[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Wybrałem owo pseudonimo di viaggio, ponieważ w moim języku słowo to oznacza „ptak”, a ptaki są największymi podróżnikami.W tym momencie wyciągnął zza pazuchy zakapturzonego sokoła, znikąd wyczarował też rękawicę sokolnika, po czym wręczył jedno i drugie osłupiałemu lordowi.– Sokół dla pana na Hauksbanku – zakomunikował ceremonialnie, po czym, gdy lord Hauksbank miał już rękawicę na dłoni, a na niej ptaka, on, „Uccello”, pstryknął palcami jak kobieta zabierająca miłość, a wtedy ku sporej konsternacji szkockiego milorda wszystko zniknęło, rękawica na dłoni, ptak na rękawicy, kaptur na ptaku.– Ponadto – ciągnął magik, powracając do tematu swego imienia – w moim mieście ten wyraz-zasłona, ten ukryty ptak, jest delikatnie eufemistycznym określeniem męskiego narządu płciowego, a ja szczycę się tym, który posiadam, nie jestem wszak na tyle nieprzyzwoity, by go tutaj demonstrować.– Ha! Ha! – ryknął lord Hauksbank z Hauksbanku, odzyskując zimną krew z godną podziwu chyżością.– W takim razie mamy ze sobą coś wspólnego.Wiele się napodróżował, ów Hauksbank z Hauksbanku, był też starszy, niż na to wyglądał.Oko miał błyszczące, skórę gładką, acz od czterdziestych urodzin dzieliło go już siedem wiosen albo i więcej.Jego nazwisko stało się synonimem mistrza fechtunku, był silny jak biały byk i tratwą dopłynął do źródła Żółtej Rzeki w jeziorze Kar Qu, gdzie ze złotej misy zjadł gotowanego tygrysiego penisa, polował też na białe nosorożce z kaldery Ngorongoro i wspiął się na wszystkie dwieście osiemdziesiąt cztery szczyty szkockich gór „munro”, od Ben Nevis do niedostępnego wierzchołka Sgurr Dearg na wyspie Skye, ojczyźnie strasznej Scáthach.Dawno temu w Zamku Hauksbank pokłócił się z żoną, maleńką terkotliwą kobieciną o kręconych rudych włosach i szczęce jak holenderski dziadek do orzechów, zostawił ją więc w Szkocji, by hodowała czarne owce, sam zaś wyjechał szukać szczęścia jak dawniej jego przodek i jako kapitan statku w służbie Drake’a rabował Hiszpanom amerykańskie złoto na wodach Morza Karaibskiego.Jego nagrodą od wdzięcznej królowej była misja, z którą właśnie wyruszył; miał się udać do Hindustanu, gdzie wolno mu było zebrać i zatrzymać wszelkie skarby, jakie zdoła odnaleźć, w postaci drogich kamieni, opium lub złota, pod warunkiem że dostarczy władcy osobisty list od Gloriany i przywiezie z powrotem odpowiedź Mogoła.– W Italii mówimy Mogor – powiedział mu młody prestidigitator.– W niewymawialnych językach tej krainy – rzekł w odpowiedzi lord Hauksbank – kto wie, jak słowo to można przekręcić, zapętlić i wywinąć.Ich przyjaźń przypieczętowała książka: Il Canzoniere Petrarki, której tom leżał jak zawsze pod ręką szkockiego milorda, na blacie zdobionym techniką pietra dura.– Ach, wielki Petrarka! – zawołał „Uccello” – Oto prawdziwy magik.– I przybrawszy oratorską pozę rzymskiego senatora, zaczął deklamować:Benedetto sia ‘l giorno, et ‘l mese, et l’anno,et la stagione, e ‘l tempo, et l’ora, e ‘l punto,e ‘l bel paese, e ‘l loco ov’io fui giuntoda’duo begli occhi che legato m’ŕnno.A wtedy lord Hauksbank podjął wątek sonetu w swoim języku:Błogosławiona pierwsza słodka troska,Którą zawdzięczam wszechwładnej miłościŁuk, strzała, co mnie trafiła, mistrzowska:Rany, drżące serca głębokości.[1]– Każdy, kto uwielbia ten wiersz tak jak ja, musi być moim panem – oznajmił „Uccello” i skłonił się w pas.– Każdy zaś, kto o tych słowach ma takie jak ja mniemanie, musi zostać moim kompanem do kielicha – odrzekł Szkot.– Obróciłeś klucz, który otwiera moje serce.Teraz muszę zdradzić ci pewną tajemnicę, której nie wolno ci wyjawić nikomu.Pójdź za mną
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates