[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Philippo przyniósł butelkę zimnego soku pomarańczowego.Dziękując mu, pomyślała, że szybko polubiła tego ochroniarza.Szpakowaty, łysiejący, z cienkim wąsikiem, w okrągłych okularach i wymiętym brązowym garniturze wyglądał jak roztargniony naukowiec.Nie wiedziała, że rolę nieśmiałego safanduły doskonalił przez lata.Troskliwie pielęgnowana przez niego umiejętność wtapiania się w tło niczym spłowiała tapeta stawiała go w rzędzie najlepszych agentów brazylijskich tajnych służb.Rodriquesa wybrał do tego zadania ojciec Franceski.Z początku nie chciała się zgodzić, by towarzyszył jej ochroniarz.Nie potrzebowała niańki, ale widząc, że ojciec nalega na to ze szczerej troski o nią, w końcu uległa.Podejrzewała jednak, że bardziej niż o jej bezpieczeństwo ojciec obawia się przystojnych łowców posagów.Nawet i bez rodowej fortuny Francesca przyciągała uwagę mężczyzn.W kraju śniadoskórych brunetek była rzadkim zjawiskiem.Ciemnoniebieskie oczy w kształcie migdałów, długie rzęsy i piękne usta odziedziczyła po japońskim dziadku, a po niemieckiej babce płowe włosy, wysoki wzrost i germańską stanowczość widoczną na twarzy.Dawno temu doszła do wniosku, że kształtną figurę zawdzięcza temu, iż żyje w Brazylii.Ciała Brazylijek zdawały się wprost stworzone do samby, narodowego tańca tego kraju.Do udoskonalenia sylwetki Franceski przyczyniły się godziny ćwiczeń w sali gimnastycznej, do której chodziła, by pozbyć się stresów związanych z pracą.Po tym, jak dwa atomowe grzyby położyły kres japońskiemu imperium, jej dziadek, dyplomata niskiej rangi, pozostał w Brazylii, poślubił córkę równie bezrobotnego jak on ambasadora Trzeciej Rzeszy i oddał się swojej pierwszej namiętności w życiu – ogrodnictwu.Potem przeniósł się wraz z rodziną do Sao Paulo, gdzie jego firma, zajmująca się architekturą krajobrazu, świadczyła usługi bogatym ludziom.Za ich pośrednictwem nawiązał bliskie stosunki z wpływowymi osobami ze sfer wojskowych i rządowych.Dzięki tym koneksjom jego syn, ojciec Franceski, bez trudu zdobył wysokie stanowisko w ministerstwie handlu.Jej matka, wybitnie zdolna studentka, zrezygnowała z kariery naukowej, wybierając macierzyństwo i rolę żony.Nigdy nie żałowała tej decyzji, a w każdym razie nie czyniła tego otwarcie, była jednak uszczęśliwiona, kiedy córka wybrała karierę naukową.Ojciec zaproponował, żeby przed podróżą rejsowym samolotem do Kairu poleciała jego prywatnym odrzutowcem do Nowego Jorku i spotkała się z urzędnikami Organizacji Narodów Zjednoczonych.Francesca ucieszyła się, że znów odwiedzi Stany.Z lat studiów na Uniwersytecie Stanforda w Kalifornii wyniosła bardzo miłe wspomnienia.Wyjrzała przez okno i stwierdziła, że nie ma zielonego pojęcia, gdzie są w tej chwili.Od startu w Sao Paulo piloci nie informowali jej o przebiegu lotu.Przeprosiła Philippa, podeszła do ich kabiny i wsadziła głowę do środka.–Bom dia, senhores – powiedziała.– Ciekawa jestem, gdzie się znajdujemy i jak długo jeszcze będziemy w powietrzu.Samolot pilotował kapitan Riordan, ostrzyżony najeża, blondyn, kościsty Amerykanin, mówiący z teksaskim akcentem.Nie znała go, ale nic dziwnego.Choć odrzutowiec był prywatny, obsługiwała go lokalna linia lotnicza, która dostarczała pilotów.–Bounis dijas – odparł z krzywym uśmiechem kulawą portugalszczyzną.– Przepraszam, że nie informowałem pani.Spała pani, więc nie chciałem przeszkadzać.Mrugnął do drugiego pilota, krępego Brazylijczyka, który najwyraźniej dużo czasu spędzał w siłowni.Brazylijczyk przyjrzał się jej z bezczelnym uśmiechem.Poczuła się tak, jakby przyłapała dwóch urwisów na chwilę przed spłataniem jakiejś psoty.–Jak wygląda plan lotu? – spytała rzeczowo.–Przelatujemy nad Wenezuelą.Za jakieś trzy godziny powinniśmy być w Miami.Zatankujemy tam paliwo, na chwilę rozprostujemy nogi, a po następnych trzech godzinach wylądujemy w Nowym Jorku.Okiem naukowca spojrzała na tablicę przyrządów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

© 2009 Każdy czyn dokonany w gniewie jest skazany na klęskę - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates