[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Na kseniocentrycznej orbicie nie można zostawić „Welosa” - wtrącił się Wacław.- Zbyt blisko planety i zbyt ożywiona to strefa.A w ogóle problem niebezpieczeństwa, które może sobą przedstawiać „Welos”, jest w kompetencji Instytutu Ksemiobiologii.Może doktor Perejra powie coś konkretnego na ten temat?Doktor Perejra, niestety, nic konkretnego powiedzieć nie może.Przede wszystkim dlatego, że nie wiadomo, czy w ogóle problem Kwarantanny dotyczy dziedziny kseniobiologii, czy jakiejś innej.Ponieważ jednak wykluczyć możliwości biologicznego zagrożenia - jeśli „Welos” rzeczywiście był na Kwarantannie - nie można, najlepiej zakonserwować statek na dostatecznie neutralnej orbicie.- Szefie-pilocie, a ludzie? - cichutko powiedział Szorak.- Jeśli są tam ludzie?Boll wyłączył mikrofon.- Nie ma tam ludzi, Kareł - uśmiechnął się miękko, patrząc na pobladłą twarz stażysty.- Nie ma i być nie może.Są w kosmosie bez mała trzysta lat.Załoga składała się z samych mężczyzn.I wanien do anabiozy nie mieli.- A więc - wyciągnął wnioski Kostin - można uważać za jednomyślną następującą decyzję: kosmoskaf szefa-pilota Bolla przy pomocy automatycznych holowników „mirmeka M222” odholuje „Welosa” na orbitę, której parametry określi Centrum Obliczeniowe naszej Bazy i którą zatwierdzi Rada Transportu.Wszyscy się zgadzają?Brun się zgadza.Doktor Perejtra w całości akceptuje taką decyzję.Podziela jego zdanie Wacław - geohigienista.- Przygotować holowniki, szefie? - spytał Gullakian.Boll przytaknął:- To w każdym przypadku trzeba zrobić.- A jeśli oni nie byli na Kwarantannie? - zauważył Gullakian.- Przecież romonowowska astrogacja to rzecz niepewna, i niepojęte, jakby się oni mogli tu znaleźć, gdyby ładowali na Kwarantannie?- W odróżnieniu od dwu ostatnich ekspedycji, mogli przed lądowaniem na Kwarantannie włączyć automaty startowe - zaoponował Kostin.- Najważniejsze - powiedział Boll - najważniejsze rzeczywiście, czy oni tam byli.- Na statku przecież - wtrącił się do ogólnej rozmowy Szorak - może być najcenniejsza informacja! I dla zdobycia jej warto ryzykować.Niech ktoś jeden tam się wybierze.W najgorszym razie narażamy tylko jednego człowieka.Ochotnika.- Zawahał się chwilę.- Mnie.- A jeśli tej cennej informacji tam nie ma? - spytał Kostiln.- Czyż w ogóle istnieje informacja, dla której warto byłoby oddawać życie? - chłodno spytał Boll.- Przecież i panu zdarzało się ryzykować, szefie-pilocie.- A jednak jak dotąd żyję.Co chyba nie byłoby możliwe tak ryzykując.- Zebranie skończone - ogłosił Kostin.- Dziękuję.Obliczenia stacjonarnej orbity „Welosa” będą wam podane.- Nie - ostro przerwał Boll.- Obliczenia te nie są nam potrzebne.Pełne napięcia oczekiwanie w ciągu ostatnich godzin wywołało w nim teraz chłodny, gniewny upór.Jeśli się wszyscy uchylą od tej decyzji, ktoś musi wziąć całą odpowiedzialność na siebie.Kostin wybałuszył oczy z ekranu, jakby mu pokazano człowieka z obcej planety:- To znaczy?- Nie zamierzam odholowywać „Welosa” na orbitę stacjonarną, Misza.- Dlaczego?- Dlatego, że to nie gwarantuje bezpieczeństwa.Dlatego, że zawsze się znajdą entuzjaści, w rodzaju naszego stażysty, którzy będą się pchali po tę hipotetyczną informację.- Po tak samo, nota bene, hipotetyczną zgubę - wtrącił Gullakian.- Ja się ze stażystą zgadzam, Boria.- Bunt na statku.- Boll się uśmiechnął, ale był to uśmiech typowo odruchowy.- Teraz rozumiesz, Misza, że trzeba go.- Unicestwić? Ostatni z romanowowskich statków? Zrozum, trzeba go zachować jako muzealny zabytek chociażby! Przecież zagrożenie w istocie jest hipotetyczne, natomiast wartość statku niewątpliwa.Z niebezpieczeństwem potrafimy sobie kiedyś dać radę, na razie zapewnimy dobrą ochronę, z czasem zbudujemy zaporę balonową.Kiedyś.Z czasem.Boll znał cenę tego „z czasem”.Było jeszcze bowiem czwarte ładowanie na Kwarantannie.Lądowanie, o którym wiedział tylko Boll.Patrolowy kosmoskaf zszedł do lądowania i Boll nie mógł go zatrzymać.Drugi pilot „Sindbada”, Wagin, który przepracował w patrolu miesiąc, kierunkowym promieniem przekazał na kosmoskaf Bolla: „Chcę spróbować.Inaczej nie mogę.Ktoś przecież powinien.” Oficjalnie Boll oświadczył, że kosmoskaf Wagdna uległ awarii na skutek zderzenia z ciałem meteorytowym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates