tego nie pozwala mi czasami uwolnić się od owocowej przypowieści, tym bardziej teraz, kiedy czuję się osamotnioną na zawsze połówką platońskiej pomarańczy.Ta druga, która czyniła mnie całością, odeszła.Może jednak nigdy jej jeszcze nie było? Wydawało mi się kiedyś, że Sonia jest moim dopełnieniem.Zdecydowałem się nawet na zestarzenie się razem z nią.A przecież czasami myślałem o naszym małżeństwie nie jak o całości.Jeden mąż, jedna żona, a wszyscy oni opętani samotnością.Ale chyba jednak muszę stwierdzić, że nawet jeśli tak było, to w mojej obecnej bezdennej samotności brakuje mi ogromnie poczucia tamtej.To dlatego pogubiłem się ostatnio.To dlatego dziś jestem zdecydowany na wszystko.– Dlatego dziś jestem zdecydowany na wszystko – udźwięczniam myśl okrojoną o cień tego „dlatego" i dodaję – na wszystko, na co ty jesteś zdecydowana.Tak! Prędzej czy później powiedziałbym jej to.Tak przecież było zawsze.Niewolnicy wrodzonych słabości nie silą się na pokazowe nadnaturalne wyczyny.Ich wolność polega jednak na świadomości własnych ograniczeń i predyspozycji, a objawia się śmiechem, choćby i limitowanym bądź zakonspirowanym.Najbardziej niewolni są fanatyczni więźniowie idei wolności, tej logicznie uzasadnionej i politycznie artykułowanej, a dowodem na to jest najczęściej krew na ich rękach, i to w nieograniczonych ilościach, wśród fleszy i kamer.Kto by to jednak pojął.?Ja na pewno nie zawracałem sobie tym głowy w tej chwili.Chciałem przymierzyć to jej przystrzyżone futro.Wykrochmalić jej opalone prześcieradło z trzema dziurami, porośnięte oczami, włosami i energetycznym zapachem piżma.Trochę to wszystko popieprzyło się teraz przez tę całą propagandę Frontu Wyzwolenia Kobiet.Faceci muszą się kontrolować, bo rozkładanie ud stało się dla tych rozjuszonych samic jakimś dziwnym misterium, pełnym różnych ceregieli.Psychologiczne zapasy, psychologiczne dżiu – diitsu, psychologiczne sumo albo psychologiczna wolna amerykanka.Trzeba tylko wybrać taktykę.Ten, kto zrobi to umiejętnie, jest, niestety, skazany na powodzenie.Niestety, bo one i tak nie potrafią samodzielnie wyczołgać się spod spoconego cielska bawołu, cuchnącego szowinistycznym gównem i chcą być plamione niczym śliniaki dla dzieci, plwocinami czerwonej, jak geranium, i zesztywniałej, jak prezydent elekt, larwy.Potrzebują owłosionych męskich rąk ugniatających te ich mleczarnie, w przeciwnym razie zapadają na najgorsze ze znanych choróbsk, jak na przykład to zapalenie przyusznicy, na które cierpi czasami Joanna, czy przepuklina prezbiterium macicy, objawiająca się charakterystycznymi wypryskami na wymionach.Nie potrafią odmówić sobie kutasa w ustach, bo dostają polipów gardła wielkości śliwki, a ich zęby tracą blask i porastają brunatną bagienną rzęsą.Gdybym spotkał choć jedną kobietę, która potrafiłaby to zrobić, która potrafiłaby być nieczuła na męską adorację, sam zostałbym feministką, jak Richard.Ale to jest właśnie literacka fikcja! A tu jest życie.I soki naszych ciał.I konieczność wymiany płynów.I chemia.I feromony.I żal mi ich.I współczuję im łuszczycy uszu.Żal mi kobiet do tego stopnia, że zawsze mam dla nich pod ręką charytatywny uśmiech.I nie obwiniam o to nikogo.Koncerny farmaceutyczne wymyśliły feminizm tylko po to, żeby lepiej sprzedawała się viagra.Nikt nie przewidział jednak, że to się aż tak rozpleni.Nikt nie pomyślał o skutecznym serum.Nobel dla wynalazcy skutecznej szczepionki!Czy Planeta Sonia jest inna? Jeżeli jest jakaś – inna od nich wszystkich, to tylko ona.Tu zasady są jasne.Udajesz, że niby to liczysz się z nimi, ale tak naprawdę to liczysz się z nimi tak, jak ktoś chcący się odlać za burtę statku, musi liczyć się z wiatrem i przejść na zawietrzną.Potem dajesz im szybko do zrozumienia, o co ci chodzi.One: nie, nie, ale bierz mnie.Nie, nie, a potem jeszcze i jeszcze.Więc okna zasłonięte ciała umyte głowy pijane kto kogo wsadź mi i jeszcze raz och już nie mogę zasypiają.Wszystkie chuje na świecie nie mogą się wyrobić z powodu ich stękających, rozciętych na pół i pomarszczonych ślimaków.Z powodu tych zamków, otoczonych fosą śliskich konwenansów, nad którymi nigdy nie podnosi się zwodzony most poczucia własnej wartości.Przefiltrowany przez parę zapracowanych nerek mocz, obmywa słoną twarz morskiej fali.Nie mogę zrozumieć, dlaczego jest tak, że do każdego z tych zamków istnieje klucz.Jak nie wódka, to poezja.Znajomy Willi twierdzi, że penisy w stanie erekcji wydzielają fluid, który przedłuża życie i wywołuje makabryczne uzależnienie, wszak wszystkie środki przedłużające życie wywołują uzależnienie, i to tym silniejsze, im skuteczniej działają.Ma chyba rację.Ale z Joanną to już w ogóle sprawa jest prosta.Ten jamochłon należy do rzędu tych kobiet, które prześpią się z każdym facetem, który im się podoba, a jeśli się nie podoba, to wystarczy upić je wystarczająco.Baba pijana to dupa sprzedana.Śluz wypływający z jej cipy zalałby wszystkie depresje Niderlandów, gdyby kiedykolwiek się tam zjawiła.Każda kobieta, jeśli ją dobrze podkręcić, pozwoli umieścić śpiewającego wzwodem ptaka w swej wodnistej klatce.Żadna z nich nie nosi przecież kuloodpornych majtek.– Wiem.Będzie, jak zechcesz.Kocham cię.Musiałeś to wiedzieć.– Nie, nie wiedziałem.Przecież dopiero niedawno się poznaliśmy – odparłem, chociaż wiedziałem, że zapadła na jakąś chemiczną chorobę, bo rzucało się to bardzo w oczy i bynajmniej nie wzbudzało mojego entuzjazmu.Jej oczy zmienione chorobową gorączką powłóczyły za mną na każdym kroku.Starała się znajdować setki okazji, aby tylko zwrócić na siebie moją uwagę, aby być w mojej już i tak przepełnionej innymi satelitami orbicie.abym musiał, chcąc nie chcąc, zatrzymać spojrzenie na niej.– Ja zakochuję się szybko.Poza tym jesteś taki inny, że łatwo się w tobie zakochać.Wpadłam we własne sidła.W pewnym momencie miałam cię dość.Twoje historie wydawały mi się bredniami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates