[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lekarze mówią, że to skutek porażenia prądem, którego doznał na arenie, ale ja wiem, że to dużo bardziej skomplikowane.Wiem, że Finnick nie może się skupić na niczym w Trzynastce, ponieważ usilnie próbuje dostrzec co się dzieje w Kapitolu z Annie, szaloną dziewczyną z jego dystryktu, która jest jedyną osobą na świecie, którą on kocha.Pomimo sporych zastrzeżeń, muszę wybaczyć Finnickowi jego udział w konspiracji, która sprowadziła mnie tutaj.On ma przynajmniej jakieś pojęcie o tym, przez co przechodzę.A poza tym, zbyt wiele energii pochłania złoszczenie się na kogoś, kto ciągle płacze.Poruszam się cicho jak myśliwy, próbując nie wydawać żadnych dźwięków.Zabieram kilka pamiątek: ślubne zdjęcie rodziców, niebieską wstążkę do włosów dla Prim, rodzinną książkę leczniczych i jadalnych roślin.Książka otwiera się na stronie z żółtymi kwiatami i zamykam ją szybko, bo to pędzel Peety je namalował.Co mam zrobić?Czy w ogóle jest jakiś cel robienia czegokolwiek? Moja mama, siostra i rodzina Gale’a wreszcie są bezpieczne.Co do reszty ludzi z Dwunastki, są albo martwi, czego nie da się odwrócić, albo chronieni w Trzynastce.To pozostawia buntowników w dystryktach.Oczywiście nienawidzę Kapitolu, ale10nie mam pewności, że gdy zmienię się w Kosogłosa, pomogę tym, którzy próbują go obalić.Jak mogę pomóc dystryktom, jeśli moje ruchy powodują jedynie cierpienie i utratę żyć? Starzec zastrzelony w Jedenastce za gwizdanie.Rygor wprowadzony w Dwunastce po tym, jak przeszkodziłam w biczowaniu Gale’a.Mój stylista, Cinna, wywleczony — zakrwawiony i nieprzytomny — z Sali Ekspedycyjnej przed Poskromieniem.Źródła Plutarcha potwierdzają, że został zabity podczas przesłuchania.Genialny, tajemniczy, kochany Cinna jest martwy przeze mnie.Odpycham tę myśl, bo jest zbyt bolesna, by się nad nią rozwodzić bez całkowitej utraty mojej kruchej kontroli nad sobą.Co mam zrobić?Stać się Kosogłosem… czy jakiekolwiek dobro, które spowoduję, może przeważyć szkody? Czyjej odpowiedzi na to pytanie mogę zaufać? Na pewno nie zespołu z Trzynastki.Przysięgam, teraz, kiedy rodziny moja i Gale’a są bezpieczne, mogłabym uciec.Tyle że pozostaje jeszcze jedna część układanki.Peeta.Gdybym wiedziała na pewno, że jest martwy, mogłabym po prostu zniknąć w lesie i nigdy nie oglądać się za siebie.Ale dopóki się nie dowiem, utknęłam.Obracam się na pięcie, kiedy słyszę syczenie.W drzwiach kuchni, z wygiętym grzbietem i położonymi po sobie uszami, stoi najbrzydszy kot świata.— Jaskier — mówię.Tysiące ludzi zginęło, ale on przeżył i nawet wygląda na dobrze odżywionego.Czym? Może wejść i wyjść z domu przez okno w spiżarni, które zawsze zostawiamy uchylone.Musiał się żywić polnymi myszami.Odrzucam rozważenie alternatywy.Przykucam i wyciągam rękę.— Chodź tu, kolego.11Nie ma mowy.Jest zły, że go opuszczono.Poza tym, nie proponuję jedzenia, a moja zdolność zapewnienia mu resztek zawsze była dla niego moją najbardziej odkupieńczą cechą.Przez jakiś czas, kiedy spotykaliśmy się w starym domu, bo oboje nie polubiliśmy nowego, wydawaliśmy się zacieśniać więzi.Najwyraźniej to się skończyło.Mruży te swoje nieprzyjemne żółte oczy.— Chcesz zobaczyć Prim? — pytam.Jej imię zwraca jego uwagę.Poza jego własnym, to jedyne słowo, które coś dla niego znaczy.Miauczy cicho i podchodzi do mnie.Podnoszę go za futro, po czym podchodzę do szafy i wyciągam z niej moją torbę myśliwską, i bezceremonialnie wpycham go do środka.Nie ma innego sposobu, by przenieść go do poduszkowca, a znaczy bardzo dużo dla mojej siostry.Jej koza, Dama, zwierzę o realnej wartości, niestety się nie pokazała.Słyszę w słuchawce głos Gale’a, który mówi mi, że musimy wracać.Jednak torba myśliwska przypomina mi o jeszcze jednej rzeczy, którą chcę zabrać.Zawieszam pasek torby na oparciu krzesła i biegnę po schodach do sypialni.W szafie wisi kurtka myśliwska mojego ojca.Przed Ćwierćwieczem Poskromienia przyniosłam ją tutaj ze starego domu, myśląc, że może być ona pocieszeniem dla mojej mamy i siostry, kiedy będę martwa.Dzięki Bogu, bo inaczej zmieniłaby się w popiół.Delikatna skóra zdaje się uspokajać mnie, przez moment nachodzą mnie kojące wspomnienia godzin, które spędziłam otulona nią.Wtedy, bez powodu, moje dłonie zaczynają się pocić.Dziwne wrażenie skrada się w górę mojego karku.Obracam się twarzą do pokoju, który okazuje się pusty.Uporządkowany.Wszystko na swoim miejscu.Żaden dźwięk mnie nie zaalarmował.Co w takim razie?12Marszczę nos.To zapach.Mdły i sztuczny.Odrobina bieli wygląda z wazonu zwiędłych kwiatów na szafce.Podchodzę do niego ostrożnie.Przyćmiona przez swoich zakonserwowanych kuzynów, w wazonie stoi świeża biała róża.Idealna.Do ostatniego kolca i jedwabnego płatka.Natychmiast wiem kto mi ją przysłał.Prezydent Snow [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates