[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stare numery Gazette, pozostawione przez służbę, objawiły jej zuchwałym, czarnym drukiem to, czego nie wiedziała wcześniej.Wiernie i żarliwie stawała w obronie Mary Anne przeciwko światu, który ją oczerniał, ale była tylko dzieckiem — bezsilną, komiczną figurką, zamkniętą na szczycie domu niczym mały ptaszek w klatce.Toczył się jakiś wielki proces — tyle rozumiała — a jej matka była głównym świadkiem oskarżenia przeciwko Jego Wysokości Diukowi Yorku, który jeszcze kilka lat temu był ich najdroższym przyjacielem.Jakie to było oskarżenie, tego Ellen nie wiedziała.Ale z powodu tego procesu cały świat zwrócił się przeciwko Mary Anne Clarke.Wszystkie obelżywe plotki dochodziły do uszu dziewczynki i zamieniały się w truciznę.W wieku dwunastu lat miała oczy szeroko otwarte na podłość i niegodziwość nikczemnego świata.Zaczęła rozumieć, jakie wiodły dotąd życie.Przytyk tu, słówko tam, pamflet rzucony pod drzwi, po-kątne rozmowy służby, jej własne wspomnienia z wczesnego dzieciństwa — wszystko układało się w logiczną całość, której nie można było lekceważyć.Pamiętała, że nigdy nie mieszkali długo w jednym domu; że wraz ze zmianą pozycji matki zmieniał się krąg jej przyjaciół.Fragmenty zapomnianych scen znowu napłynęły teraz do umysłu Ellen.Ujrzała siebie jako racz-DZIECI M E T R E S Y ~ 17kujące dziecko i George'a, o kilka lat starszego od niej, jak wyglądają przez balustradę na brudny zaułek Fiask Walk w Hampstead.Jak uciekają w środku nocy do Worthing, by zatrzymać się u sir Charlesa Milnera; sir Charles daje George'owi szczeniaka, spaniela, a jej porcelanową lalkę.Potem miała lukę we wspomnieniach, zatarł się obraz sir Charlesa — i oto nagle mieszkają w wielkim domu przy Tavistock Place, a jakiś pan, zwany wujkiem Harrym, odwiedza ich codziennie.Pewnego wieczoru matka widocznie z nim się posprzeczała, bo Ellen usłyszała podniesiony głos mężczyzny w salonie i spoglądając przez szparę w drzwiach dostrzegła matkę, jak spokojna i opanowana słucha go z podbródkiem wspartym na ręce i ziewa mu w dość sfatygowaną twarz.W tydzień później wyprowadzili się z Tavistock Place i spędzili lato w Brighton.Ellen i George jeździli małym powozi-kiem ciągniętym przez dwa szare kuce.Kolejnej zimy mieli piękny dom przy Park Lane, a matka wydawała przyjęcia cztery razy na tydzień.Ellen pamięta, jak wchodzili ręka w rękę z George'em do salonu, aby powitać Jego Wysokość stojącego na dywanie przed kominkiem.Wydawał się mężczyzną olbrzymiego wzrostu; miał dużą, prostoduszną, czerwoną twarz i wypukłe oczy.Nachylał się nad nimi i obejmował ich ramieniem:„A zatem zostaniesz żołnierzem, czyż nie tak?" — pytał George'a, pociągając go za ucho.„Pojedziesz bić się do Francji? Tak, będziesz żołnierzem!" — Śmiał się, odwracając się do Mary Anne, i z ozdobnej olbrzymiej chusteczki do nosa robił dla Ellen królika z uszami.W ciągu następnych kolejnych trzech lat Jego Wysokość przychodził do ich domu każdego wieczoru, kiedy był w mieście.Wybierał dla George'a szkołę, kupił mu kuca.Zamknąwszy oczy, Ellen widziała go, jak zmierza wielkimi krokami w stronę ich domu i woła matkę, a wielki brzuch kołysze się przed nim.Jak zażywa tabakę, zatykając kciukiem lewe nozdrze wydatnego nosa.A teraz diuk został pokonany, okryty hańbą, ponieważ matka Ellen zeznaje przeciwko niemu na rozprawie.— Cokolwiek robię, robię to dla ciebie i George'a — mówiła Mary Anne.Z poczuciem wstydu za swą nielojalność Ellen 2 — Dzieci metresy18 - DAPHNE, DU M A U R I E Rzastanawiała się, czy ktokolwiek tak naprawdę znał jej matkę; czy wiedział, co kryje się w owych zmiennych brązowych oczach.W listopadzie tamtego roku ulicznicy palili jej kukłę zamiast Guya Fawkesa.Z okna swej sypialni Ellen słyszała, jak śpiewają tuż za rogiem ulicy:Mary Annie, Mary AnnieSmaż się, flądro, na patelni!Biegali z pochodniami w mglistą listopadową noc, z nasadzoną na pikę okrągłą rzepą w koronkowym czepku z różową wstążką.Teraz znów nadeszła wiosna, a te ohydne wspomnienia są już za nimi, ale stary porządek się skończył i nic już nie będzie takie jak dawniej.Z twarzą rozpłaszczoną na szybie Ellen widziała, jak pod drzwi domu podjeżdża powóz, z którego wysiadają matka i jej przyjaciel lord Chichester.Przyszli pewnie zobaczyć, jak postępuje sprzedaż mebli.Ciekawość, niemal chorobliwa, kazała Ellen obserwować zachowanie matki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates